Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Związany z produkcją dla motoryzacji od 2007 r. Na co dzień pracuje jako kierownik zakładu produkcyjnego. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.
Wasz ukochany Sa się wypowie:
– wygoda, najgorsza z jakich do tej pory siedziałem, przy moich 188 cm. Ale odkryłem chociaż że moja noga może się bardziej zgiąć niż myślałem.
– mały, ale to nic nowego raczej
– tłumi, dźwięk moim zdaniem nie powala, ale najgorszy jest ta rureczka przy wylocie, mogli ją obciąć,
– dziwne te biegi są, bardzo krótkie
– i to przyśpieszenie, serio to tak kiepsko przyśpiesza?
I tak gabarytowo odpadał w przedbiegu ale myślałem że ten silnik to jakiś lepszy będzie.
Jakby to nie był problem to prosiłbym o nie namawianie do jazdy na „foczkę”.
4:49 min. Jest to jeden z najgorszych nawyków i podstawowy błąd .
Można nawet sobie stopę własnym motocyklem przejechać .
@Anonim To prawda, mozna sie tak niezle rozpieprzyc, szczegolnie na zakrecie. Pokazuje to tylko jak malo ktos moze miec doswiadczenia pomimo uplywu czasu (mowil, ze ma prawko od 2001 roku) Ja mam prawko A dopiero nieco ponad rok,a wiem, ze cos takiego sie nie robi,a juz na pewno nie doradzalbym tego innym.
Prawidłowo powinno się trzymać stopę na podnóżku jak na drabinie czyli śródstopiem, szczególnie w sportach i nakedach poprawia to wygodę.
Natomiast w tym układzie, na Keewayu RKF, chodziło mi o to że trzymając nogę w ten sposób można ulżyć zgięciu kolana podczas dłuższej podróży. I w tym kontekście należy rozpatrywać moją wypowiedź.
Warto po prostu zmieniać położenie stopy. Ja bym się chciał dowiedzieć natomiast na jakie źródła się Pan Panie Wild One powołasz jeżeli chodzi o jazdę na „foczkę” :-).
Bo do konkretnej książki dotyczącej bezpieczeństwa na drodze zerknąć nie chcesz i negujesz potrzebę hamowania w obliczu niebezpieczeństwa, a z drugiej strony czepiasz się o pierdołę.
Kolega Wild pewnie opiera się na instrukcjach ze szkolenia. Jazda na kaczkę/foczkę itp. grozi przytarciem lub podwinięciem buta w czasie jazdy w złożeniu oraz nie pozwala nodze efektywnie pracować.
Kolega Jas odpowiedzial ci ponizej dokladnie. Poza tym ”przyczepil” sie Anonim, ja tylko mu przyznalem racje 🙂 Co do tej ksiazki, ktora wspomniales to tak meczysz, ze z ciekawosci zerkne i zobaczymy czy jest cos warta heh P.S. To nie kolko wzajemnej adoracji
Zgadzam się z przedmówcami, Beniamin ja nie wyobrażam sobie nawet tak przez sekundę stopę trzymać, co to było wogóle, rozwalił mnie ten tekst o tym ułożeniu nogi, motocykl definytywnie skreślony bo nie spełnia podstawowej funkcji, nie da się na nim jechać 🙂
witam pana chciałem zapytać jakie ma pan uprawnienia by pracodawce czy importera zapytać dlaczego w Polsce nadal nie ma 15 konnych motocykli dlaczego robiąc opinie pocieszamy sie tym wszystkim co nam pan lub inni redaktorzy opisują i pokazują nam w sumie to co chcą bo nie mają innego wyjścia ja rozumiem opinie nie każdy chce 15 km bo nie ma kasy i biorę co jest pamiętajmy że czas na większe pojemności niz wciskanie nam kitu o wolności i jezdzie na czym się tylko da cieszy mnie bardzo że opisuje pan i robi recenzje ale czemu na targach oszukuje się nas mówi ze wie pan w tym roku ma wejść do produkcji taki model z takim silnikiem a wręcz okłamuje się klienta przez te kilka lat bywania na salonach słyszę tylko kłamstwa słyszę że inni też nie wypuszczają takich modeli no szkoda że jako ludzie jesteśmy nadal w tyle opiniowanie i pokazywanie lezy w gestii redaktorów już ktoś tu pisał na forum że traktuje się nas jak obce zło podpisuje się gdy odwiedzam sklepy i pytam wszyscy kłamią ze będzie taki model w następnym roku oszukiwanie opini publicznej jest im to na rękę odchodzą od stoisk wystaw słyszę że a wie pan ile taki model musi kosztować z tym silnikiem szok jest to nie prawda w Dubaju gdzie byłem motocykle z silnikami 11kw to prawie jak u nas najgorszy sort z 8 kw jest ich pełno cena w Dubaju miedzy 8 kw-a 11 kw nie jest taka jak opisują je dilerzy a w DUBAJU jest tam 8 mil,motocykli chciałby powiedzieć że nie tylko tak daleko są takie motocykle z wymagana licencja w Polsce dzieli się nas na tych gorszych a szkoda ale mam nadzieje że to się zmieni tyle tat czekania i nic miałem racje pozostanie mi tylko motor dziadka KOMAR a dilerom i przedstawicielom marki Junak ,Romet nie życzę już sukcesów by dorobili się fortuny bo za plecami do kraju weszły już inne marki redaktorowi życze wesołych świat i niech pan trzyma nasze kciuki pozdrawiam
Nie muszę nikogo pytać.
U nas w Polsce są dostępne 15 konne motocykle, nie trzeba szukać daleko – Malaguti ma duży wybór motocykli z silnikiem 15KM. Coś ciekawego w wyglądzie, proszę bardzo – Mondial Hipster. Albo można kupić totalną klasykę czyli Suzuki GSX 125, czy wyłożyć ponad 20tyś za Kawasaki..
Natomiast dlaczego Junak czy Romet nie ma ofercie 15 konnych motocykli, to też wiem. Po prostu mamy wolnorynkową gospodarkę i gdyby importerzy widzieli że sprzedaż Malaguti czy Mondiali bije ich na głowę, to też by może coś 15 konnego ściągnęli. Niestety jak ktoś ma dać 15 tyś. za 15 konny motocykl to rozważa prawo jazdy A i zakup motocykla za 12tys (tutaj już można kupić 250tkę 26konną w tej cenie, lub używanego litra). Nie wiem na jakich stoiskach była mowa o 15 konnych motocyklach, z tego co wiem to Benelli i Keeway wspominali o nowych modelach ADV, ale tam miał być silnik z tego RKF-a właśnie, a on 15koni nie ma. Pewnie sama fabryka nie wie kiedy wejdą te modele ostatecznie do produkcji. Pokazali na targach to każdy myślał że to już, a czasem trzeba coś poprawić, choćby pod kątem nowych norm. Przy homologacji różne rzeczy wychodzą. Do tego mogą mieć chwilowe problemy finansowe z powodu nowej normy spalin w Chinach. To biznesowo wstrzymuje się wdrażanie nowego, a rozwiązuje problemy aktualne. Wiem bo pracuję w automotiv.
Temat uważam za wyczerpany.
Taniego 15 konnego motocykla nie będzie bo konstrukcja takiego silnika nie jest prosta i tania, choćby chłodzenie wodą i dwa wałki rozrządu.
Nie czekaj kupuj Malaguti. :-).
Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Podaj ceny tych 15 konnych motocykli z Dubaju, jestem ciekaw, a nie mam czasu szukać.
klient
Pozycja na moto wyprostowana, ale z podkurczonymi nogami jest mniej wygodna od takiej, w której byśmy byli bardziej nachyleni nad kierownicą przy podobnym ułożeniu nóg. Tylko, że taki układ sprawdza się najlepiej przy większych prędkościach. Takich, które dla klasy 125 stanowią kres możliwości. Dlatego trochę bez sensu taki transformers. Natomiast sam silnik, z uwagi na norme euro5, pewnie będzie stanowił baze dla większości przyszłych Keewayów.
@Beniamin Moim zadaniem orgi ma rację.
Jest ogromna luka na naszym rynku do wypełnienia przez motocykle 15 KM w rozsądnej pieniądzach.
Już kiedyś była o tym dyskusja i nie ma sensu powtarzać.
1.Tak w skrócie 15tyś to już cena zaporowa jak za chiński sprzęt.
Niewiele trzeba dołożyć za top japanię.
2.Na chińczyka który jest wyposażony w silnik konstrukcyjnie z lat 80tych ubiegłego wieku jest popyt nawet w cenie 10500zł.
3.Luka o której mówię to motocykle w przedziale 10-13 tyś z silnikiem 15KM.
Przykład RKF ten silnik na pewno jest przewidziany do 15KM. Inny przykład https://www.motoservices.com/essai-moto/test-masai-furious-125-attention-elle-mord.ur
( analogiczne do RKF mondial też nie ma 15KM co można zmienić w kilka minut, jednak mondial jest za drogi nawet po odblokowaniu pełnej mocy)
Więc jednak można znaleźć Moto 15KM w cenie do 12500zł. I to w Europie.
Więc trochę nie rozumie że „redaktorzy” ciągle nam wmawiają że to jest niemożliwe, za drogie, ograniczają nas przepisy itd.
Top japonia to raczej nie trochę ponad 15 tys a bardziej okolice 20 tys. Dla większości osób to już za dużo jak na jakąkolwiek 125 bo w podobnej cenie można mieć już o wiele mocniejszy motocykl po zrobieniu kategorii A2 nawet.Ten masai ciekawy ale raczej żaden importer u nas go nie sprowadzi. Junak i romet najwięcej zarabiają na tańszych 125 a dla nich tylko zysk się liczy, dlatego ostatnio sporo takich 125 sprowadzali. Może benelli/keeway w końcu zrobią jakieś fajne 125 na tym nowym silniku i wykrzesają z niego trochę więcej mocy. Ostatnio miałem okazję spotkać rkf na drodze i dość fajnie to jeździ jak na 125. W porównaniu z rkv dynamika i prędkości przelotowe są o wiele lepsze. Ponoć bajaj ma mieć jakąś lepszą 125, może zrobią dominara 125 z silnikiem podobnym do tego z ktm duka 125.
Teraz masz wyprzedaż rocznika.
Honda cb125r 16900?
Masz w tej cenie konstrukcyjnie prawdziwy, solidny motocykl.
Cb300r różni się tylko silnikiem i plastikami.
A że z wyprzedaży to co za różnica?
Kupując chińczyka czy jesteś pewny że nie był wyprodukowany przed rokiem ?
Kupując chińczyka nawet za 10000 i więcej to nadal będzie motorower z nieco większym i przestarzałym silnikiem.Wyprodukowany z materiałów średniej lub niskiej jakości. O ABS można tylko marzyć, a mamy rok 2019! I można tak wymieniać ….
Kupisz może benelli czy bajaj w tej cenie. Nawet byłem zainteresowany.
Jednak gdy dokładniej zapoznałem się z tymi markami to jeszcze nie teraz. Brakuje im trochę.
Zresztą hondę jak chcesz to masz kilka modeli od 250 do 500 w przystępnych cenach.
To też nie argument bo dla wielu 125 to drugi motocykl na dojazdy i na codzień. Ja np. Nie wyobrażam sobie jeździć motocyklem poniżej 500 turystycznie, a jednocześnie do miasta i pracy idealna dla mnie jest 125.
(Suzuki kupisz poniżej 15000)
zrób tak jak ja, pojeździłem sezon na nowym keewayu rks 125 rocznik 2016 za około 6 tysi i stwierdziłem że to prawie to, ale to prawie to nie dawało mi spokoju i zrobiłem kat. A, kupiłem za 10800pln nowego benelli bn 251 i powiem że to jest to, jadę stówką i mam 6.5 tys obrotów, pali o max litr wiecej niz 125 o ile jadę szybciej niż 100kmh, nawet na 15konnej 125 będzie Ci czegoś brakować i nie do końca będziesz zadowolony.
Trudno dziwić się że markowe 125 za 16-17 tys są lepsze niż chińczyki za 9-10 tys. To jakby porównywać Fiata pandę z VW Polo.
Ja czekam aż benelli wypuści w końcu trk 125 i leoncino 125. Gabarytowo to to samo co 250 i mają mieć ABS. Bajaj też fajnie jakby dał odpowiednik ktm duka 125 bo obecny pulsar nie jest niczym ciekawym. A romety i junaki mogą nadal masówkę 10-11 konną sprowadzać bo na ich motocykle już od dawna uwagi nie zwracam.
Tak suzyki można nawet za 14 tys kupić jak się trafi model z 2018 roku.
Trochę analizowałem rynek, zobaczę co ciekawego w klasie. Mówię może cruiser, byle duży, więc junak M11, M14, M16, bo fajne, no ale.. masa, do tej mocy to stoi w miejscu, także o awaryjność się obawiam i spasowanie take se. Dalej RKR, jedyny słuszny przedstawiciel klasy, jeździ już przyzwoicie, gabaryt słuszny, no dzwięk do poprawy koniecznie. Może zipp scrambler, ehh strzał w kolano, Kamil go tak reklamuje a ja filmikach widzę raczej zacowafanie jakich mało, trzeba doliczyć opony, bo te to proszę, a jak zobaczyłem tą 6 biegową skrzynię to ledwo się nie poryczałem ze śmiechu, nie mówiąc o tej ramie co do silnika nie pozwala się dostać, lipa narazie dalej, no chyba że RKR lub dla liliputa z krótkimi nogami to RKF. Jakonia tak, ale w tej cenie to wolę już auto kupić, Japonia dla ludzi co z kasą nie mają zrobić, a czy aż taka jakość warta tej ceny… hmm, nie sądzę. Tak moi kochani, wasz Sa wrócił, a pamiętajcie Sa się nie myli. Prawdopodobnie startuję z prawkiem w kwietniu i zobaczymy. Chyba że się coś w klasie ciekawego wydarzy, może coś od tego Benelli, bo to to co keeway więc spoko, tylko ten gabaryt troszkę większy i jak w przystępnej cenie, takto to wiadomo, taniej prawko i normal moto.
A ja wciąż ciuram to moje hyo 125 gv. Ma już 40 000, jeździ i będzie jeździć dalej. Duży, ciężki, trochę ospały, ale jeździ zupełnie przyzwoicie. Daje radę na S -kach też, a to tylko 125 cc. 😀
Jakość motocykla? Nie narzekam. Trwałość ? Nie narzekam. Zawodność? Niezawodny. Cena? Gdy Romet jeszcze dystrybuował 13 000 dzisiaj już tylko używane egzemplarze, które też kosztują, ale tańsze niż Japonia.
