Uwaga! Ta strona jest na sprzedaż. Kontakt: blog@motocykle125.pl
Motovlog

Junak RSX 125 – Traper z Westernland

Junak RSX 125 – Traper z Westernland

Tym razem opowiem wam o Junaku RSX 125. Porównamy go do poprzednika czyli Junaka RS.

Ponadto pokażę Wam fajną miejscówę na trasę motocyklową. Westernland, który znajduje się w Józefowie koło Chocza to idealne miejsce spotkań. My spotkaliśmy tam wielu ciekawych ludzi, w szczególności starego trapera który ma 85 lat i opowiada niezwykłe historie.

Share This Post

Założyciel strony motocykle125.pl. Z wykształcenia technik mechanik pojazdów samochodowych. Z pasji programista prowadzący własną działalność.

REKLAMA

140 komentarzy

  1. Ok, to będę pierwszy. W tej cenie to jest bardzo słaba opcja, pozatym Junak fajniejszy. Aha co jeszcze, co do jakości to proszę się wypowiadać po kilku tysiącach, a nie salonowym jeździć i mówić. Dalej RSX tlumik skuterowy, brzmi dodatkowo tak jakby ktoś na drucie puszkę po Coli zamontował na końcu, coś już odpada, technologia stara, nie lepszą jak w Junaku, aha no i mniejszy. W cenie około 6000 można by było się zastanowic, przestańcie już reklamować to badziewie 🙂

    Reply
  2. Chyba bym oszalał, gdybym miał jechać gdzieś dalej w akompaniamencie tego brzęczącego silnika i tłumika. Takie filmiki raczej motywują do… zrobienia kat. A.

    Reply
    • Przykręciłem chlapacz i jest ok nic nie telepie. A tłumik brzmi fajnie, to właśnie tłumik oczarował mnie w Arłamowie. Na mieście można trochę hałasu narobić. Ten Junak to taki trochę czarodziej, kasanowa, poderwał mnie.

      Reply
  3. klient, nie jest to może złe moto, poodpada co luźne, problem jest taki że nic nie oferuje lepszego od pojazdów w cenie 6000 – 6500 tys.

    Reply
    • No właśnie że oferuje, między sprzętami za 6000 PLN a tym Junakiem RSX jest taka różnica jak między tanim chińczykiem a twoim droższym chińczykiem – czyli Kreidlerem. Ty akurat powieneś to najbardziej widzieć – bo nie chciałeś uwierzyć że twój kreidler to chińczyk.
      Junak RSX to jest Zongshen z serii Z-one – czyli serii premium marki. Nie odbiega jakościowo od Keewaya czy taniej Hondy CB125F. A dużo lepiej od niej wygląda.

      Reply
      • Nie widziałem aż takiej różnicy w jakości o której mówisz tego a tych tańszych. Może plastiki odpadną trochę później. Reszta to jest to samo. Dobry by był test postawić kilka osób, zestawić kilka modeli z różnych półek, wszystkie pomalować na jeden kolor dać ludziom potestować, nie zdradzać ceny i się wypowiedzieć. Coś czuje że wszystkie te moto szły by łeb w łeb co do opinii a pewnie w niektórych by te tańsze wygrały.

        Reply
  4. Kurde taki junak rsx osiąga z ledwością 100 km/h a ja na swoim rkv nawet raz do licznikowych 115 km/h dobiłem a wcale się nie kładłem na baku. To już bym wolał do rkf lub rkr dopłacić te parę stówek jakbym miał za tyle 125 kupować.

    Reply
    • Keeway to jest chyba najlepszy.
      Jak ktoś chce kupić to jest fajne ogłoszenie za drobną kasę.
      https://www.otomoto.pl/oferta/keeway-rks-125-kat-b-na-gwarancji-1900-km-przebiegu-1-wl-oc-i-pt-na-rok-ID6BTgX3.html

      Reply
      • Cana fajna ale sprzedający trochę pocyganił w opisie. Ten rks to rocznik 2015 a nie 2017 czyli wersja na gaźniku, tak pisze nawet w dokumentach. Hamulec bębnowy z tyłu też to potwierdza. No i te 12 koni to też spore naginanie rzeczywistości. Ale to że na gaźniku to może i lepiej, zawsze można coś samemu pomodzić. Oczywiście to tylko takie czepianie się szczegółów bo w tej cenie to i tak fajna opcja.

        Reply
  5. Ile ma przejechane ten RSX, bo jak poniżej 500km, to nawet nie jest do końca ułożony.

    Reply
  6. I tego właśnie oczekuję od testerów. Rzetelnej obiektywnej oceny, bez bajek na temat maksymalnych szybkości rodem z mchu i paproci. Brawo Dawidzie, to jest kawał dobrze zrobionej roboty. Tak trzymać.
    Film bardzo sympatyczny, to były miłe 30 minut. Proszę o więcej.
    Acha wcale mnie nie dziwi, że na 5 biegu nie osiagnąleś zamierzonych prędkości obrotowych silnika. Dla mnie to bardzio wiele mówi o zestrojeniu przekładni. Pozytywnym jest tu to, że takie zestrojenie pozwoli na raczej długą eksploatację silnika.
    Nie zaskakuje mnie również prędkość maksymalna jaką osiągołeś. Ten pojazd więcej nie pojedzie (no chyba, że w opowiściach ich właścicieli :D) , ma zaledwie 10 kM.
    Jeszcze raz, dobrze zrobiona, rzetelna, obiektywna ocena. Brawo.

    Reply
    • To tak brzmi jak bym zhejtował ten motocykl, a przecież starałem się jak mogłem, aby utrzymać pozytywny wizerunek. Wszystko co ma silnik i 2 koła jest fajne … każdy motocykl jest fajny, RSX też jest fajny – naprawdę go lubię. Pytanie czy jest warty swojej ceny? To już każdy musi sam ocenić.

      Reply
    • A mi się wydaje, że najpierw dać mu zrobić pierwsze 700km bez żyłowania, dołożyć kawałek owiewki i wtedy się bawić w porównania z dotartym motocyklem.

      Reply
      • Tobie wydaje się, a ja wiem, że po przejechaniu 700 czy nawet 1000 km, nic tu się nie zmieni. Test, w mojej ocenie, został zrobiony prawidłowo i wykazał wszystkie walory tego motocykla oraz możliwości tego silnika. Parametry tego motocykla, w tym silnika, nie zmienią się, mocy nie przybędzie nawet po przejechaniu 5000 km.

        Reply
        • Podtrzymuję to co napisałem powyżej. Nie oczekuję, że się ze mną zgodzisz, każdy z nas opiera się na własnych doświadczeniach.

          Reply
  7. Koledzy, nie dyskutujmy z rawlą, widać że gość nie ma pojęcia o tematach, które porusza. Wystarczy wymienić kilka z jego ,,rewelacji”:
    1. opłacalne jest uruchomienie w PL wielkoseryjnej produkcji popularnych motocykli
    2. nowych silników motocyklowych nie dociera się
    3. absolutnie nie wymienia się zębatek przednich na większe
    4. silnik osiąga swoją maksymalną moc tuż po wyjściu z fabryki, a wraz z rosnącym przebiegiem już się nie zmienia
    5. odczyt prędkości wg GPS jest mocno błędny.

    Już tylko te kilka przykładów wskazuje na bezsens ,,uświadamiania” motocyklowego laika, jakim jest rawla.

