Uwaga! Ta strona jest na sprzedaż. Kontakt: blog@motocykle125.pl
Blog / Ciekawostki

Kiedy pójdziemy w Elektryki?

Kiedy pójdziemy w Elektryki?

˙

Pytanie nie brzmi już: „czy pójdziemy”, ale kiedy. Za 14 lat będzie obowiązywał w Europie zakaz sprzedaży samochodów spalinowych, to kwestia czasu, kiedy prawodawcy wezmą się i za nas – motocyklistów. Myślę że nie tylko mi wizja motocykla bez spalinowego spędza sen z powiek, o ile rozumiem że samochodowe zasięgi będą być w może w tolerancji, to co będzie z podróżami motocyklowymi? Nie wiem jak wy, ale ja nie chcę być ograniczany zasięgiem rzędu 200km i godzinnym ładowaniem. Choć w 14 lat może wydarzyć się sporo….

No to może pójdziemy w Wodór?

W Polsce doskonale znamy gaz LPG, samochody można nim zatankować na każdej prawie stacji benzynowej. Fakt trwa to nieznacznie dłużej niż tankowanie benzyny, ale czas napełnienia zbiornika na kolejne 400km jest akceptowalny. Gdyby tak można było tankować wodór, i spalać go w silniku to teoretycznie z rury wydechowej kapała by czysta woda. Ale to tak nie działa, owszem są samochody na wodór, ale one za pomocą wodoru generują energię elektryczną napędzająca silniki. Oczywiście produktem ubocznym jest woda. Gdyby ktoś myślał że taka technologia nie sprawdzi się w motocyklu jest w błędzie, motocykle na wodór już są, i uwaga nie będzie się tankować ich na stacjach, tylko wymieniać nabój z gazem pusty na pełny w przydrożnym automacie. Skuter pokazano w Szanghaju w listopadzie 2020 – motocykl nazywa się Mob-ion AM1 powered by STORE-H. Firma Store-h proponuje również urządzenie stacjonarne które napełni nam nabój wodorem gdy tylko podłączymy je do prądu oraz do wody (elektroliza). Jak na razie producent zapewnia bezproblemowe zasilanie silników elektrycznych do 10kW. Samo rozwiązanie jest tak przemyślane aby w łatwy sposób można było zamienić dowolną baterię w pojeździe na baterię wodorową.

Baterie elektryczne na stałe

To chyba najbardziej znane obecnie rozwiązanie, ale sprawdza się tylko w ruchu lokalnym, gdyż ładowanie motocykli elektrycznych nie jest na razie zbyt szybkie. Jest co prawda często tanie, ale nie praktyczne w dalszych trasach – choć zapewne są pasjonaci którym się nigdzie nie spieszy, i lubią siedzieć przy swoim motocyklu przez godzinę dwie, żeby znowu godzinę – dwie jechać. No dobra najnowszy Zero SR/S ma zasięg od 132km do 259km w zależności od prędkości, a ładuje się 80min, nie jest źle. A może jest?

Baterie wymienne

O nabojach wodorowych już pisałem, ale skoro i tak trzeba je wymieniać to może od razu pójść w wymienne baterie? Nabój z wodorem ma tę przewagę że potrafi przechować dużo więcej energii w tej samej objętości co bateria klasyczna. Na niekorzyść wodoru przemawia jednak duża strata energii przy jego produkcji. Taniej jest ładować baterie i w całości je tylko wymieniać. Tutaj prekursorem wymiany baterii w pojazdach zdaje się być Chińska firma NIO – chwali się tym że ciągu ostatniego roku wymieniła baterie 500 tyś. razy. I to uwaga automatycznie!. Wymiana baterii w samochodzie osobowym tej marki trwa w odpowiedniej stacji 3 minuty.

Problemem jest standaryzacja – żeby takie rozwiązanie weszło do powszechnego użytku musiałby się dogadać wszystkie koncerny.

A może jednak się dogadają?

Co jednak trudno przychodzi koncernom samochodowym, łatwiej przyszło producentom motocykli. Honda, Yamaha, Kawasaki, Suzuki , Piaggio i KTM podpisały porozumienie w ramach Swappable Battery Consortium for Electric Motorcycles. W wyniku tego ma powstać wymienna bateria o standaryzowanym rozmiarze, którą można wymienić w kilka sekund. Spekuluje się że konsorcjum skorzysta z używanych na Tajwanie zamiennych baterii firmy Gogoro. Na Tajwanie już jest 2000 stacji wymieniających te bateria. Honda bazując na tym projekcie stworzyła baterię do elektrycznego PCX-a.

