Wiele razy na tej stronie padło stwierdzenie, że motocykl 125 właściwie nie nadaje się na dłuższe trasy. Są jednak ludzie, którzy wbijają drewniany kołek w serce tego twierdzenia! Jedną z takich osób jest Weronika Kwapisz, która kilkanaście dni temu rozpoczęła wyprawę po Europie.
Riding Across World – (czyli Rajd Przez Świat) tak nazywa się życiowa pasja Weroniki. Ta niezwykła dziewczyna ma na swoim koncie wiele podróży, ale chyba najbardziej spektakularna była wyprawa z przed roku po … Ameryce! Weronika jednak nie potrafi usiedzieć w domu. Od dwóch tygodni jest w drugiej już trasie po Europie i wygląda na to, że osiągnie swój cel. Motocykl, którym się porusza to znany nam i niepozorny Suzuki VanVan. Zachęcamy do śledzenia jej Fanpage’a https://www.facebook.com/RidingAcrossWorld
Olek
Bardzo imponują mi takie osoby jak Weronika pozdrawiam i życzę powodzenia na wyprawie.
MF
Można też dookoła … Świata: http://www.re-moto.com/the_motorcycles.php?lang=eng
MF
I jeszcze raz: http://www.talesfromthesaddle.com/equipment
Beniamin Mucha
można też chińczykiem:
http://mnich.jupe24.pl
MF
Druga YBR-ka z pierwszego linku, to też „chińczyk”. Cyt. „(…) fabriqe:Chongquing, China (…)”.
jajo 125
Wercia pełen szacunek masz JAJA,pozdrawiam szerokosci.
Sorrow
Zawsze z wielka przyjemnością czytam o takich dokonaniach i zazdroszczę wszystkim, którzy na taka wyprawę mogą sobie pozwolić. Zastanawia mnie tylko dlaczego akurat VanVan? Nie mam absolutnie nic do tego motoru, ale 6,5L pojemności zbiornika paliwa to chyba dla turystyki wada.
jacek
Tylko jak to wygląda od strony prawnej…bo 125 są w większości krajów zakazane…???
Sorrow
Ta pani zjeździła już Stany Zjednoczone moto o sporo większej pojemności,wiec na pewno posiada inne uprawnienia aniżeli zwykłe B.
jas13
Wg mojej wiedzy ta Pani ma kat. A prawa jazdy. A wcześniej ujeżdżała 250-kę
Gucio
125 zakazane??? A to się uśmiałem 😀 Przecież wystarczy mieć prawko A1, A2 lub A i można jeździć 125 po całym świecie 🙂
Beniamin Mucha
Po Chinach nie pojeździsz, oni nie są sygnatariuszami konwencji Wiedeńskiej. Polacy mają jednak to szczęście że mogą się powoływac na umowę zawartą między PRL a CHRL i podpisaną przez Jaruzelskiego. Umowa ta mówi że dokumenty jednego z Państw nie muszą być uwierzytelniane w drugim jeżeli są opatrzone pieczątką odpowiedniego urzędu. Chińczycy korzystają z tej umowy i poruszają się po Polsce na własnym Chińskim prawie jazdy. Natomiast Polacy musieliby mieć dokument z Wydziału Komunikacji z oświadczeniem o posiadaniu uprawnień, z dokładnym opisem pojazdu które można prowadzić, opatrzony stemplem. Przetłumaczone to przez tłumacza przysięgłego. Dodatkowo kopię umowy w języku chińskim oraz lekką łapówkę dla policjanta….
marian pazdzioch
Na jej miejscu nie jezdzilbym teraz po Europie w momencie najazdu hordy muzlumanskiej dziczy !