Aż szkoda, że Romet zabił tak dobrego konkurenta dla chińskich i japońskich maszyn…,
No szkoda bo i aquila i GT 125 to bardzo fajne motorki i bardzo dojżałe ale Romet jakoś ma tendencję do ubijania marek które sprowadza. Teraz mielibyśmy nową aquile bobbera a tak to trzeba się obejść smakiem. Ja chorowałem swego czasu na GT 125 ale już nówek nie można było kupić a z używanymi u nas różnie.
Według dostępnych materiałów prasowych, to Hyosung uznał, że rynek EU jest zbyt mało chłonny, aby inwestować w modyfikacje motocykli zgodnie z Euro 4/5. Nowe Hyo w Europie można kupić tam gdzie nowe normy nie obowiązują.
Nie ma na co narzekać jak spełnia twoje kryteria.
Dla niektórych to i skuter 50cc będzie wystarczający.
Jak ponad 20 lat temu sprowadzałem dla siebie prawdziwy motocykl o „dużej pojemności” z zagranicy to nie umiałem się zdecydować co szukać.
Po ETZ 250 wszystko wydawało się co najmniej wystarczające .
Kolego który jest naprawdę w tej branży mistrzem doradził mi tak.
Żebym najpierw przemyślał ile będę jeździł.
Jeśli planuje 100km dziennie to wystarczy 125.
Jeśli chce jechać czasem w góry i nad morze to 500km dziennie, więc 500cc.
A jak mnie interesuje „prawdziwa” turystyka tak że czasem planuje się 1000km dziennie to wtedy litr.
Więc wychodzi na to że można być tak samo zadowolonym z 50cc jak i z 1000cc.
A czasem nie można tego ni jak pogodzić i wtedy oby skończyło się tylko na dwóch motocyklach.
20 lat temu, myślałem podobnie jak Twój kolega. Dzisiaj turystykę uprawiam tylko na czterech kółkach. Zdecydowanie wygodniej, bezpieczniej i bardziej odpornie na zmiany pogodowe w trasie. Moim Hyosungiem bez problemów robię trasy 300 km po czym ja ma dość, a Hyo ze zdziwkiem patrzy na mnie pytając: to nie jedziemy dalej? A na co dzień pokonuje nim trasy do 100 km. Nad morze mam blisko (jakieś 20 km 😀 ), a te 800 km dzielących mnie od Tatr wolę, jak już wspomniałem, pokonać samochodem.
Współwalczenia pojemność 125 cc jest wystarczająca, pod warunkiem tych 15 kM, Mniej to zagrożenia dla jego użytkownika w warunkach drogowych poza miastem. Tak uważam.
O dziwo ja myślę że 125 da się podróżować na odcinkach dłuższych. Trzeba mieć na uwadzę prędkość w okolicach 80-85 km/h bez mordowania silnika, lub większą z mordowaniem. Ja tam przelatałem z Łodzi do Warszawy na full gas, stara drogą gdzie ogrniczenia są do 90, było ok, tylko motor mi zdechł, na szczeście na mecie, było to licznikowe 95-100 km/h. Kiedy indziej zrobiłem trasę 100 km na spokojnie przy licznikowym do 85 km/h, zero zmęczenia motoru, utrzymywał obroty i przyśpieszał tak samo. O dziwo mniej wygodnie mi sie jeździ po Łodzi gdzie każdy zap… i no niestety jestem skazany na prawy pas, o wyprzedzaniu też raczej nie ma mowy, przypomina to wyprzedzanie się tirów. No ale da się da, trzeba pewne ograniczenia zaakceptować i to że no jednak tak szybko u celu się nie będzie, no i nie wyprzedzać najlepiej wszystkiego co jedzie powyżej 80km/h bez upewnienia się że nie ma się 5km wolnej przestrzeni, moto już od tej prędkości nie idzie, a samochód.. raczej może. Ale tak sobie myślę ten RKR tj, koncept tego silniczka z chłodniczką i troszkę większą mocą będzie odczuwalnie lepsze w podróżowaniu i na codzień, no i nie kosztuje tyle co te chińskie wynalazki z lat 70tych. Reasumując więcej za mniej, ja takie połączenia lubię. Ja wiem że Japonia to w leasing i obnizenie podatku, ale to ma być moto dla ludu, ma się tego sprzedaż w tys. a nie w sztukach, te motorki dalej zadrogie na polską kieszeń, chociaż że ceny chyba najlepsze w europie. No i kwestia tejże właśnie ceny, moto 125 z dobrą technologią i małą awaryjnością(patrz RKR) do 9000 cebulionów ma jeszcze sens, jak dla mnie, osoby prywatnej, potem to już tylko sens ma prawko kat A i coś jak ktoś liczy kasę to od benelli lub ten dominar jak chce nowe. Lub używek do 10 000 tys. do wyboru że ho ho.
Sa napisałeś: „Trzeba mieć na uwadzę prędkość w okolicach 80-85 km/h bez mordowania silnika…” I tu właśnie zaczyna się ta różnica pomiędzy silnikiem o mocy 15KM i mniejszym (nie tylko chińskim) Te 15- konne pozwalają przejechać dystans 300 km utrzymująć predkość 90 do 100 km/h „bez morodowania silnika”. Za tę właśnie różnicę musisz zapłacić więcej, co wielu, także tu na tym forum, nie chce przyjąć do wiadomości. Czym innym jest rozpędzić motocykl do 110 km/h utrzymując tę prędkość przez krótki czas a potem powrót do 80-85 km/h, a czym innym jest jechać że stałą prędkością 100 km/h , a jeżeli zajdzie taka możliwość i 115 km/h bez szkody dla silnika. Za tę właśnie różnicę płacisz.
W hyo mam silnik dwucylindrowy w układzie V z czterema zaworami na cylinder. Zastosowanych tu materiałów na jego budowę nie powstydziłby się żaden litr. NIe musisz tu niczego docierać . Kupujesz siadasz i jedziesz. Jedyne co musisz to przestzregać inrerwałów wymiany oleju.
Nie lejesz również oleju Motul, mobil i Jeden Bóg raczy wiedzeć jakich jescze, ale olej o podanej przez producenta lepkośći (10W-40) rodzaju ( półsyntetyk) Jakości (SG – SM) i przeznaczeniu ( olej do silników czterosuwowcych motocyklowych). najlepiej marki wskazanej przez producenta silnika, bo taki włśnie dobrano konstuując silnik.
Jak wspomniałem wczesniej przejechałem już 40 000 km z prędkościami jakie podałem wyżej i…. czekam na następny sezon.
To jest właśnie ta jakość, za którą trzeba zapłacić i ta prawda, której wielu tu nie może lub nie che zaakceptować.
Dlatego RKR, masa mniejsza, podejrzewam że łyknie przez to hyo, swoją drogą fajny motor, ale nawet go objeżdżałem swoim Streetem z silnikiem OHC. Hyo fajny, ale ta masa niszczy wszystko jak dla mnie, mało dynamiczny na miasto, na trasę może być, ale motor taki na co dzień to nie jest dobra opcja, no i ta cena, szybszy, bardziej universal RKR, nowy za mniej niż używany hyo. Dalej nie widać konkurencji dla RKR, RKF. No wiadomo styl kiepski, bo plastik itp, ale osiągi jak na klasę miodzio. Chodzi o to że już ta Japonia i inne 15 konne wynalazki są bez sensu, bo za mniejsze pieniądze mam prawko i normalne moto, bez logiki kompletnie. Dalej powtarzam, 125 ok, do pewnych pieniędzy.