Jak wam się podoba perspektywa poruszania się elektrykiem? Piszcie w komentarzach, jestem ciekaw (jak zawsze) waszych opinii.

Share This Post

Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Związany z produkcją dla motoryzacji od 2007 r. Na co dzień pracuje jako kierownik zakładu produkcyjnego. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.

REKLAMA

36 komentarzy

  1. Nie będzie wyboru.
    W ciągu roku benzyna podrożeje do 8 zł.
    Później co roku o 1 zł – 1,5 zł. Tak że za 14 lat będzie kosztować 25zł/L – nie licząc inflacji.
    Więc tylko pozostaną elektryki i to na wynajem. Bo cena samochodu na własność będzie ogromną.
    Pierwszym chińskim samochodem w Europie ogólnie dostępnym będzie już niedługo Smart crossover. Marka już chińską.

    Reply
    • Wróżbita Andrzej powinien lekcje brać od Ciebie.

      Reply
      • Sa vel parówa poczekaj 7 miesięcy. Zacznie się łańcuszek. Zobaczysz jak podskoczy złoto, inflacja, ceny…..

        Reply
  2. Czyli mały samochód elektryczny za 200000zł.

    Reply
  3. Samochody elektryczne, to już było na początku XX wieku, kiedy silniki spalinowe raczkowały. W latach 90-tych w Kanadzie było kilka firm, które przerabiały stare europejskie auta na elektryczne.
    Spokojnie przy obecnej polityce w ciągu 14lat wylecimy z EU, a wtedy wszelkie obostrzenia nie będą obowiązywać. A jeśli już pozostaniemy, to pewnie będą okresy przejściowe, a poza tym cały park maszyn używanych. Z paliwa gazowego to raczej CNG, LPG jest z ropy naftowej, zawsze jest jeszcze Etanol, tak popularny w Ameryce Południowej.

    Reply
  4. Strona o motocyklach, ale to samochody elektryczne potrzebują dużo prądu – taka wrzutka z wątpliwościami.
    Najmniejsze ładowarki 220V to w granicach 3-5 kW mocy. 5kW potrzebuje już zabezpieczenia 20A. Mocniejsze 7,2kW to już 32A. Przy czym mała ładowarka 220V to przez całą noc naładuje gdzieś do połowy rozładowane akumulatory, więc jaki będzie z tego zasięg. Wyobraźcie sobie teraz, że nawet tylko w nocy wszyscy podłączyli swoje samochody celem naładowania, a wiadomo, że tak nie będzie. Te kable energetyczne się potopią nawet tam gdzie są tylko domki jednorodzinne. Mogę się tylko domyślać, że ładowarki są „inteligentne” i nie działają całą mocą przez cały czas, ale widzę w tym jakiś kłopot.
    Teraz wyobraźcie sobie ładowanie takich samochodów na parkingach osiedlowych w dużych miastach, gdzie stoi obok siebie nawet 200-300 samochodów. Ile przyłączy trzeba będzie wykonać i jakie przekroje kabli dobrać, żeby to wszystko mogło się podłączyć. jeszcze stacje transformatorowe będą do wymiany, albo stawianie nowych. Przy czym do tych nowych też trzeba odpowiednie przekroje kabli doprowadzić. Dodatkowo opór mieszkańców ale bardziej społeczny a nie techniczny: „dlaczego stawiacie ją pod moim oknem? Ja tej stacji tu nie chcę!” Jeszcze trzeba będzie zrobić przy każdym stanowisku „wrzuć monetę”, choć to już najmniejszy problem.
    Może zbyt czarno to widzę?

    Reply
    • To jasne że samochody potrzebują więcej prądu, pytanie tylko – jeżeli nie będzie zbytu na paliwo to po ile ono będzie – Tanie czy drogie?
      Druga sprawa jest taka że miłościwie nam rządzący unijni dyplomaci stwierdzili że postęp ma się dokonać i już (i h… chiałoby się napisać).
      Bo przecież musimy walczyć z globalnym ociepleniem…to ostatnie akurat nie pasuje do tego bloga, ale faktem jest że prędzej czy później nakaz będzie.
      Ja tego nie widzę, no chyba że rzeczywiście wodór stanieje.
      Jest jeszcze jedna droga, której chyba nikt nie widzi, albo nie chce widzieć – metanol. Ten można produkować z dwutlenku węgla emitowanego przez zakłady produkcyjne.
      Oczywiście nadal powstawałby C02, ale ilościowo tylko raz dostawałby się do atmosfery. A silniki spalinowe łatwo jest na metanol przerobić.