    Reply
  8. Test bardzo dobry i ciekawy test.Dobrze się oglądało. Fajnie by było jakby z Beniaminem robiłeś testy. Ty z jazdy więcej a Beniamin teoria.
    Co do prędkości to przecież każdy wie że chińczyk właśnie tyle jest w stanie pojechać w normalnych warunkach.
    Pomijam oczywiście sytuację z mocnym wiatrem w plecy, z górki itp.
    Najlepszy przykład, AdBuster test junaka m12. Z górki się rozbedzał i na osłoniętej drodze . Wynik max 99km/h.
    Motobanda jak przetestowała junaka m12 to uzyskała wynik 120/h.
    My już nie chcemy oglądać takiego kitu .
    Więc Twój test jest naprawdę super.
    Zabrakło tylko porównania prędkości licznikowej do prędkości GPS.
    Bo te prędkości licznikowe też mało miarodajne są .
    Ogólnie bardzo fajny test a jak motobandziory wycisną 120km/h na godzinę z tej sztuki 😉 to tylko pogratulować.

    Reply
    • Ludzie, z tym GPS-em, chyba dostaliście jakiegoś ogólnomotocyklowego pierd…..a!!! Nigdy nie słyszałem, nie czytałem i nie widziałem alby ktokolwiek jeżdżący samochodem, a nawet motocyklem większym niż 125 cc porównywał wskazania licznika z GPS-em.

      Reply
      • To ty chyba mieszkasz zamknięty w jakiejś puszce.
        Bez dostępu do otaczającej cię rzeczywistości.

        Reply
      • @rawla, wiesz czemu tak jest, bo w samochodzie oraz większych motocyklach nie ma znaczenia o ile przekłamuje licznik, bo prędkość jest wystarczająca do swobodnego podróżowania, a klasa 125 jest to taki twór w którym walczy się o każdy km/h, pozatym producenci niesamowicie oszukują, dla przykładu mój stary rower z silnikiem przekłamywał przy maksymalnej prędkości o 25 km/h, co nie było komfortowe. Jak to Cię nie interesuje to pozostaje Ci zostać ślepą owcą która lubi być oszukiwana i się jeszcze z tego cieszyć albo dołączyć do grona GPS-owców próbujących ukrócić ten proceder.

        Reply
        • Zapytam wobec tego tak. Dawid w testowanym motocyklu uzyskał maksymalną prędkość w okolicahc 90 km/h. Gdyby zmierzył tę prędkość GPS, uzyskałby wynik około 10km/h niżższy. Wyjaśnij mi więc, jaki wpływ miała by ta wiedza w :”walce o każdy kilometr”? Wybacz,, jak widać nie dosrastam ipojmowaniem rzeczy do Ciebie, ale za cholerę nie rozumiem czemu ma słuzyc ta wiedza i jak ona przełoży sie na to o czym mówisz.

          Reply
        • @Sa, i tu się mylisz. 125 jest to klasa motocykli z przeznaczeniem do przemieszczania się z punktu A do B w aglomeracjach miejskich. Jeśli uważasz, że producenci tego typu pojazdów robią założenie, że ich właściciele będą ganiać 100km/h plus, to jesteś niepoprawnym optymistą. Założenie dla tych motocykli to jest max w okolicach 100km/h, zwykle około 95km/h, wszystko ponad to efekt przypadku (z wyłączeniem ścigów).

          Reply
      • Widzisz rawla, to sprawdzanie prędkości licznikowej z GPS wzięło się z powodu braku powtarzalności wskazań tych liczników w motocyklach. Miałem wcześniej Bartona Classica i do prędkości licznikowej 90 km/h przewyższał prędkość z GPSa o jakieś 10 km/h. Przy maksymalnej licznikowej 115 km/h GPS pokazywał 100-101 km/h – jest to już znaczna różnica. Obecnie mam ADV 125 fi pro od Rometa i przy licznikowej 107 km/h GPS (ten sam telefon i aplikacja) pokazywał 102 km/h. Czujesz już różnicę? Nawet jeśli nasze telefonowe urządzenia nie są bardzo dokładne – a nie są – to dokładność pomiaru jest w miarę powtarzalna i z pewnością dokładniejsza niż licznika. Uważasz się za człowieka światłego, więc powinieneś wiedzieć, że do porównań trzeba mieć jakiś poziom odniesienia, a tym jest dla nas pomiar GPS.

        Reply
        • Czy Ty wiesz, jak GPS mierzy prędkość i jak to jest prędkość? Czy rozumiesz czy różni się prędkość zmierzona licznikiem a prędkość zmierzona GPS? Z toku Twojej wypowiedzi widzę, że nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz.

          Reply
          • Nie bardzo mnie to obchodzi że ty masz wiedzę na temat GPS z końca XX wieku.

          • Rawla. Nie wnikając w żadne pojęcia z fizyki to prędkość jest zmianą lokalizacji w czasie, albo niech Ci będzie „naukowcu” zmianą wektora w jednostce czasu. Urządzenia GPS w naszych np. telefonach odbierają sygnały satelit razem z ich znakiem rozpoznawczym, aktualną pozycją na orbicie i dokładnym czasem – na satelitach są zegary atomowe i to przynajmniej dwa! Nasz odbiornik odbierając sygnał z jednego satelity nie ma pojęcia jeszcze gdzie jest ponieważ może to być w każdym punkcie okręgu jako zasięgu satelity. Gdy odbierze sygnał z trzech satelitów (chyba 24 takie satelity latają wokół ziemi) to trzy okręgi przecinają się w jednym punkcie i to jest nasza lokalizacja. Po 2000 r. gdy amerykanie wycofali się z generowania błędów w sygnale jego dokładność wzrosłam do 15m a uzupełniając to o naziemne stacje referencyjne dokładność wzrasta do wartości potrzebnym geodetom. Nam wystarczy uzupełnienie ze stacji przekaźnikowych GPRS. Tu już nie wiem o ile to poprawia dokładność ale niechby do 5-10 m. Nasze urządzenia w telefonach (lub niezależnych nawigacjach) pracują w ten sposób, że w regularnych odstępach zapisują swoją lokalizację oraz czas. Następnie obliczają z różnicy zapisanych lokalizacji i czasu naszą prędkość.
            Rower, motocykl czy samochód pewnie mierzy prędkość za pomocą linki lub jakich czujników związanych z obrotem koła pojazdu lub obrotów jakiegoś innego elementu, ale tu się nie będę sprzeczał. Pewnie ma na to – teoretycznie – wpływ rodzaj czy zużycie opon a może nawet ciśnienie.

      • Kurcze, nie myślałem, że kiedyś dojdzie do momentu, kiedy zgodzę się z rawlą. Te pomiary GPS faktycznie zaczynają dorastać do miana psychozy. Miarodajnym pomiarem prędkości chwilowej jest prędkościomierz zamontowany w pojeździe. GPS jeśli nie jest skalibrowany do średnicy koła, to podaje wartości średnie, a nie chwilowe.

        Reply
        • Co ma niby GPS do średnicy koła… W samolocie, na statku czy w czołgu też zmierzy… A kół nie ma 🙂

          Reply
          • No jak to? Jak masz opony 14, to satelita GPS nie przyśle ci twojego położenia XD
            A tak na serio, to GPS działa na podstawie satelit, błąd jest do kilku metrów, a usprawnienia sterownikowe pozwalają niemal bezbłędnie określić kierunek i prędkość przemieszczania się anteny. Za to prędkościomierz w taniej wersji ma problemy z określeniem obwodu zewnętrznego koła i bez pomiarów idealnych obwodu, niemal niemożliwym jest precyzyjne określenie prędkości pojazdu. Zużycie opon, inne opony i inna średnica felg totalnie podburzają wyliczenia, więc te są robione ze stosownymi zapasami. Stad wspomniane niedoskonałości w pomiarach.