„, podejrzewam że łyknie przez to hyo” – Czy o to właśnie chodzi?
Nie mówię to o żadnym „łykaniu” jedniego motocykla przez inny. Czy wiesz ile jumaków i rometów przez te 40 000 „łyknęło’ mojego hyosunga? Nawet nie zliczę. No i co z tego, kiedy 2000 metrów po łyknięciu znowu był z tyłu bo.. silnik się zmęczył, a ja ani o kiometr nie zwiększyłem szybkości, Cały czas jadąc z tą samą szybkością np 100 km/h znowu miałem go za sobą.
Czy rozumiesz o czym mówię?
Rozumiem, sadze tez ze motor jest fajny ale sa lepsze opcje w mniejszych pieniazkach, ale chyba motor się sercem kupuje wiec co mi tam. Łyka czy nie łyka, ważne że jeździ i daje przyjemność.
Niestety nie zrozumiałeś.
Od mojego pierwszego wpisu w tym temacie tłumacze (być może niezbyt wyraźnie – moja wina) że:
1. Jeżeli chcesz jeżdżąc motocyklem o pojemności 125 cc w miarę spokojnie w ruchu drogom, bez potu, bo tir wisi Tobie na plecach, bo wyprzedzanie tira lub czegoś co jedzie z prędkością 85 km/h twa wieczność itd. – silnik musi mieć 15 kM. Wszystko inne obiecuje więcej niż może.
2. Jeżeli chcesz jeździć 15 konna 125- tką musisz zapłacić.Te technologie kosztują. Dałem Tobie przykład silnika hyosunga GV125. Przypomnę dwucylindrowa v-ka z czterema zworami na cylinder. Argumenty w stylu lepiej zrobić A i kopic większy mnie nie przekonują.A kto mi zabroni mając A jeździć piętnastokrotna 125 – tką? Co to obciach jaki czy wymóg?Jeżdżę czym chcę i guzik komukolwiek do tego.
3. Serce to ja mam dla ludzi, dla maszyn mam rozum – właśnie rozumem kupiłem swoją piętnastokonną v-ke. 😀
Kwestia indywidualna.
Jednemu starczy 50cc innemu 1000cc.
Najważniejsze żeby przemyśleć co potrzebujemy.
Tak jak pisałem wcześniej. Ja nie wyobrażam sobie używania dużego i ciężkiego motocykla w mieście na codzień .
Nawet 125tki w stylu Rawli.
Do miasta próbowałem duka,mt, i cb125r.
cb125r niby słabsza ale lepiej od dołu wykorzystuje moc, dla mnie najwygodniejsza pozycja i najładniejszy co też jest ważne więc kupiłem.
( Zresztą dane papierowe a mierzone na kole to też inna historia)
Miałem do czynienia też z chińczykami ale to jest przepaść.
Jednak nie wyobrażam sobie jechać turystycznie 125tka.
W zeszłym roku zrobiłem w 8 dni 5 tys kilometrów ,południe Europy.
W tym roku północ Europy , często szutry prawie 4tys w 7 dni.
W 2020 zapisałem się na Włochy do Partogalii , można powiedzieć pielgrzymka , sanktuaria itp.
9 dni około 7 tys.
Nie zrobiłbym tego 125 . A lubię to i chcę mieć taki tydzień dla siebie w każdym roku.
Jeszcze jeden powód, pomimo że już nie mam naście lat to nadal został ten dreszczyk.
I czasem , jak jest bezpiecznie to lubię odwinąć manetkę.
Ja też nie wyobrażam sobie turystyki 125 – tką, dlatego turystykę uprawiam samochodem. A motocykl jest dla mnie dupo wozem do pracy i na samotne wypady poza miasto. 😀
Masz jakiś dziwny popęd, aby wyperswadować ludziom wszystko co ma mniej niż 15 KM w poj. 125 (i jest chińskie), ponieważ 15 KM jest dla ciebie wyznacznikiem prestiżu, bogactwa, mocy, prędkości i kij wie czego jeszcze.
Mam wrażenie, że wszystkie anonimowe komentarze (pod jakimikolwiek artykułami tutaj) dotyczące czepialstwa chińskich < 15KM, pochodzą od ciebie.
Trudno mówić o rozumie, jeśli wydaje się pieniądze na 15KM 125cm3, aby m.in. jechać 10-15km/h szybciej od najtańszego chińczyka 125cm3, tak czy inaczej piłując silnik nonstop zaraz przed czerwonym polem. To jakiś fanatyzm, ślepe umiłowanie najmocniejszych 125, kaprys, może nawet kompleksy. Z rozumem nie ma to NIC wspólnego…
Nie mam złego zdania o chińczykach. Jak ktoś potrzebuje taki najtańszy motorek to jego sprawa. I cieszyć się można tak samo z 50cc jak i z 1000cc.
Moim zdaniem nawet te chińczyki za ponad 10tys niezbyt różnią się od tych za 5 tys. Więc mamy na rynku tylko najtańszą propozycje z Chin. I to uważam że mogło by się zmienić.
Szkoda że niema takich chińczyków w granicach 12 tys. Które mogły by konkurować z Japończykami pod względem wykonania i mocy.
To poprawiło by nasz rynek przez większą konkurencję . Wszyscy by na tym zyskali.
Jak byłem na wakacjach w Indonezji to tam jest duża konkurencja między chińczykami i japończykami . I tam te chińskie skuterki wyglądały inaczej niż u nas . Wykonanie ich było wręcz piękne .
Główną cechą „nas Polaczków” niestety jest zazdrość.
I pisanie idiotyzmów że droga 125 to głupota.
To równie dobrze można stwierdzić że miejskie samochody też powinny być jak najtańsze i konstrukcyjnie z lat 80.
Fiat panda to już za dużo i powinniśmy do miasta najtańsze samochodziki z Chin kupować?
//mały edit kosmetyczny, usunięcie słów mogących zostać uznane za obraźliwe. Beniamin.
Ja już chyba odkryłem o co chodzi z tymi 125. Są to poprostu pojazdy na codzień, trochę szybsze od skutera 50 odblokowej, lepiej sprawdzi się w mieście bo lepiej przyśpiesza, i szybsze troszkę, a no i się nie stoi w korkach i sporo mniej niż auto pali. Nie ma sensu dysputować o co która lepsza, chińskie czy nie chińskie 10 km/h różnicy to żadna różnica. W trasie to bez znaczenia, jak już się gdzieś wybierać i żeby Cię tiry nie dopadły oraz żeby zarzynać silnika w kakofoni tych skuterowych tłumików sens ma większa pojemność. Dlatego może jak będzie okazja to kupię byle co do 3000zł. na dojazdy do pracy i po bułki do sklepu, zostawie pod blokiem żeby mi jakby co to nie było szkoda. Ale w planach bardziej prawko i kupno motoru które mnie nie będzie męczyć tak jak 125.
jas13
RKF jest stylizowany na streetfightera, stąd agresywne położenie podnóżków.
Monster 797
Ja motocykle 125cc uwazam za zbyt niebezpieczne. Balbym sie, ze zasne z nudow za kierownica i spowoduje wypadek.
Sa
Wasz ukochany Sa się wypowie:
– wygoda, najgorsza z jakich do tej pory siedziałem, przy moich 188 cm. Ale odkryłem chociaż że moja noga może się bardziej zgiąć niż myślałem.