      Reply
    • Prąd gdzieś trzeba wytworzyć, a elektrowni nie węglowych w Europie nadal mały procent, a u nas to już szkoda gadać. Jeśli latem sieć elektryczna pada, gdy w szklanych biurowcach ruszają wszystkie klimatyzatory, to gdzie tu zapas energii dla pojazdów elektrycznych?

      Reply
  5. Na wszystkie wątpliwości jest bardzo prosta odpowiedź.
    Paliwo będzie bardzo drogie. 25 zł /L plus inflacja. Cena regulowana podatkami i unijnymi eco regulacjami.
    Nie ma mowy o wolnym rynku , demokracji, popycie i podaży.
    W ten sposób uwierzymy że elektryki się opłacają, dojdzie propaganda i wmawianie ciemnoty.
    Co do problemów z ładowanie. To nie problem . Będziemy pieszo chodzić, a samochody będziemy wynajmować w ogólnoświatowych sieciach. Tylko wtedy gdy będą nam niezbędne.
    Na zakup nikogo nie będzie stać.
    Zakupy zrobimy przez internet, pracować będziemy w domu, kto nie będzie pracował będzie miał dochód gwarantowany.
    To tak w skrócie , bo trzeba by opisać dlaczego np. będzie o wiele mniej miejsc pracy itd….( np. nie będzie przemysłu motoryzacyjnego ).
    W ten sposób nie będzie problemu ładowania. Pojedziemy jednym autem w trasę, a wrócimy innym.
    Powstaną przemysłowe stacje ładowania (w dzień słońce, nocą wiatr), wymiany baterii.
    To proste, aż się dziwię że to zajmie 14lat.
    Ogólnie będziemy życz w innym systemie.
    Nie będzie to ani demokracja, ani komunizm.
    Niby będziemy „wszystko” mieli. Ale nie będzie własności.
    Albo będziemy pracować i spłacać całe życie nic nie warte rzeczy. Albo będziemy żyć na takim samy poziomie jak pracujący. Tylko że bez pracy za dochód gwarantowany.
    Jeszcze spekulanci jakoś będą sobie dawać radę.
    Dla przeciętnego człowieka nie ma wyjścia. Jedynie co można zrobić to oszczędzanie w aktywach przechowujących wartość od 5000 lat. Więc teraz to się też nie zmieni.
    Czy dla prostego człowieka teraz ma tylko sens złoto.
    Do końca lutego 2022 można kupować złoto, tylko monety 1oz. Żadne fundusze ,biżuteria itp.
    Później już będzie za późno.
    Cena wystrzeli w kosmos .
    Teraz oz złota kosztuje 1800 dolarów.
    Za 7-10 lat będzie kosztować 10000-15000 dolarów. A dolar 6 zł.
    Przy bardzo ostrożnych wyliczeniach.

    Reply
    • Taka wizja społeczeństwa została już opisana w 1980 roku przez pewnego polskiego pisarza fantastyki naukowej.
      Co do „elektryków” to tylko wymienne moduły wodorowa – tankowanie bezpośrednio do auta jest raczej niebezpieczne a wiecie jak to jest z użytkownikami. Jeszcze długo nie znajdziemy szybkich metod ładowania magazynów energia elektrycznej ( akumulatorów) a i ich konstrukcja wymaga jeszcze dopracowania. Tak czy siak, sam napęd będzie elektryczny ale metody dostarczania mocy do napędu w pojeździe będą różne. Teraz mamy :
      1. Hybryda ( dwa silniki w jedynej puszce – poziom oszczędności paliwa znikomy jedyny plus to możliwość jazdy tylko na akumulatorze i zmniejszenie w ten sposób punktowego ( miejscowego) poziomu zanieczyszczenia – centra miast.
      2. Pełen elektryk – praktyczny tylko na krótkich trasach, lokalnie jako transport miejski ze względu na bardzo długi czas ładowania akumulatorów. Brak odpowiedniej infrastruktury energetycznej i to w większości krajów na świecie i oczywiście wielki bajer wciskany wszem i wobec o ekologi ( prąd jest produkowany w wiadomy sposób a produkcja baterii to największy syf na świecie o utylizacji tychże nie wspomnę.
      3. Moduł wodorowy, zamknięta konstrukcja „ładowana” przez wyspecjalizowane firmy i wymieniana w całości w pojeździe – szybko i bezpiecznie, produkt spalania – wszyscy chyba wiedzą jaki. Pozostaje proces „ładowania” modułu czyli dużo prądu potrzebnego do procesu elektrolizy a jak wiadomo prąd jeszcze „ekologiczny” nie jest.
      Cała cywilizacja ma objecie wielki problem z gromadzeniem, kompensacją energii elektrycznej – dodatkowych kłopotów dostarczają elektrownie wiatrowe które pracują okresowo a dziury w dostarczaniu energii elektrycznej i jej nadmiary trzeba stabilizować za pomocą układów istniejących. Na tę chwilę, jedyną, dobrą metodą gromadzenia dużych ilości energii elektrycznej w systemach zasilania są elektrownie szczytowo-pompowe i jeszcze długo tak pozostanie.

