Pierwszy post także witam cieplutko wszystkich 😀

Kupiłem w tym roku Bartona Classic 125, wcześniej latałem na Cagivie Mito i Hondzie NSR, także przesiadka z 2t na 4t była dla mnie jak zejście ze słonia na mrówkę. Ku mojemu zdziwieniu jestem mega pozytywnie zaskoczony.

Udało się zaoszczędzić parę groszy w poprzednim roku, a że dojazd do pracy po Poznaniu to makabra, a nie mam zamiaru wspierać komunikacji miejskiej, wybór padł na zwinne małe 4T. Ludzie raczej doradzali mi coś starszego ale sprawdzonej marki, sam też się ku temu skłaniałem (w końcu miałem Honde i Cagive), ale z ciekawości musiałem kupić nowego chińczyka.

Spalanie jak to w 4T mega, jazda za grosze. Zwinne toto i małe, także manewrowanie między samochodami nie sprawia najmniejszego problemu. Pozycja bardziej „turystyczna” niż sportowa, więc jak gdzieś się w weekend wybierałem nie miałem żadnych problemów (w wypadku Cagivy Mito nadgarstki po 50 km bolały mnie jak cholera).

W prowadzeniu sprzęt mega lekki i współpracujący. O tyle o ile lubię czasem powalczyć z pojazdem, to jedynie w wypadku mojego Forda Sierry z 92 roku. Ta 125 zdecydowanie chętnie pokonuje zakręty.

Zawieszenie spoko, dobrze pokonuje nierówności. Do hamulców także żadnych zastrzeżeń.

Jedynym minusem mogłaby być moc, no ale to jednak 125 w czterosuwie. Jest wystarczająca i tyle. Przed zakupem jeździłem jeszcze Yamahą YBR 125 Classic i wyszło na jedno. Cena i ciekawość wygrały.

Żałuję trochę, że i tak sceptycznie podszedłem do tematu i kupiłem Classica za 5 kafli. Najbardziej przemawiał do mnie Hyper no ale był droższy o 3 tysiące. Może po następnym sezonie, jeśli ktoś miał (lub ma) chętnie poczytam opinię 🙂