          • @Mateusz, to o czym mówisz nadal jest prędkością średnią.

          • Jeśli mówisz w kontekście GPS – co ile są robione pomiary? To nie jest średnia z 5 minut czy 30 sekund, a znacząco częściej. O tyle częściej, że monitorowanie tego w czasie rzeczywistym daje błąd na nie dłużej niż sekundę (spotykałem się z półsekundowymi korektami, a w jednej z dokumentacji doczytałem o pomiarze co 0.1s).

        • jas13, nie wiem czy ty sobie żarty robisz czy poważnie piszesz?
          Bo ciężko wywnioskować z twoich wpisów.
          Prędkościomierz może być miarodajny jak według przepisów może zawyżać o 10%+4 km.
          I większość samochodów w tą stronę mają prędkościomierze wyskalowane.
          Co do GPS . My rozmawiamy jak do własnych celów sprawdzić sobie prędkość maksymalną a nie chwilową.
          To nie ma znaczenia że GPS obliczy średnią z mniejszą lub większą dokładnością. Oraz dlaczego, po co, z jakim opoźnieniem z ilu satelit to obliczy i pierdylion innych powodów nas nie interesuje. Jesteśmy zwykłymi użytkownikami a nie teoretykami.
          Ważne jest że średnia będzie zawsze mniejszą od maksymalnej a różnica wyniesie maksymalnie 2-3 km. Czyli dla naszych potrzeb błąd który jest do zaakceptowania.
          Przeważnie to sobie praktycy sprawdzają po to żeby sprawdzić dlaczego mnie tir wyprzedza jak jadę 100 km/h a tir może jechać z marginesem max 94.
          Wtedy się okazuje że musimy trzymać prędkość GPS 92 a wtedy licznikowo 105 . Wtedy tirowi nie przeszkadzamy i sobie spokojnie jedziemy .
          Tak było w moim przypadku i tą wiedza jest mi potrzebna dla bezpieczeństwa swojego .
          A nie do rozpatrywania zagadek logicznych jak co działa .

          Reply
          • Skąd wiesz, że TIR nie ma modyfikowanej blokady?
            Jak mnie TIR wyprzedza, to mu nie przeszkadzam.
            Jadąc 125cc unikam krajówek, nie korzystam z ekspresówek i autostrad, więc TIR-y widuję rzadko. Trzymając się licznika nie łapią mnie radary i to jest dla mnie ważniejsze, niż różnica między prędkością chwilową wskazywaną prze licznik, a średnią mierzoną przez GPS.

          • jas13, nie mam komfortu wyboru drogi jadąc do pracy.
            Jadę w połowie w terenie zabudowanym ale też około 10km jadę poza teren zabudowanym, tak zwana 90tką.
            Odcinki poza terenem zabudowanym nie są zbyt długie , są wąskie i kręte.
            Jadąc poniżej 90km/h ” napierają” na mnie samochody osobowe i tiry które chcą wyprzedzić na tym odcinku.
            Jednak nie mogą bo z naprzeciwka również auta jadą. Chociaż zdążają się w takiej sytuacji wariaci wyprzedzający na trzeciego.
            A gdy jadę według GPS 92 km/h to nikomu nie przeszkadzam.
            Nikt nie jedzie mi na kole. Nikt nie stara się mnie wyprzedzić.
            Jadę sobie i inni też spokojnie.
            Dla mnie jest to bezpieczniejsze i czuję się pewnie.
            To są moje odczucia i potrzeby i może ty masz inne .
            Ale nie udowadniają mi że się mylę wymyślając pierdylion teoretycznych powodów.
            Bo nie wiem czy akurat 1 na 100 tirów który mnie wyprzedza ma nielegalnie przestawiony licznik.

          • @Anonim, w takich warunkach kupowałbym 250+.

          • jas13, mam nową 500tkę. Akurat w moim przypadku jest to motocykl do turystyki.
            Do pracy się nie nadaje. Za dużo pali i pracuje na zmiany.
            W nocy nie zostawię pod pracą na 12 godzin. Miałem już straty z tego powodu.

  9. Anomim,
    Jeżeli przeczytać wpisy wszystkich tych, którzy porównują te wielkości łatwo zauważyć że; są one zawsze niższe od wskaznych przez licznik , rónica wsskazań wacha się zawsze pomiedzy 10 a 15 km/h
    Skoro masz taką nowoczesną wiedzę wyjaśnij mi epigonowi XX wieku co jest przyczyna tak różnic?

    Reply
    • Liczniki w każdym pojeździe lekko zawyżają prędkość ale raczej w pełni sprawnym pojeździe nie powinno to być więcej jak 5-10 km/h. W zasadzie jeszcze w żadnym pojeździe który miałem licznik nie zawyżał o więcej jak 6-8 km/h i to tylko przy wyższych a czasami dopiero przy maksymalnych prędkościach. Chyba tylko w moim ws50 licznik ewidentnie cygani ale to sprzęt kupiony w cenie taniego rowera więc tam nie ma co liczyć na cuda. W mieście w zasadzie nie ma co patrzeć na gps bo różnice będą znikome. Ja tylko parę razy u siebie w rkv sprawdzałem prędkość gps. Teraz już mi to nie potrzebne.

      Reply
      • Przemysław. Skoro sprawdzałeś kilka razy to podziel się informacją czy te różnice były powtarzalne?

        Reply
        • W zasadzie za każdym razem. Co najwyżej o 1 km/h się różniły ale to raczej znikoma różnica.

          Reply
          • Dzięki. Dla naszych potrzeb jest to wystarczająca powtarzalność.

  10. Wiedza jest ogólnie dostępna. Jak chcesz to się dowiesz a jak nie chcesz to będziesz żył nadal w swoim świecie.
    Ja mam lepsze rzeczy dzisiaj do zrobienia.
    Nie mam czasu tłumaczyć spraw oczywistych .

    Reply
    • To nie jest odpowiedź na moje pytania. Co najwyżej jest to unik z Twojej strony mający na celu ukrycie Twoich braków wiedzy w temacie, w którym usiłujesz błysnąć.
      Zresztą nie oczekiwałem niczego innego.

      Reply
    • Rawla, po pierwsze zadaj konkretne pytania.
      Po drugie podaj zarys swojej teorii żeby można się odnieś do kontrowersyjnych tematów.
      Po trzecie nie licznik mierzy prędkość o prędkościomierz .
      Po czwarte, dlaczego predkościomierz przekłamuje: to regulują przepisy .
      Podstawa prawna: 39 EKG ONZ
      W skrócie : prędkościomierz nie może zaniżać prędkości ale ( uwaga ) może zawyżać o 10 procent plus 4 km/h.
      Czyli jadąc 100 może pokazywać 114.
      Dlaczego: bo np. zużycie opon (średnica)ma wpływ na prędkość i trzeba było wykluczyć sytuację taką że prędkościomierz zaniżały by prędkość.

      Reply
  11. Anonim, widać niezbyt uważnie czytasz, powtórzę więc -„Jeżeli przeczytać wpisy wszystkich tych, którzy porównują te wielkości łatwo zauważyć że; są one zawsze niższe od wskaznych przez licznik , rónica wsskazań wacha się zawsze pomiedzy 10 a 15 km/h
    Skoro masz taką nowoczesną wiedzę wyjaśnij mi epigonowi XX wieku co jest przyczyna tak różnic?”