      Reply
      • Wobec powyższego widzę tylko jedno logiczne rozwiązanie, powrót do rozwiązania z przed jakiś 150lat
        Nazywa się Koń, napędzany owsem, trawą i wodą. Prawie jak motocykl, też wymaga czyszczenia, przeglądania, etc., ale niestety wg GPS-u nie wyciąga 100km/h 😉

        Reply
        • jas13 koń? Gdzie tu logika?

          Reply
          • Logika prosta, nie potrzebuje prądu, ani pochodnych ropy naftowej, jednoosobowy, sakw można zapakować sporo, wjedzie wszędzie i jeszcze proekologiczny, bo produkuje naturalny nawóz.

        • Zapomniałeś niestety że transport ma być zeroemisyjny, a przecież Koń oddycha…. i emituje cO2 :-). Aktualnie dopuszczone jest 95gr na km…. zakładam że koń w km tyle nie wyemituje, ale jak nawóz będzie jeszcze emitował metan, to się nie będzie kwalifikował.
          Buahahaha

          Reply
          • Z tą emisyjnością to też tak średnio, bo niby pojazd elektryczny nie spala paliwa, ale prąd który pobiera idzie z np. elektrowni na brunatny, a tam emisja CO2 taka, że nie wiem ile silników spalinowych musiałbyś ustawić, żeby podobną emisję stworzyć. Dlatego 125-ki z start&stop

          • jas13 kiedyś się tym interesowałem Mogę się mylić w szczegółach. Propaganda unijna mówi że samochody elektryczne zostawiają ( licząc od produkcji po utylizację) mniejszy o 30% ślad węglowy w Polsce, średnio w eu o 50% , a w Norwegii o 70%.
            Tylko że policzyli uznając że samochód od produkcji do utylizacji to 7 lat. Nie licząc zużycia baterii lub wymiany na nowe.
            Na wzór tych badań uczelnia wyższa w Niemczech zrobiła takie same badania, ale uznała za okres eksploatacji samochodu chyba 15 lat i to że jakiś procent samochodów będzie wymagał wymiany baterii.
            Oraz to że część będzie musiała być szybko usunięta z dróg. Ponieważ są wypadki a naprawa elektryków jest nieopłacalna.
            Przykład chyba Volvo z zeszłego roku gdzie naprawa uszkodzenia podłogi wyceniło ASO na 200000 . Bo tyle kosztuje demantaż , a najwięcej kosztował montaż i ponowne użycie jakieś pasty stosowanej też w komputerach .
            Wyniki były takie że nawet 20 letni diesel jest bardziej ekologiczny.
            A z ciekawostek wyszło jeszcze że nowy diesel emituje czyszcze spaliny od pobieranego powietrza . Oczywiście w niektórych , zatłoczonych miastach .

          • @Anonim, obecnie koncerny samochodowe liczą życie auta na 10lat, nie biorą pod uwagę, że na wschód od Odry auta w wieku 10lat zaczynają 2 życie 😉

  6. To może ja tylko krótko, ponieważ że mam dużą wiedzę fizyczna to wg mnie:
    – elektryki spoko, fajnego kopa mają, ale duże ograniczenia ladowania, nie ma się ich co bac
    – wodór lepsza opcja, sporo energii w porównaniu do innych paliw w małej jednostce objętości, jak teraz tankowałes raz na miesiąc to będziesz tankował raz na rok. No ale technologia droga bo czysty wodór nie występuje naturalnie i trzeba go wytwarzać więc nie nastawiał bym się na tego typu paliwa.
    Tylko co powie anonim? On wie wszystko lepiej, a ja co tam się znam.