– mały, ale to nic nowego raczej
– tłumi, dźwięk moim zdaniem nie powala, ale najgorszy jest ta rureczka przy wylocie, mogli ją obciąć,
– dziwne te biegi są, bardzo krótkie
– i to przyśpieszenie, serio to tak kiepsko przyśpiesza?
I tak gabarytowo odpadał w przedbiegu ale myślałem że ten silnik to jakiś lepszy będzie.
Anonim
Jakby to nie był problem to prosiłbym o nie namawianie do jazdy na „foczkę”.
4:49 min. Jest to jeden z najgorszych nawyków i podstawowy błąd .
Można nawet sobie stopę własnym motocyklem przejechać .
The Wild One
@Anonim To prawda, mozna sie tak niezle rozpieprzyc, szczegolnie na zakrecie. Pokazuje to tylko jak malo ktos moze miec doswiadczenia pomimo uplywu czasu (mowil, ze ma prawko od 2001 roku) Ja mam prawko A dopiero nieco ponad rok,a wiem, ze cos takiego sie nie robi,a juz na pewno nie doradzalbym tego innym.
Beniamin Mucha
Prawidłowo powinno się trzymać stopę na podnóżku jak na drabinie czyli śródstopiem, szczególnie w sportach i nakedach poprawia to wygodę.
Natomiast w tym układzie, na Keewayu RKF, chodziło mi o to że trzymając nogę w ten sposób można ulżyć zgięciu kolana podczas dłuższej podróży. I w tym kontekście należy rozpatrywać moją wypowiedź.
Warto po prostu zmieniać położenie stopy. Ja bym się chciał dowiedzieć natomiast na jakie źródła się Pan Panie Wild One powołasz jeżeli chodzi o jazdę na „foczkę” :-).
Bo do konkretnej książki dotyczącej bezpieczeństwa na drodze zerknąć nie chcesz i negujesz potrzebę hamowania w obliczu niebezpieczeństwa, a z drugiej strony czepiasz się o pierdołę.
jas13
Kolega Wild pewnie opiera się na instrukcjach ze szkolenia. Jazda na kaczkę/foczkę itp. grozi przytarciem lub podwinięciem buta w czasie jazdy w złożeniu oraz nie pozwala nodze efektywnie pracować.
The Wild One
Kolega Jas odpowiedzial ci ponizej dokladnie. Poza tym ”przyczepil” sie Anonim, ja tylko mu przyznalem racje 🙂 Co do tej ksiazki, ktora wspomniales to tak meczysz, ze z ciekawosci zerkne i zobaczymy czy jest cos warta heh P.S. To nie kolko wzajemnej adoracji
Sa
Zgadzam się z przedmówcami, Beniamin ja nie wyobrażam sobie nawet tak przez sekundę stopę trzymać, co to było wogóle, rozwalił mnie ten tekst o tym ułożeniu nogi, motocykl definytywnie skreślony bo nie spełnia podstawowej funkcji, nie da się na nim jechać 🙂
orgi
witam pana chciałem zapytać jakie ma pan uprawnienia by pracodawce czy importera zapytać dlaczego w Polsce nadal nie ma 15 konnych motocykli dlaczego robiąc opinie pocieszamy sie tym wszystkim co nam pan lub inni redaktorzy opisują i pokazują nam w sumie to co chcą bo nie mają innego wyjścia ja rozumiem opinie nie każdy chce 15 km bo nie ma kasy i biorę co jest pamiętajmy że czas na większe pojemności niz wciskanie nam kitu o wolności i jezdzie na czym się tylko da cieszy mnie bardzo że opisuje pan i robi recenzje ale czemu na targach oszukuje się nas mówi ze wie pan w tym roku ma wejść do produkcji taki model z takim silnikiem a wręcz okłamuje się klienta przez te kilka lat bywania na salonach słyszę tylko kłamstwa słyszę że inni też nie wypuszczają takich modeli no szkoda że jako ludzie jesteśmy nadal w tyle opiniowanie i pokazywanie lezy w gestii redaktorów już ktoś tu pisał na forum że traktuje się nas jak obce zło podpisuje się gdy odwiedzam sklepy i pytam wszyscy kłamią ze będzie taki model w następnym roku oszukiwanie opini publicznej jest im to na rękę odchodzą od stoisk wystaw słyszę że a wie pan ile taki model musi kosztować z tym silnikiem szok jest to nie prawda w Dubaju gdzie byłem motocykle z silnikami 11kw to prawie jak u nas najgorszy sort z 8 kw jest ich pełno cena w Dubaju miedzy 8 kw-a 11 kw nie jest taka jak opisują je dilerzy a w DUBAJU jest tam 8 mil,motocykli chciałby powiedzieć że nie tylko tak daleko są takie motocykle z wymagana licencja w Polsce dzieli się nas na tych gorszych a szkoda ale mam nadzieje że to się zmieni tyle tat czekania i nic miałem racje pozostanie mi tylko motor dziadka KOMAR a dilerom i przedstawicielom marki Junak ,Romet nie życzę już sukcesów by dorobili się fortuny bo za plecami do kraju weszły już inne marki redaktorowi życze wesołych świat i niech pan trzyma nasze kciuki pozdrawiam
Beniamin Mucha
Nie muszę nikogo pytać.
U nas w Polsce są dostępne 15 konne motocykle, nie trzeba szukać daleko – Malaguti ma duży wybór motocykli z silnikiem 15KM. Coś ciekawego w wyglądzie, proszę bardzo – Mondial Hipster. Albo można kupić totalną klasykę czyli Suzuki GSX 125, czy wyłożyć ponad 20tyś za Kawasaki..
Natomiast dlaczego Junak czy Romet nie ma ofercie 15 konnych motocykli, to też wiem. Po prostu mamy wolnorynkową gospodarkę i gdyby importerzy widzieli że sprzedaż Malaguti czy Mondiali bije ich na głowę, to też by może coś 15 konnego ściągnęli. Niestety jak ktoś ma dać 15 tyś. za 15 konny motocykl to rozważa prawo jazdy A i zakup motocykla za 12tys (tutaj już można kupić 250tkę 26konną w tej cenie, lub używanego litra). Nie wiem na jakich stoiskach była mowa o 15 konnych motocyklach, z tego co wiem to Benelli i Keeway wspominali o nowych modelach ADV, ale tam miał być silnik z tego RKF-a właśnie, a on 15koni nie ma. Pewnie sama fabryka nie wie kiedy wejdą te modele ostatecznie do produkcji. Pokazali na targach to każdy myślał że to już, a czasem trzeba coś poprawić, choćby pod kątem nowych norm. Przy homologacji różne rzeczy wychodzą. Do tego mogą mieć chwilowe problemy finansowe z powodu nowej normy spalin w Chinach. To biznesowo wstrzymuje się wdrażanie nowego, a rozwiązuje problemy aktualne. Wiem bo pracuję w automotiv.
Temat uważam za wyczerpany.
Taniego 15 konnego motocykla nie będzie bo konstrukcja takiego silnika nie jest prosta i tania, choćby chłodzenie wodą i dwa wałki rozrządu.
Nie czekaj kupuj Malaguti. :-).
Pozdrawiam serdecznie.
P.S. Podaj ceny tych 15 konnych motocykli z Dubaju, jestem ciekaw, a nie mam czasu szukać.
klient
Pozycja na moto wyprostowana, ale z podkurczonymi nogami jest mniej wygodna od takiej, w której byśmy byli bardziej nachyleni nad kierownicą przy podobnym ułożeniu nóg. Tylko, że taki układ sprawdza się najlepiej przy większych prędkościach. Takich, które dla klasy 125 stanowią kres możliwości. Dlatego trochę bez sensu taki transformers. Natomiast sam silnik, z uwagi na norme euro5, pewnie będzie stanowił baze dla większości przyszłych Keewayów.