    Wojtek, jak zwykle DWT – Długie Wojtka Tyrady . A nie wystraczy prościej? GPS podaje średnia prędkość zmierzona względem czterech satelich do których zalogował się? I tu do Anonima Nie zmieniło się w tym zakresie nic od XX wieku.

    Reply
    • rawla, Wojtek wytłumaczył dlaczego aktualnie wskazania GPS są dokładne. Ja napisałem dlaczego prędkościomierz zawyża.
      Wszystko w temacie jest napisane powyżej.

      Reply
    • Jak kiedyś już była tym mowa i napisałem że prędkość wg GPS to zmiana lokalizacji w czasie, odpowiedziałeś że nie wiem o czym piszę. Teraz znowu zarzuciłeś mi kompletny brak wiedzy. Jak widzisz nie tylko Ty wiesz o co w tym chodzi. Wracając do wcześniejszych wypowiedzi tego wątku, to pomiar prędkości wg GPS jest dla naszych potrzeb miarodajny.

      Reply
      • Mój zarzut względem Twojej wiedzy w tym temacie – podtrzymuję. Panowie nie wysilajcie się, po tym co tu piszecie widać, że nie mapcie pojecia o czym mówicie. Nie wystraczy zacytować fragmęt artykułu znalezionego w sieci, podtktowanego potrzeba chwili, trzeba pewne rzeczy zrozumieć. Znam zarówno zasadę pomieru prędkości przez urzadzenia zainstalowane w pojeździe jak i przez GPS . Wiem rówiez skąd bora się różnice i tu Was pewnie zdziwię, nie sa one ąż tak duże jak często podajecie- zwykle sięgają od 5 do 8 km/h. Jeżeli u Was są wieksze, to nie szukajcie przyczyn w wadliwie wykonanych licznikach a, obsłudzie motocykla (cisnienia w oponach, doborem profilu opony itd, itp)Te rzeczy sa znane każdemu mechanikowi , ale jak widac po tych wpisach tutaj tylko mechanikowi, To z mojej strony tyle w tym temacie. Jeszcze raz dziękuję Dawidowi za ten film, to dorze wykonana robta.

        Reply
        • rawla. Rzeczywiście. Przyznaję, że mnie rozszyfrowałeś. Swoją wiedzę czerpię z wszelkiego rodzaju literatury jak: książki, artykuły w czasopismach czy publikacje w internecie. Czasami z programów telewizyjnych, które potrafią w prosty sposób opowiedzieć „jak to działa”. Jak dla mnie jest to wystarczające, bo nie potrzebuję wchodzić w rożne elipsoidy, geoidy czy inne krzywe wykorzystywane w GPS. Rozumiem, że Ty swoją wiedzę czerpiesz z powietrza, choć tak się zastanawiam czy Cię nie obraziłem. Ty przecież z tą wiedzą się urodziłeś! Z takim geniuszem rzeczywiście nie dam rady porozmawiać.
          Tak swoją drogą co oznaczał twój wpis „A nie wystraczy prościej? GPS podaje średnia prędkość zmierzona względem czterech satelich do których zalogował się?” Według mnie jest to potwierdzenie tego co napisałem. Jeśli nie, to bardzo proszę wyjaśnij mi „jak to działa” – tak prosto jak tylko Ty potrafisz.

          Reply
        • Panowie, spokojnie, nie ma się co napinać i poważnie traktować to co pisze użytkownik rawla. To kompletny ignorant, który twierdzi, że silników motocyklowych się nie dociera. Tak więc jego wypowiedzi najlepiej ignorować.

          Reply
  12. A troll się najada dziś do syta 😉

    Reply
    • Jak zwykle argument buraka na 125 -tce. 😀

      Reply
      • Uderz w stół, a troll się odezwie.

        Reply
  13. rawla, nie śledzę twoich wpisów przez co nie wiem co (tobie się wydaje że)ty wiesz.
    Jednak lepiej napisz coś konkretnego i określ się o co ci chodzi?
    W jednym temacie piszesz że chińskie motocykle osiągają prędkość maksymalną 95km/h(co potwierdzają pomiary GPS) i piszesz też że prędkość „licznikowa” jest prawidłowa a nie GPS.
    A chyba wszystkie motocykle chińskie osiągają 110-120 „licznikowo”.
    To w końcu ile te chińczyku jadą 95 czy 120?

    Reply
    • Wreszcze jakiś rozsadny głos. To po kolei:
      Nigdzie nie napisałem że „piszesz że chińskie motocykle osiągają prędkość maksymalną 95km/h(co potwierdzają pomiary GPS) ” bo nie mogłem napisać chociaży tego że prędkości te potrwierdzają pomiary GPS, bo nie potwierdzają, Glaczego? Ano dlatego że GPS podaje swoją ŚREDNIĄ prędkość zmierzona względem czterech satelit, do których zalogował się. Prędkość którą podaje licznik jest prędkość z jaką prawie rzeczywiśćie przemieszca się pojazd. Błąd pomiarowy licznika wynosi +-3% . Łatwo jest wyliczyć lie te 3% wynosi przy 10km/h, a ile przy 100km/h Ponadto zwróć uwagę na to, że GPS potrafi pokazać prędkość okoł 3km/h gdy pojazd stoi, w wyżej wymienionego powodu. Glatego należy kierowć sie prędkością wskazaną przez licznik a GPS w tym zakresie można pominąć.
      Niestety nie wszyskie Chińskie i nie tylko Chińskie motocykle jadą 110-120 km/h. Mój koreański Hyosung rozpędza sie do 110 km/h chcioaż ma 15 KM. Prędości 120 a nawet 130 km/h osogają tylko nieliczne np założę się że 120 pojedzie motocykl prezentowany ostatnio przez Beniamina. Ale tem ma 15 -sto konny silnik i małą masę własną. Mój Hyo waży 170 kg i pomomo 15 kM moge zapomnieć o 120km/h Możesz przyją, że tylko motocykle majac około 15 kM moga rozpędzić sie na prostej drodze bez wiatru w plecy do tych 120 km/h (jak Hoda Forza 125), ale tylko te lekkie. Natomiast motocykle ważce około 150 kg wyposarzoenie w silniki 8,10 czy 11 kM nie pojadą 120. Pojadą tyle ile podaje producent ,no dobra +- 5 km/h różnicy i amen.
      No teraz ja uprawia DRT (Długie Rawli Tyrady) ale mam nadzieję że rzuciłę światełko w tunelu. Jeżel chcesz wiecej pogadać pisz na PW – zapraszam. Nie taki rawla straszy jak go tu malują ;D

      Reply
      • rawla, przecież to co ty napisałeś odnosiło się do prędkości 95km/h
        „Rzetelnej obiektywnej oceny, bez bajek na temat maksymalnych szybkości rodem z mchu i paproci.”
        „Nie zaskakuje mnie również prędkość maksymalna jaką osiągołeś. Ten pojazd więcej nie pojedzie (no chyba, że w opowiściach ich właścicieli :D) , ma zaledwie 10 kM.”
        Prędkość maksymalna chińskich 125 tek wynosi około 95-100 i my zwykli użytkownicy potwierdzamy sobie to czasem GPSem.
        Ty możesz wierzyć że chińczyk pojedzie 120km/h. A błąd prędkościomierza to -/+3 procent. Tylko że sam sobie przeczysz.
        Wyżej już ci tłumaczyłem że prędkościomierz nie może zaniżać prędkości.
        Może zawyżać o 10 procent plus 4 kilometry . Czyli 114 =100. Takie są aktualne przepisy.
        A te twoje +/- 3% to chyba z instrukcji licznika rowerowego przeczytałeś .
        Ogólnie to straszne bzdury piszesz.