    Reply
    • Sa vel parówa Masz wiedzę dokładnie taką jak parówa. Czyli dużą oczywiście 🙂

      Reply
  7. Mój „imiennik” dobrze pisze.
    Tylko dwie sprawy sprostuje.
    Taki typ społeczeństwa w latach 70tych został ustalony w Davos prze prywatną , szwajcarską fundację „non-profit” (Światowe Forum Ekonomiczne ).
    Druga sprawa to utylizacja ogniw.
    Jak cena pierwiastków ziem rzadkich wystrzeli w kosmos to nie będzie mowy o problemie utylizacji.
    To nas czeka już za 7 miesięcy.
    Co do reszty się zgadzam.
    Ale nie widzę problemu.
    Nie będzie aut na własność.
    Będziemy wynajmować naładowane.

    Reply
  8. Jak zwykle, problem, chyba semantyczny. Wodoru się nie wytwarza, żadnego pierwiastka się nie wytwarza……. chyba, że…… – i tu osoby o dużej wiedzy fizycznej powinny dokończyć myśl :).
    Koszt/wartość pierwiastków ziem rzadkich to jedna sprawa a to co poruszył zorientowany w fizyce powyżej to druga. Kwesta odzyskania odpowiedniej czystości składników jest wielu przypadkach, na obecny stan nauki i technologi, nieopłacalny i lepiej takie śmieci zakopać na polu w kraju trzeciego świata ( my też jesteśmy traktowani jak kraj trzeciego świata przez bardziej europejską europę, że tak powiem) niech cały syf rozłoży się sam w glebie i genach tubylców 🙁 i tak to się obecnie praktykuje. Pieniądze są potrzebne dla wielkich celów i złotego papiretu toaletowego dla bogaczy a nie na ratowanie hipotetycznego środowiska, właściciele wielkich koncernów zbudują sobie odpowiednie lokum bez zanieczyszczeń, możne na Marsie ?
    A co do konia to przepisy zakażą stosowania takiego transportu ponieważ, w przypadku doczepienia furmanki jest to jedyny pojazd w którym rura wydechowa jest skierowana bezpośrednio na kierowcę 🙂

    Reply
  9. To bardzo smutne i nikt tego nie zauważa.
    To że Europa idzie w bezsensowną ekologię, a w Chinach nie jest prawie niczym ograniczany popyt na tanią energię z węgla , gazu , ropy jeszcze zauważamy.
    Szczególnie finansiści którzy aktualnie wykupują chińskie akcje firm związanych z ropą , węglem , gazem. Chiny będą produkować Eco samochody . Ale do procesu użyją najtańszej brudnej energii.
    Ale tego że biedne kraje są ekologicznie zrujnowane na wiele pokoleń np. przez kopalnie odkrywkowe , pozyskiwanie pierwiastków do naszych ekologicznych pomysłów.
    I zdrowie ludzi jest zniszczone totalnie . Nawet jeszcze tych nienarodzonych.
    Tego to już nie widzimy.
    Czasem nam ktoś przypomni, ale i tak szybko zapomnimy.

    Reply
  10. Moim zdaniem nie ma się czym przejmować. Zanim te barany w UE wdrożą te swoje chore pomysły UE już nie będzie, a przynajmniej ich już w UE nie będzie. To tylko kwestia czasu. ZSRR Też miał istnieć wiecznie o Trzeciej Rzeszy już nie wspomnę.

    Reply
    • Co do kontynuacji Rzeszy, jak zwykle z pomocą braci ze wschodu to zdania uczonych są mocno podzielone. Nikt nie chce czerpać wiedzy z historii a tam widać jak na dłoni periodyczne odradzanie się gapy z bratem niedźwiedziem.

      Reply
  11. Jest podobieństwo, jednak ja to widzę trochę inaczej.
    Gapa po skolonizowaniu Europy zauważyła że więcej nie osiągnie.
    Dlatego po sojuszu z czerwony smokiem stała się gapa jego przyczółkiem w Europie, oczywiście zgodzę się z tym że razem z bratem niedźwiedziem.
    Przy mętnym spojrzeniu na tą sytuację laleczki Biden możemy powiedzieć że właśnie przegraliśmy trzecią wojnę światową.

    Reply
    • Gdyby obozy nie brzmiały źle medialnie, to amerykanie i brytole, byli gotowi dogadać się z malarzem pokojowym, bo bardziej bali się dziadka Mroza. A tak dogadali się z czerwonymi.