Karlitos
Co warto wybrać, jeśli zależy mi na dynamice i niskim spalaniu a niekoniecznie na vmax, Benelli BN 125 czy tego Keeway RKF 125?
Mateusz
W katalogu wyglądają podobnie, w praktyce to inne motocykle. Przymierz się i wybierz, co wygodniejsze. Lepszy technicznie będzie Keeway.
Anonim
@Beniamin Moim zadaniem orgi ma rację.
Jest ogromna luka na naszym rynku do wypełnienia przez motocykle 15 KM w rozsądnej pieniądzach.
Już kiedyś była o tym dyskusja i nie ma sensu powtarzać.
1.Tak w skrócie 15tyś to już cena zaporowa jak za chiński sprzęt.
Niewiele trzeba dołożyć za top japanię.
2.Na chińczyka który jest wyposażony w silnik konstrukcyjnie z lat 80tych ubiegłego wieku jest popyt nawet w cenie 10500zł.
3.Luka o której mówię to motocykle w przedziale 10-13 tyś z silnikiem 15KM.
Przykład RKF ten silnik na pewno jest przewidziany do 15KM. Inny przykład https://www.motoservices.com/essai-moto/test-masai-furious-125-attention-elle-mord.ur
( analogiczne do RKF mondial też nie ma 15KM co można zmienić w kilka minut, jednak mondial jest za drogi nawet po odblokowaniu pełnej mocy)
Więc jednak można znaleźć Moto 15KM w cenie do 12500zł. I to w Europie.
Więc trochę nie rozumie że „redaktorzy” ciągle nam wmawiają że to jest niemożliwe, za drogie, ograniczają nas przepisy itd.
Przemysław
Top japonia to raczej nie trochę ponad 15 tys a bardziej okolice 20 tys. Dla większości osób to już za dużo jak na jakąkolwiek 125 bo w podobnej cenie można mieć już o wiele mocniejszy motocykl po zrobieniu kategorii A2 nawet.Ten masai ciekawy ale raczej żaden importer u nas go nie sprowadzi. Junak i romet najwięcej zarabiają na tańszych 125 a dla nich tylko zysk się liczy, dlatego ostatnio sporo takich 125 sprowadzali. Może benelli/keeway w końcu zrobią jakieś fajne 125 na tym nowym silniku i wykrzesają z niego trochę więcej mocy. Ostatnio miałem okazję spotkać rkf na drodze i dość fajnie to jeździ jak na 125. W porównaniu z rkv dynamika i prędkości przelotowe są o wiele lepsze. Ponoć bajaj ma mieć jakąś lepszą 125, może zrobią dominara 125 z silnikiem podobnym do tego z ktm duka 125.
Anonim
Teraz masz wyprzedaż rocznika.
Honda cb125r 16900?
Masz w tej cenie konstrukcyjnie prawdziwy, solidny motocykl.
Cb300r różni się tylko silnikiem i plastikami.
A że z wyprzedaży to co za różnica?
Kupując chińczyka czy jesteś pewny że nie był wyprodukowany przed rokiem ?
Kupując chińczyka nawet za 10000 i więcej to nadal będzie motorower z nieco większym i przestarzałym silnikiem.Wyprodukowany z materiałów średniej lub niskiej jakości. O ABS można tylko marzyć, a mamy rok 2019! I można tak wymieniać ….
Kupisz może benelli czy bajaj w tej cenie. Nawet byłem zainteresowany.
Jednak gdy dokładniej zapoznałem się z tymi markami to jeszcze nie teraz. Brakuje im trochę.
Zresztą hondę jak chcesz to masz kilka modeli od 250 do 500 w przystępnych cenach.
To też nie argument bo dla wielu 125 to drugi motocykl na dojazdy i na codzień. Ja np. Nie wyobrażam sobie jeździć motocyklem poniżej 500 turystycznie, a jednocześnie do miasta i pracy idealna dla mnie jest 125.
(Suzuki kupisz poniżej 15000)
waldek
zrób tak jak ja, pojeździłem sezon na nowym keewayu rks 125 rocznik 2016 za około 6 tysi i stwierdziłem że to prawie to, ale to prawie to nie dawało mi spokoju i zrobiłem kat. A, kupiłem za 10800pln nowego benelli bn 251 i powiem że to jest to, jadę stówką i mam 6.5 tys obrotów, pali o max litr wiecej niz 125 o ile jadę szybciej niż 100kmh, nawet na 15konnej 125 będzie Ci czegoś brakować i nie do końca będziesz zadowolony.
Przemysław
Trudno dziwić się że markowe 125 za 16-17 tys są lepsze niż chińczyki za 9-10 tys. To jakby porównywać Fiata pandę z VW Polo.
Ja czekam aż benelli wypuści w końcu trk 125 i leoncino 125. Gabarytowo to to samo co 250 i mają mieć ABS. Bajaj też fajnie jakby dał odpowiednik ktm duka 125 bo obecny pulsar nie jest niczym ciekawym. A romety i junaki mogą nadal masówkę 10-11 konną sprowadzać bo na ich motocykle już od dawna uwagi nie zwracam.
Tak suzyki można nawet za 14 tys kupić jak się trafi model z 2018 roku.
Sa
Trochę analizowałem rynek, zobaczę co ciekawego w klasie. Mówię może cruiser, byle duży, więc junak M11, M14, M16, bo fajne, no ale.. masa, do tej mocy to stoi w miejscu, także o awaryjność się obawiam i spasowanie take se. Dalej RKR, jedyny słuszny przedstawiciel klasy, jeździ już przyzwoicie, gabaryt słuszny, no dzwięk do poprawy koniecznie. Może zipp scrambler, ehh strzał w kolano, Kamil go tak reklamuje a ja filmikach widzę raczej zacowafanie jakich mało, trzeba doliczyć opony, bo te to proszę, a jak zobaczyłem tą 6 biegową skrzynię to ledwo się nie poryczałem ze śmiechu, nie mówiąc o tej ramie co do silnika nie pozwala się dostać, lipa narazie dalej, no chyba że RKR lub dla liliputa z krótkimi nogami to RKF. Jakonia tak, ale w tej cenie to wolę już auto kupić, Japonia dla ludzi co z kasą nie mają zrobić, a czy aż taka jakość warta tej ceny… hmm, nie sądzę. Tak moi kochani, wasz Sa wrócił, a pamiętajcie Sa się nie myli. Prawdopodobnie startuję z prawkiem w kwietniu i zobaczymy. Chyba że się coś w klasie ciekawego wydarzy, może coś od tego Benelli, bo to to co keeway więc spoko, tylko ten gabaryt troszkę większy i jak w przystępnej cenie, takto to wiadomo, taniej prawko i normal moto.
jas13
@Sa, gro nowych tzw. markowych motocykli, to są leasingi na działalność, a nie zakup za gotówkę.
rawla
A ja wciąż ciuram to moje hyo 125 gv. Ma już 40 000, jeździ i będzie jeździć dalej. Duży, ciężki, trochę ospały, ale jeździ zupełnie przyzwoicie. Daje radę na S -kach też, a to tylko 125 cc. 😀
Jakość motocykla? Nie narzekam. Trwałość ? Nie narzekam. Zawodność? Niezawodny. Cena? Gdy Romet jeszcze dystrybuował 13 000 dzisiaj już tylko używane egzemplarze, które też kosztują, ale tańsze niż Japonia.