        Reply
  14. A troll mniam,mniam 🙂

    Reply
  15. rawla, przeciwko twojej teorii jest też to że akurat sprawdziłem sobie dane Malaguti Dune bo byłem zainteresowany tym modele.
    Poszukałem i ten motocykl na kole ma 13KM i 10Nm dokładnie tyle co też na kole ma CB 125 R. mt125 ma przeszło 14KM/12Nm na kole.
    Dune licznikowe v-max to 120-125km/h.
    Realne zmierzone GPS to 106-108 i tyle podaje instrukcja.
    Cb 125 r odpowiednio 117-120 do 107-109 GPS.

    Reply
    • Wierz sobie w co tam chcesz, Twoja sprawa mi nic do tego. Do zobaczenia na drodze. Ta weryfikuje wszyskie teorie. Twoje rówież.

      Reply
  16. rawla,Nie wiem czy zdążysz mnie zauważyć jak cię wyprzedzę z prędkością 117km/h moim tanim, ciężkim i słabym chińczykiem. Oczywiście +/-3% według twojej teorii.
    Chociaż GPS w moim telefonie pokaże ledwo 98km/h.
    Ja bym na twoim miejscu poszedł w świat z tą teorią. Masz szansę na nagrodę Nobla. Bo jak się faktycznie okaże że wszystko wokół nas porusza się szybciej niż nam się wydaje to to będzie sensacja. 😉

    Reply
  17. A mi licznik w aucie zaniża I to na seryjnych kołach… Ale to włoszczyzna I do tego francuska. Odnośnie pomiarów gps/ licznik, nawet jeżeli ktoś twierdzi że prędkość chwilowa z GPS jest nie miarodajna, to średnia na odcinku będzie już na pewno poprawna, porównajcie taką średnią z utrzymaną stale licznikową… I wyjdzie to samo Co chwilowa, czyli zazwyczaj licznik zawyży (poza moim autem) … Przy prędkość ponad 350 km/h może zawyżyć nawet o 50 km … I to bez wing układu pomiarowego taką ciekawostka

    Reply
  18. Reply
    • Myślałem o nim przed kupnem mojego. Ale niestety nie do dostania, ale moto wydaje się fajne zwłaszcza jakby było w tej cenie, bo chociaż gabarytowo dobrze wygląda.

      Reply
    • Oj śliczna ta sztuka Masai Furious. Aż się serduszko rozpływa. 15 KM i wygląda naprawdę kozacko. Wiem, że Malaguti też oferuje 15 koników, ale to zupełnie nie mój gust.

      Reply
  19. Znając od podszewki naszych ,,znafcuf” wiem, że zaraz napiszą, że za piętnastokonnego chińczyka z silnikiem 125 nie dadzą 15 tysięcy, bo za tyle można kupić piętnastoletnią sześćsetkę, znacznie mocniejszą. No nie pogadasz, oni swoje wiedzą.

    Reply
    • „naszych” – nie poczuwaj się tak bardzo, skoro nawet oficjalnie nie chcesz się stać członkiem naszej społeczności. „My” bierzemy odpowiedzialność za swoje wypowiedzi. Osobiście również nie widzę sensu porównywania nowych, kilkuletnich i kilkunastu letnich maszyn. Również porównanie 125 z innymi segmentami… Chyba, że porównujemy najdroższe 125 z przeciętnymi motocyklami wyższych pojemności, bo Japonia po 22 tysiące za 125-tkę nie ma sensu.

      Reply
    • Za 12 000 możesz kupić nową 250
      Za 15 000 możesz kupić nową 400
      Za 10 000 możesz kupić używaną Japonię 500 – 600 10 letnią, która będzie o niebo lepsza niż powyższe.
      Także widzisz dlaczego większość nie da tyle hajsu na 125

      Reply
    • 125 za +15k, to u nas opcja dla bogaczy (tych na swoim, jak i na garnuszku rodziców) oraz świadomy wybór dla fanatyków klasy 125. W naszym kraju, to jest maleńki procent. Nie porównujcie sytuacji i rynku do bogatszych krajów, ponieważ to pieniądze pokazują ostateczny cel, a nie niczym nie poparte serce czy pasja.

      U nas, typowy człowiek, na średniej krajowej, z własną rodziną, najczęściej nie kupuje motorka 125 za +15k. Ponieważ nie ciuła na taki motorek przez kilka lat, albo nie kupuje na raty, spłacając później przez długie lata. Osobnik po szkole średniej, też nie kupuje 125 za +15k, ponieważ w zdecydowanej większości przypadków – nie ma za co. W zamian, ludzie kupują coś dużo tańszego, lub robią kat A/A2 i kupują używany, bezpieczniejszy oraz szybszy motocykl. W tym akurat nie ma absolutnie niczego złego ani dziwnego.
      I nie każdy kto kupuje używany, znacznie mocniejszy motocykl, robi to na na olx/allegro, kierując się myślą „hce szybkom chonde 600cm3 za 3000 zł”. Są lepsze sposoby na kupno kilkunastoletniego motocykla, w super stanie, dużo, dużo tańszego od 125cm3 za +15k…

      Ja tam akurat nie mam nic przeciwko tanim, popularnym chińczykom. Dobre na start, aby przekonać się czy jazda na motocyklu w ogóle wciąga, spróbować się do prostych napraw i eksploatacji na własną rękę, sprzęt którego się nie żałuje, nie ma się wyrzutów sumienia odnośnie wydanej niewielkiej ilości pieniędzy, łatwo sprzedać i przy okazji niski spadek na wartości, w warunkach do których zostały stworzone (miasto), nie różnią się „przyjemnością” z jazdy oraz osiągami, od sprzętu dwa razy droższego, z klasy 125.

      Reply
      • Jas13,Smarju.
        Jedna z wielu rzeczy na których zarabiam to sprzedaż rowerów.
        Kiedyś można było spokojnie zarobić na życie sprzedając najtańsze rowery.
        Teraz to nic na tym nie można zarobić.
        Jeśli sprzedawać rowery to tylko te drogie i bardzo drogie przynoszą zysk.
        Nie jakiś duży ale się opłaca.
        Tak samo serwis.
        Co do napraw chińczyka.
        Tak, zgoda. Żaden warsztat znający się na naprawie nie będzie chciał naprawiać najtańszych chińczyków .
        Dlaczego, porównam do naprawy najtańszych rowerów.
        Kupujący najtańszy rower to specyficzna osoby, myśli że kupił coś nowego i wspaniałego, co nawet nie ma się prawa zepsuć .
        A teraz jak to faktycznie wygląda:
        Przychodzi klient z chińskim kołem w którym ma urwaną szprychę.
        Szprycha z nyple. 1.29gr.
        Klient myśli że wymiana też tyle, i mówi żeby mu ją wymienić za 5 zł. To oczywiście że nikt się nie podejmie takiej roboty.
        Bo te koło trzeba wycentrować , ruszysz inną szprychę to połowa się urwie , centrowanie też kosztuje, a piasta też wymaga reanimacji.
        Skromnie licząc wychodzi 70-80 zł. A nowe takie koło kosztuje 89zł.
        Co innego jeśli chodzi o droższy sprzęt.Wtedy to zupełnie inaczej wygląda
        I znalazło by się tu miejsce też dla chińskich 125 tek z wyższej półki.
        Bo czy to będzie Aprilia czy mondial, malaguti czy Derbi itd. to dla serwisu jest wszystko jedno.
        Kiedyś kupowaliśmy najtańsze rowery a teraz często tajwańskie z kapitałem chińskim ale wyższej klasy.
        Kiedyś kupowaliśmy najtańsze koreańskie modele aut a teraz też koreańskie kupujemy które nie odbiegają ceną i jakością od europejskich.
        Analogicznie – wkrótce będzie rynek na chińskie motocykle 125 z wyższej półki .