      Reply
  12. Na nasze nieszczęście, nasze „alianty” zawsze dogadują się z naszymi wrogami naszym kosztem, a potem zakłamują historię i wszystko składają na nas. Ktoś pięknie uzasadnił dlaczego mamy samych fałszywych przyjaciół ” bo w czasie wojny pokazaliśmy że można inaczej”. Wszystkie kraje kolaborowały z malarzem pokojowym, świętoszki przyjmowały, płynąca strumieniem kasę wynikającą z „działań” eksterminacyjnych rasy nordyckiej a na koniec największy przyjaciel aliancki przytulił wszystkich naukowców niemieckich i wyczyścił im kartoteki. Oczywiście, cała ta sprzedajna zgraja nie omieszka, co chwile, nas upomnieć w jakiejś sprawie i pouczać. Ciężko żyć w takiej zgniliźnie.

    Reply
    • Zawsze jest tak, że głos ma ten kto ma kasę i zasoby, a nie puste kieszenie

      Reply
      • Dla wszystkich piszących dziwne rzeczy o napędach elektrycznych i bateriach polecam poczytać i pooglądać recenzję motocykli: HD Livewire, Energica Eva, BMW C Evolution,Vectrix v-x1, Efun Puma x

        Reply
        • Nie rozumiem o co chodzi, może wyjaśnisz co jest nie tak w wypowiedziach na temat napędu elektrycznego na tym forum?

          Reply
  13. jas13 średnia wieku samochodów sprowadzanych to 13 lat.
    Więc też starsze po drogach .de jeżdżą.
    Sam w rodzinie ma sprowadzonego C5 z 2001 roku. Zero rdzy. Kupione za 500 euro, automat, zawieszenie bajka, 2L,136KM. Kombi wielkie jak dostawczak.
    Mechanicznie wymienione oleje, płyn w zawieszenie, rozrząd i woda, uszczelnienie silnika , cewki , świece i obie lambda.
    Po regulacjach 7L pali. Można założyć tani gaz.
    10 lat teraz pojeździ bez najmniejszego problemu.
    Całość z opłatami sporo poniżej 6000zł .
    Z gazem wyszło by 7000.
    I teraz pytanie które auto jest ekologiczne ?
    Taki 20 letni citroen czy nowy VW w którym należy na początek wyciąć DPF, EGR i AdBlue, SCR żeby to w miarę ekologicznie jeździło. Bez smugi dymu w lusterkach.
    No i trzeba zauważyć że czym więcej elektryków i czym auta są droższe.
    To tym więcej prywatnych odrzutowców przewożących po jednej osobie na Eco konferencje.
    Kilkadziesiąt lat temu golf 2 kosztował 20000 DM. Mażna było zarobić miesięcznie 2000DM z nadgodzinami.
    Pensja prezesa bardzo dużej firmy lub korporacji była większa maksymalnie 20 razy od minimalnej płacy w tej firmie.
    Teraz pensja prezesa może być większa 100x , nawet 1000x.
    Idziemy w stronę niewolnictwa.

    Reply
    • Np. VW puszczając na rynek pierwsze TSI, liczył średni roczny przebieg na 20tys.km, a żywotność silnika na 200tys.km.
      Z punktu widzenia firmy produkcyjnej, wieczne pojazdy to strzał w kolano im częściej klient wymienia, tym większa sprzedaż i realny zarobek dla firmy.
      To ile zarabia prezes mi wisi, ważne żeby na moje konto spływała satysfakcjonująca kwota 😉

      Reply
  14. Czyli co, używane Moto które kupiłem jest lepsze jak nowe, dobrze dedukuje?, więcej pojeździ niż nowe, o samochodach już nie wspominając. Wasz Sa to jednak umie mądrze wybrać.

    Reply
    • Nooo – @Sa. Powiem Ci, że logika na 5+. 🙂

      Reply
    • Żeby nie było samego miodu, to odrobina dziegciu. Nikt Ci nie zarzuca kupna używanego motocykla, tylko że ciągle brak Ci mocy i że jedynie słuszny wybór to kat A oraz min. 500ccm.

      Reply
      • Nie no żarty sobie robię, ja tam nie namawiam, co komu pasuje, mi faktycznie troszkę mocy brakuje, no ale na razie musi tak byc. W planach już coś mocniejszego ale bez przesady, i nie będzie to 1200 bo ekonomia musi się zgadzać. Mi to 125 pasowała jak kosztowała coś koło 5-8 nowa, teraz to z leciutka hmm.. sami już wiecie.

        Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>