Aż szkoda, że Romet zabił tak dobrego konkurenta dla chińskich i japońskich maszyn…,
Przemysław
No szkoda bo i aquila i GT 125 to bardzo fajne motorki i bardzo dojżałe ale Romet jakoś ma tendencję do ubijania marek które sprowadza. Teraz mielibyśmy nową aquile bobbera a tak to trzeba się obejść smakiem. Ja chorowałem swego czasu na GT 125 ale już nówek nie można było kupić a z używanymi u nas różnie.
jas13
Według dostępnych materiałów prasowych, to Hyosung uznał, że rynek EU jest zbyt mało chłonny, aby inwestować w modyfikacje motocykli zgodnie z Euro 4/5. Nowe Hyo w Europie można kupić tam gdzie nowe normy nie obowiązują.
Anonim
Nie ma na co narzekać jak spełnia twoje kryteria.
Dla niektórych to i skuter 50cc będzie wystarczający.
Jak ponad 20 lat temu sprowadzałem dla siebie prawdziwy motocykl o „dużej pojemności” z zagranicy to nie umiałem się zdecydować co szukać.
Po ETZ 250 wszystko wydawało się co najmniej wystarczające .
Kolego który jest naprawdę w tej branży mistrzem doradził mi tak.
Żebym najpierw przemyślał ile będę jeździł.
Jeśli planuje 100km dziennie to wystarczy 125.
Jeśli chce jechać czasem w góry i nad morze to 500km dziennie, więc 500cc.
A jak mnie interesuje „prawdziwa” turystyka tak że czasem planuje się 1000km dziennie to wtedy litr.
Więc wychodzi na to że można być tak samo zadowolonym z 50cc jak i z 1000cc.
A czasem nie można tego ni jak pogodzić i wtedy oby skończyło się tylko na dwóch motocyklach.
rawla
20 lat temu, myślałem podobnie jak Twój kolega. Dzisiaj turystykę uprawiam tylko na czterech kółkach. Zdecydowanie wygodniej, bezpieczniej i bardziej odpornie na zmiany pogodowe w trasie. Moim Hyosungiem bez problemów robię trasy 300 km po czym ja ma dość, a Hyo ze zdziwkiem patrzy na mnie pytając: to nie jedziemy dalej? A na co dzień pokonuje nim trasy do 100 km. Nad morze mam blisko (jakieś 20 km 😀 ), a te 800 km dzielących mnie od Tatr wolę, jak już wspomniałem, pokonać samochodem.
Współwalczenia pojemność 125 cc jest wystarczająca, pod warunkiem tych 15 kM, Mniej to zagrożenia dla jego użytkownika w warunkach drogowych poza miastem. Tak uważam.
Wojtek_adv
Cześć Rawla. No popatrz, że możemy się zgodzić, i zgadzam się w całości z Twoim ostatnim zdaniem.
Sa
O dziwo ja myślę że 125 da się podróżować na odcinkach dłuższych. Trzeba mieć na uwadzę prędkość w okolicach 80-85 km/h bez mordowania silnika, lub większą z mordowaniem. Ja tam przelatałem z Łodzi do Warszawy na full gas, stara drogą gdzie ogrniczenia są do 90, było ok, tylko motor mi zdechł, na szczeście na mecie, było to licznikowe 95-100 km/h. Kiedy indziej zrobiłem trasę 100 km na spokojnie przy licznikowym do 85 km/h, zero zmęczenia motoru, utrzymywał obroty i przyśpieszał tak samo. O dziwo mniej wygodnie mi sie jeździ po Łodzi gdzie każdy zap… i no niestety jestem skazany na prawy pas, o wyprzedzaniu też raczej nie ma mowy, przypomina to wyprzedzanie się tirów. No ale da się da, trzeba pewne ograniczenia zaakceptować i to że no jednak tak szybko u celu się nie będzie, no i nie wyprzedzać najlepiej wszystkiego co jedzie powyżej 80km/h bez upewnienia się że nie ma się 5km wolnej przestrzeni, moto już od tej prędkości nie idzie, a samochód.. raczej może. Ale tak sobie myślę ten RKR tj, koncept tego silniczka z chłodniczką i troszkę większą mocą będzie odczuwalnie lepsze w podróżowaniu i na codzień, no i nie kosztuje tyle co te chińskie wynalazki z lat 70tych. Reasumując więcej za mniej, ja takie połączenia lubię. Ja wiem że Japonia to w leasing i obnizenie podatku, ale to ma być moto dla ludu, ma się tego sprzedaż w tys. a nie w sztukach, te motorki dalej zadrogie na polską kieszeń, chociaż że ceny chyba najlepsze w europie. No i kwestia tejże właśnie ceny, moto 125 z dobrą technologią i małą awaryjnością(patrz RKR) do 9000 cebulionów ma jeszcze sens, jak dla mnie, osoby prywatnej, potem to już tylko sens ma prawko kat A i coś jak ktoś liczy kasę to od benelli lub ten dominar jak chce nowe. Lub używek do 10 000 tys. do wyboru że ho ho.
rawla
Sa napisałeś: „Trzeba mieć na uwadzę prędkość w okolicach 80-85 km/h bez mordowania silnika…” I tu właśnie zaczyna się ta różnica pomiędzy silnikiem o mocy 15KM i mniejszym (nie tylko chińskim) Te 15- konne pozwalają przejechać dystans 300 km utrzymująć predkość 90 do 100 km/h „bez morodowania silnika”. Za tę właśnie różnicę musisz zapłacić więcej, co wielu, także tu na tym forum, nie chce przyjąć do wiadomości. Czym innym jest rozpędzić motocykl do 110 km/h utrzymując tę prędkość przez krótki czas a potem powrót do 80-85 km/h, a czym innym jest jechać że stałą prędkością 100 km/h , a jeżeli zajdzie taka możliwość i 115 km/h bez szkody dla silnika. Za tę właśnie różnicę płacisz.
W hyo mam silnik dwucylindrowy w układzie V z czterema zaworami na cylinder. Zastosowanych tu materiałów na jego budowę nie powstydziłby się żaden litr. NIe musisz tu niczego docierać . Kupujesz siadasz i jedziesz. Jedyne co musisz to przestzregać inrerwałów wymiany oleju.
Nie lejesz również oleju Motul, mobil i Jeden Bóg raczy wiedzeć jakich jescze, ale olej o podanej przez producenta lepkośći (10W-40) rodzaju ( półsyntetyk) Jakości (SG – SM) i przeznaczeniu ( olej do silników czterosuwowcych motocyklowych). najlepiej marki wskazanej przez producenta silnika, bo taki włśnie dobrano konstuując silnik.
Jak wspomniałem wczesniej przejechałem już 40 000 km z prędkościami jakie podałem wyżej i…. czekam na następny sezon.
To jest właśnie ta jakość, za którą trzeba zapłacić i ta prawda, której wielu tu nie może lub nie che zaakceptować.