        Reply
      • @Szmarju, większość nowych motocykli z ceną od 15tys. w górę jest kupowanych na firmę, a często i te tańsze w leasing na jednoosobową działalność gospodarczą. Przodują prawnicy, lekarze, informatycy, etc. Zresztą spójrz na oferty salonów, dla klienta leasingowego oferta super, a dla takiego z gotówką to już tak średnio.

        Reply
        • jas13, Romet chyba teraz daje raty 0%, benelli daje duże upusty, dużo sprzedawców daje 3×33% -0%, Honda przy kredytowaniu w 100% cb125r na cztery lata doje kredyt którego cały koszt po 4 latach to 1400 zł. to daje coś koło 27zł. miesięcznie koszt kredytu.
          Czego tu jeszcze więcej chcieć?

          Reply
          • A wiesz co znaczy 3×33 w Hondzie? Pierwsza wpłata 33% wartości, drugie 33% rozbite na raty na 2-3lata i wykup po okresie kredytowania za pozostałe 33%. Jedyne w miarę opłacalne w Hondzie 2×50%, albo normalny kredyt.

          • To przecież napisałem że w hondzie opłaca się kredyt na 4 lata.
            Mega się opłaca.

      • Szmarju, mądrze prawisz Kolego.

        Reply
  20. Ta sztuka wychodzi 12800 naszych PLN
    Była by to najtańszy wodniak 15KM na naszym rynku?
    I dobrze wygląda. Jak normalny duży motocykl a nie motorower.

    Reply
    • Zgoda, w przeliczeniu kosztuje 12800 na nasze. Ale weź pod uwagę, że w PL nawet w tak niskiej cenie sprzedałyby się 1-2 sztuki. Pozostałe 28 szt. z kontenera jakim jest minimum logistyczne sprzedawane byłoby jeszcze przez 5 lat, ostatnie w cenie jakichś 6-7 tysięcy. Jakiego importera i dilera stać, by do każdej sztuki całkiem fajnych motocykli dopłacać po kilka tysięcy zł? Popatrzmy na ceny np. Hyosungów, których ostatnie sztuki szukały nabywców za bardzo drobne pieniądze, a i tak nie schodziły jak cieple bułeczki.

      Reply
      • Malaguti też będą zalegać latami w salonach?

        Reply
        • Na pewno ich sprzedaż nie będzie hitem sezonu, zresztą dokładnie jak Hyosunga i wielu innych maszyn.

          To rzeczywiście jakaś mentalność – te wieczne narzekanie na cenę. Jakoś 4tys. PLN za porządnego chińskiego smartfona to ludzie potrafią wydać i nie marudzić, ale jak chińskie moto jest droższe, bo ma porządny silnik i jest dobrze wykonane, to lament straszny i oburzenie. Myślę, że tylko czas może zmienić takie podejście.

          Powyżej ktoś pisał, że można zakupić nowy sprzęt o większej pojemności w cenie 125 – tylko co w tym dziwnego, skoro wielu producentów projektuje jedną maszynę pod większe jednostki napędowe, a silnik 125-150ccm trafia tam tylko, żeby sprostać wymaganiom rynku (i wcale nie mówimy tylko o Polsce, ale o całym świecie), przy zachowaniu niskich kosztów produkcji.

          Reply
          • A nie jest tak że portale motoryzacyjne zniszczyły rynek motocykli 125 w klasie pomiędzy najtańszymi chińczykami a markowymi sztukami?
            Taki nieświadomy klient jak przeczyta na tych portalach jak dobry jest chińczyk za 6-9 tyś i że jedzie 115km/h( przykład motobanda podaje że bliźniak tego junaka jedzie 115 a np. m12 120).
            To taki klien pomyśli że nie ma sensu dopłacać relatywnie niewielkiej kwoty za coś co ma 15 KM ale jest wolniejsze. Podany przykład chińskiej 15KM sztuki w normalnym teście maksymalną ma 107 a ciekawostka malaguti też ma 107,cb125r,nowy Duke też 107 do 110 max.
            Więc nie ma co przepłacać jak chińska maszyna jest szybsza i jakościowo też ok.
            A później taki klient sobie to w własnym życiu weryfikuje i ma dojść tego motoryzacyjnego bełkotu . Kupuję wtedy używkę japońską i jest zadowolony.
            A te naprawdę mocne, dobre propozycje w średniej cenie przez to nie mają szans przebić się w większej ilości.

          • Małe Hyosungi miały stosunkowo dobre opinie w testach. Hyosungowi kuku to zrobił sam importer, ograniczając dostęp do części i nie szkoląc serwisów. Swoją część dorzuciła też sama firma, która swoich produktów nie rozwija, np. brak ABS w GT650

          • Po pierwsze, to nikt zdrowy na umyśle nie kupuje 125 dla prędkości (no chyba, że porównujecie do 50). Te sprzęty na całym świecie to woły robocze, które motoryzują całe społeczeństwa i zapewniają transport z punktu A do B. Jak ktoś nie wie o co chodzi, to wystarczy wybrać się np. do Włoch i zobaczyć jak to wygląda tam. To że u nas moto jest ciągle uważane za luksus i fanaberię, to dlatego, że ludzie zapomnieli już jak to było w PRL, gdzie często stara 50 była jedynym środkiem transportu jaki mógł posiadać przysłowiowy „Kowalski”.

            @jas13 masz dużo racji co do Hyosunga jeśli idzie o importera, ale w wielu różnych dyskusjach spotykałem się też z twierdzeniami, że „ale jak to tyle kasy za taką markę” itp. Więc nawet gdyby nie pewne problemy z importerem, to i tak sprzedaż raczej była by marginalna w porównaniu do innych sprzętów.

          • @wena2k432,
            A czego się spodziewasz w kraju, gdzie spory procent społeczeństwa za jedyny słuszny sposób napędu osobówki uznaje klekota, ewentualnie kuchenkę turystyczną.

  21. Miałem CBR 125R rocznik 2009, moja waga wynosiła wtedy 80kg. Prędkość CBRka 110 osiągała zawsze, jak się złożyłem to dobijała do 120, a przy idealnych warunkach i przyklejeniu się do motocykla 130. Raz zrobiłem straszną głupotę i puściłem się za busem siedząc mu parę cm za zderzakiem i dobiłem chwilowo 140 ale już brakowało obrotów. Oczywiście mówię o wartościach z licznika.

    Reply
  22. Ciekawi mnie ilu z szanownych dyskutantów, podnoszących prawdziwość wskazań prędkościomierza Junaka RSX w stosunku do aplikacji GPS, pójdzie do salonu i kupi ten motocykl?
    Bo tak, wywiązała się akademicka dyskusja o marchewce.