Sa
Dlatego RKR, masa mniejsza, podejrzewam że łyknie przez to hyo, swoją drogą fajny motor, ale nawet go objeżdżałem swoim Streetem z silnikiem OHC. Hyo fajny, ale ta masa niszczy wszystko jak dla mnie, mało dynamiczny na miasto, na trasę może być, ale motor taki na co dzień to nie jest dobra opcja, no i ta cena, szybszy, bardziej universal RKR, nowy za mniej niż używany hyo. Dalej nie widać konkurencji dla RKR, RKF. No wiadomo styl kiepski, bo plastik itp, ale osiągi jak na klasę miodzio. Chodzi o to że już ta Japonia i inne 15 konne wynalazki są bez sensu, bo za mniejsze pieniądze mam prawko i normalne moto, bez logiki kompletnie. Dalej powtarzam, 125 ok, do pewnych pieniędzy.
rawla
„, podejrzewam że łyknie przez to hyo” – Czy o to właśnie chodzi?
Nie mówię to o żadnym „łykaniu” jedniego motocykla przez inny. Czy wiesz ile jumaków i rometów przez te 40 000 „łyknęło’ mojego hyosunga? Nawet nie zliczę. No i co z tego, kiedy 2000 metrów po łyknięciu znowu był z tyłu bo.. silnik się zmęczył, a ja ani o kiometr nie zwiększyłem szybkości, Cały czas jadąc z tą samą szybkością np 100 km/h znowu miałem go za sobą.
Czy rozumiesz o czym mówię?
Sa
Rozumiem, sadze tez ze motor jest fajny ale sa lepsze opcje w mniejszych pieniazkach, ale chyba motor się sercem kupuje wiec co mi tam. Łyka czy nie łyka, ważne że jeździ i daje przyjemność.
rawla
Niestety nie zrozumiałeś.
Od mojego pierwszego wpisu w tym temacie tłumacze (być może niezbyt wyraźnie – moja wina) że:
1. Jeżeli chcesz jeżdżąc motocyklem o pojemności 125 cc w miarę spokojnie w ruchu drogom, bez potu, bo tir wisi Tobie na plecach, bo wyprzedzanie tira lub czegoś co jedzie z prędkością 85 km/h twa wieczność itd. – silnik musi mieć 15 kM. Wszystko inne obiecuje więcej niż może.
2. Jeżeli chcesz jeździć 15 konna 125- tką musisz zapłacić.Te technologie kosztują. Dałem Tobie przykład silnika hyosunga GV125. Przypomnę dwucylindrowa v-ka z czterema zworami na cylinder. Argumenty w stylu lepiej zrobić A i kopic większy mnie nie przekonują.A kto mi zabroni mając A jeździć piętnastokrotna 125 – tką? Co to obciach jaki czy wymóg?Jeżdżę czym chcę i guzik komukolwiek do tego.
3. Serce to ja mam dla ludzi, dla maszyn mam rozum – właśnie rozumem kupiłem swoją piętnastokonną v-ke. 😀
Anonim
Kwestia indywidualna.
Jednemu starczy 50cc innemu 1000cc.
Najważniejsze żeby przemyśleć co potrzebujemy.
Tak jak pisałem wcześniej. Ja nie wyobrażam sobie używania dużego i ciężkiego motocykla w mieście na codzień .
Nawet 125tki w stylu Rawli.
Do miasta próbowałem duka,mt, i cb125r.
cb125r niby słabsza ale lepiej od dołu wykorzystuje moc, dla mnie najwygodniejsza pozycja i najładniejszy co też jest ważne więc kupiłem.
( Zresztą dane papierowe a mierzone na kole to też inna historia)
Miałem do czynienia też z chińczykami ale to jest przepaść.
Jednak nie wyobrażam sobie jechać turystycznie 125tka.
W zeszłym roku zrobiłem w 8 dni 5 tys kilometrów ,południe Europy.
W tym roku północ Europy , często szutry prawie 4tys w 7 dni.
W 2020 zapisałem się na Włochy do Partogalii , można powiedzieć pielgrzymka , sanktuaria itp.
9 dni około 7 tys.
Nie zrobiłbym tego 125 . A lubię to i chcę mieć taki tydzień dla siebie w każdym roku.
Jeszcze jeden powód, pomimo że już nie mam naście lat to nadal został ten dreszczyk.
I czasem , jak jest bezpiecznie to lubię odwinąć manetkę.
rawla
Ja też nie wyobrażam sobie turystyki 125 – tką, dlatego turystykę uprawiam samochodem. A motocykl jest dla mnie dupo wozem do pracy i na samotne wypady poza miasto. 😀
Szmarju
Masz jakiś dziwny popęd, aby wyperswadować ludziom wszystko co ma mniej niż 15 KM w poj. 125 (i jest chińskie), ponieważ 15 KM jest dla ciebie wyznacznikiem prestiżu, bogactwa, mocy, prędkości i kij wie czego jeszcze.
Mam wrażenie, że wszystkie anonimowe komentarze (pod jakimikolwiek artykułami tutaj) dotyczące czepialstwa chińskich < 15KM, pochodzą od ciebie.
Trudno mówić o rozumie, jeśli wydaje się pieniądze na 15KM 125cm3, aby m.in. jechać 10-15km/h szybciej od najtańszego chińczyka 125cm3, tak czy inaczej piłując silnik nonstop zaraz przed czerwonym polem. To jakiś fanatyzm, ślepe umiłowanie najmocniejszych 125, kaprys, może nawet kompleksy. Z rozumem nie ma to NIC wspólnego…
Anonim
Nie mam złego zdania o chińczykach. Jak ktoś potrzebuje taki najtańszy motorek to jego sprawa. I cieszyć się można tak samo z 50cc jak i z 1000cc.
Moim zdaniem nawet te chińczyki za ponad 10tys niezbyt różnią się od tych za 5 tys. Więc mamy na rynku tylko najtańszą propozycje z Chin. I to uważam że mogło by się zmienić.
Szkoda że niema takich chińczyków w granicach 12 tys. Które mogły by konkurować z Japończykami pod względem wykonania i mocy.
To poprawiło by nasz rynek przez większą konkurencję . Wszyscy by na tym zyskali.
Jak byłem na wakacjach w Indonezji to tam jest duża konkurencja między chińczykami i japończykami . I tam te chińskie skuterki wyglądały inaczej niż u nas . Wykonanie ich było wręcz piękne .
Główną cechą „nas Polaczków” niestety jest zazdrość.
I pisanie idiotyzmów że droga 125 to głupota.
To równie dobrze można stwierdzić że miejskie samochody też powinny być jak najtańsze i konstrukcyjnie z lat 80.
Fiat panda to już za dużo i powinniśmy do miasta najtańsze samochodziki z Chin kupować?
//mały edit kosmetyczny, usunięcie słów mogących zostać uznane za obraźliwe. Beniamin.
Sa
Ja już chyba odkryłem o co chodzi z tymi 125. Są to poprostu pojazdy na codzień, trochę szybsze od skutera 50 odblokowej, lepiej sprawdzi się w mieście bo lepiej przyśpiesza, i szybsze troszkę, a no i się nie stoi w korkach i sporo mniej niż auto pali. Nie ma sensu dysputować o co która lepsza, chińskie czy nie chińskie 10 km/h różnicy to żadna różnica. W trasie to bez znaczenia, jak już się gdzieś wybierać i żeby Cię tiry nie dopadły oraz żeby zarzynać silnika w kakofoni tych skuterowych tłumików sens ma większa pojemność. Dlatego może jak będzie okazja to kupię byle co do 3000zł. na dojazdy do pracy i po bułki do sklepu, zostawie pod blokiem żeby mi jakby co to nie było szkoda. Ale w planach bardziej prawko i kupno motoru które mnie nie będzie męczyć tak jak 125.