    Reply
  23. Kiedyś co było to inna sprawa.
    Teraz klasę średniaków wśród motocykli 125 zniszczyły portale motoryzacyjne.
    Poprzez zachwalanie najtańszych chinoli i podawanie zawyżonych parametrów.

    Reply
    • Tanie chinole, to były te z marketu, a jeszcze wcześniej te co u mnie na giełdzie motoryzacyjnej wprost z pikapa rozchodziły się jak świeże bułeczki – znam nawet takich co to kupili. To co jest dzisiaj w sprzedaży nie ma nic wspólnego z tym co było wtedy sprzedawane. A twoje tezy, że to wszystko przez portale, to już w ogóle jakieś bajkopisarstwo. Ludzie w Polsce najzwyczajniej nadal kupują to co najtańsze i dla wielu osób ten sprzęt jest jak najbardziej wystarczający. Jak tobie to nie odpowiada, to kup sobie coś lepszego – proste.

      Reply
  24. Jasne że jasne. Mam inne zdanie o od twojego, i myślę że właśnie nierzetelne testy tanich chinoli do 9 tyś zł zniszczyły klasę chinoli w przedziale 12 -15 tyś.
    Opieram się na obserwacji dzisiejszego rynku a nie na obrazkach z giełdy w latach 90tych.
    Krótko mówiąc, nie wszyscy są tak świadomi ja ty i mają takie doświadczenie.
    Obecnie jak ktoś obejrzy test chińskiego motocykla w przedziale 6-9 tyś i w teście pada stwierdzenie że to prawie Japonia to kto będzie przepłacał za chińczyka o klasę lepszego który kosztuje 12-15 tyś.
    Ty masz doświadczenie życiowe i sobie to przed zakupem zweryfikujesz ale większość liczy na więcej niż dostaje.
    A jakby byli dokładnie poinformowani to myślę że wiele osób dopłacili by relatywnie nie dużo i od razu kupiło 15 konną chińską maszynę.
    A tak to główny temat po zakupie to: zmiana cylindra, gaźnika, wtrysk coś nie tak bo słaby, opony chcą mnie zabić ….. Itd.

    Reply
  25. wena, wytłumaczę tak na chłopski rozum.
    Testy według mnie powinny być obiektywne i rzetelne.
    Tak żeby kupujący mógł wybrać czy kupuje wolnego woła roboczego czy kupuje motocykl który osiąga wyższą prędkość i ta prędkość jest dla niego priorytetem.
    jas, te czasy gdy się kupowało najtańsze samochody też już minęły . Teraz one tylko w cenniku zostały.
    Nikt nie wybierze auta bez klimy,radia,elektryki,metaliku, z najsłabszym silnikiem za 39tyś. Jak dopłacając 10tyś. mamy już te wymienione rzeczy.
    Analogicznie było by z chińskimi motocyklami.
    Aktualnie (nie kilka lat temu) jeśli testy i recenzje były by rzetelne to byłby rynek też na chińczyki w cenie 12-15 tyś.

    Reply
  26. Poszedłem tropem jednego wpisu i … we Francji też najchętniej kupują chińskie motocykle (Mash). A Hyosung zamyka stawkę. Tekst po francusku, ale od czego automatyczne tłumaczenie 😉
    https://www.motoservices.com/guide-moto/125.htm

    Reply
    • Fajne zestawienie które bardzo dobrze pokazuje że jak są rzetelne testy i większa świadomość kupujących to kupujący wybierają chińczyki że średniej i wyższej półki. Sprzedaż tych najtańszych to będzie jakiś promil.
      U nas jakby testy i recenzje przeprowadzane przez portale zajmujące się 125tkami były rzetelne to też kupujący wybierał by chińczyki w przedziale 12-15 tyś.
      Może te najtańsze w przedziale 6-9 tyś. nie zostały by wyeliminowane z rynku jak we Francji ale co najmniej 50/50 takie zestawienie u nas by wyglądało.
      Wtedy dla wszystkich było by lepiej.
      Dla sprzedawców też. Mogli by się rozwijać. A tak to ciągle tylko te najtańsze kopię cg,cb,cbf.
      U nas testy tanich 125tek to czysta reklama i komercja.
      Taka nierzetelna reklama (testy,recenzje) z czasem stają się antyreklamą i coraz więcej świadomych klientów to zauważa.
      Przez co nie tylko takie portale zniszczyły rynek lepszych chińskich 125tek.
      Ale też zmniejszyły zainteresowanie ogólnie chińskimi motocyklami bo ludzie zaczynają rozumieć że coś tutaj nie do końca jest zgodne z faktami.

      Reply
      • Jak by ludzie chętniej kupowali moto z segmentu + 10000 pln to by się rynek momentalnie dostosował… i to nie koniecznie tylko zmianą rozwiązań technologicznych zastosowanych w motocyklach, chińczyk jest w stanie zrobić wszystko co od niego chcą kupić… i sprzedać z korzystną dla siebie marżą, dla przykładu: Junaki od Zontesa (te po 6000 zł u nas) wycenione są we Francji za 1900 euro a to te same motocykle, dziwne, ale tak jest.

        Reply
      • Ja tylko mogę pisać za siebie. Robię w moim przekonaniu rzetelne testy, i na pewno nie stawiam na jednym poziomie jakościowym tanich chińczyków z drogą Japonią. Motocyklami testowymi robię zwykle 200-400km, żeby wyrobić sobie własne zdanie na ich temat. A dostałem kiedyś motocykl z przebiegiem 35 km, który już na jednych testach był- więc być może przeprowadzającemu tamten test było to wystarczające.

        Faktem jest że w moim przekonaniu droższe Chińskie (Zongshen, Keeway) nie odbiegają jakościowo od taniej Japonii (Yamaha YBR, Honda CB125F). Ale osiągami również ta Japonia nie odstaje.
        Jeżeli chodzi o 125 za 15 i więcej tysięcy złotych to pytanie jest skierowane do kieszeni przeciętnego Kowalskiego. Francuz zarabia więcej to i łatwiej mu kupić coś droższego – u nas liczy się każdą złotówkę.
        Jest jeszcze jedna ważna sprawa, a mianowicie u nas w Polsce często spotykałem się z twierdzeniem że jak cię nie stać na Japonię, to lepiej nie kupuj nic.
        Zawsze chciałem pokazać że także Ci którzy nie mają kieszeni pełnych forsy mogą spełniać swoje marzenia o podróżach, kupując choćby taniego chińczyka.

        Reply
        • W ostatnim czasoe Beniami nie był moim faworytem, nimniej nigdy nie wypowiedziałem się negatywnie o Jego testach, Maja one zupełnie inny duch niż testy Dawida czy Kamila, ale na tym właśnie polega urok tego vloga. Żal jaki mam to ten, że nawet Beniamim nie toleruje tych, którzy maja inne zdanie niż On – szkoda, że módzi ludzie jak On czy Kamil juz nabrali cech właściwych dla mjego pokolenia, cech, których nie akceptuję, czyli braku tolerancji na poglądy innych zwłaszcza odninnych. Braku zgody na to, że inni moga mieć rację i czasami warto ich posłuchać. Szkoda.
          Niemniej testy robione prze Beniamima, Dawida, Kamila postzregam pozytywnie,. Czepanie sie ich jest trochę niezasadne

          Reply
          • Też cenie testy Beniamina, Kamila i Davida.
            Nie zaginają oni czasoprzestrzeni jak inni.
            Jednak w myśl zasady że nie rozmawia się o nieobecnych to dałem przykład wypowiedzi Beniamina.
            By zobrazować o co mi chodzi.

        • cyt.”jak cię nie stać na Japonię, to lepiej nie kupuj nic”, ciekawe co na to stwierdzenie powiedzieliby właściciele H-D, czy BMW, marek które miały już ugruntowaną pozycję na rynku w czasach, gdy z japońskich fabryk wyjeżdżały rowery i maszyny do szycia

          Reply
          • Dodajmy jeszcze Moto Guzzi, Ducati, Triumph czy Indian i każdy z nich ma jakiś charakter.

    • Może ichni importer chińskich pojazdów bardziej dba o obsługę posprzedażną klienta.

      Reply
    • „The buyer will discover the main brands and all the 125 cc motorcycles currently sold in France. More than 25 brands and more than 150 models are listed with older models that remain strong second-hand sales.”

      To zestawienie pokazuje sprzedaż nowych oraz używanych motocykli.
      Zdecydowana większość z tej listy, to używane motocykle.

      Reply
  27. 1. Nic dziwnego – marketing.
    2. I tak ich nikt nie kupi – masz
    zestawienie,świadomy klient.
    3. Jeśli chodzi o motocykle coś warte to
    tendencja jest odwrotna rkf u nas 9
    tyś.
    U nich 3 tyś euro
    4. Jak w każdym teście i recenzji najtańszy chińczyk ma lepsze osiągi niż markowy sprzęt i jakościowo jest na poziomie japoni to nieswiadomy klient wybierze taniego chinolami.

    Proste?

    Reply
  28. Beniaminie , :”Junak RSX to jest Zongshen z serii Z-one – czyli serii premium marki. Nie odbiega jakościowo od Keewaya czy taniej Hondy CB125F.”
    Pomijam temat Japonii bo każdy może mieć inne zdanie.
    Ale porównałeś junaka rsx do keeway rkf?
    Bo cena tych motocykli jest taka sama.
    I to jest właśnie problem.
    Skasowanie klasy średniej i wyższej przez takie opinie.
    RKF – nowoczesny silnik chłodzony cieczą , bardzo fajny wygląd i osiągi lepsze o 10-15 km/h od rsx’a.
    Rsx według mnie zalicza się do tanich chinoli.
    W klasie 6-9 tyś jest faktycznie jedną z lepszych ofert.
    Ale rkf to już średniak , który jest o wiele lepszy od rsx.
    Oczywiście każdy powie że cena ta sama to jakość też ta sama.
    Oczywiście że nie bo rkf wszędzie kosztuje 3tys euro. Tylko u nas importer pewnie zauważył że rynek średniej klasy chińskich 125tek jest zniszczony i może konkurować tylko ceną.
    A rkf spokojnie wygrał by jakością jakby była rzetelna informacja.

    Reply
    • Mam aktualnie na testach tego RKF-a, przejechałem dopiero 30km, więc malutko.
      Ale nie wiem czy 10-15km/h więcej wyciągnie od RSX. Wiadomo chłodzenie cieczą fajnie. Pojeżdżę jeszcze trochę i zobaczymy, po za tym w RKF mam dosyć zgięte nogi, na razie mi to nie przeszkadzało, zobaczymy jak w trasie.

      Reply
      • A już myślałem, że osiąga prędkość dźwięku 😉

        Reply
      • Jak już wspomniałeś, to podasz może jakiś terminarz recenzji/opinii/filmików/artykułów na temat testowanego RKFa?

        Reply
      • Czekam zatem na test RKF’a 🙂

        Reply
      • Porównaj do prędkości którą na rsx osiągał Dawid.
        Czyli do 95km/h (nie porównaj do moto….115)

        Reply
      • Dzisiaj, po długiej przerwie, zajrzałem na stronę motobandy.
        Jestem zaskoczony testem junaka rsx.
        Narzekali na moc, prędkość przelotowa to 90 km/h i jednak silnik się męczy przy tej prędkości.
        Prędkość maksymalną określili na 100km/h.
        A tak niedawno bliźniaczy Romet z one r osiągał prędkość 115km/h.
        Przelotową chyba 100km/h podawali w testach motobandy.
        Czy to początek powrotu do rzetelnych testów?
        Jednak jest szansa że nasz rynek będzie normalny i znajdzie się miejsce dla takich marek jak malaguti, mondial, brixton….
        i wielu innych.
        Może benelli też zdecyduje się wcześniej u nas sprzedawać pełną ofertę 125tek.
        A keeway rozszerzy ofertę 125tek chłodzonych cieczą.

        Reply
        • Oczywiście że znajdzie się miejsce dla tych droższych marek, zresztą są one na rynku, ale chyba kolejek u dilerów nie ma za nimi.
          Problem polega nie na tym, czy media podają bardziej albo mniej obiektywne oceny testowanego sprzętu. Pytanie jest następujące: czy znajdzie się odpowiednio duża (w sensie bardziej setek i tysięcy niż dziesiątek) liczba klientów chcących zapłacić kilkanaście tysięcy zł. za coś trochę tylko mocniejszego od o połowę tańszego ,,zwykłego” motocykla. Wystarczy poczytać opinie np. kolegi Sa, on zawsze podkreśla że nie da kilku ( a tym bardziej kilkunastu) tysięcy za nowego chińczyka, woli kupić starego, ale mocnego japończyka. Jest to postawa bardzo często w PL spotykana.

          Reply
  29. Znajdzie się wielu chętnych. Moim zdaniem rynek podzieli się z czasem w stosunku 60/40. Oczywiście w naszych warunkach na korzyść tanich motocykli.
    Finansowo nie jest to aż taka różnica. Są i wodniaki 15KM za 3tyś euro.
    Kilka dni temu czytałem hiszpańskie informacje na temat trk125.
    U nich już teraz powinien być dostępny, w cenie poniżej 3tyś euro.
    Silnik taki jak w krf. On ma niby tylko 12KM. Ale w testach wypada lepiej.
    Może to być tak jak z mondial 13KM, ten sam silnik w malaguti 15KM.
    Lub Mt 125 15KM, cb125r 13,3KM.
    Na kole,wykres z hamowni. 14,2-13,3.
    Tylko nie należy ciągle powtarzać że jest to niewielka różnica w mocy przy ogromnej różnicy w cenie.

    Reply
  30. Tak szczerze, to mało kto decyduje się na zakup konkretnego motocykla tylko na podstawie opinii mediów. Tak z grubsza to myślę że znacznie mniej niż 5% kupujących u mnie motocykle kieruje się nimi. Z reguły jest tak: przychodzi potencjalny klient, pyta która ,,125” kosztuje mniej niż 5 ( 6 , 7, 8 itd) tysięcy i wybiera ten egzemplarz, który mu pasuje cenowo, gabarytowo i wizualnie. To ma być pojazd do szybkiego i taniego poruszania się po mieście, gdzie i tak obowiązuje ograniczenie prędkości do połowy osiągów takich motocykli.

    Reply
    • Ale 80% tych którzy u ciebie kupili taniego chińczyka po jakimś czasie go sprzeda i kupi używany markowy sprzęt.
      Tak jest wśród moich znajomych.
      Nie ma informacji że jest też klasa lepszych chińskich 125tek.
      Ludzie nie wiedzą że mogą mieć taki wybór.
      Przez co rynek się nie rozwija.

      Reply
  31. Tak możemy się przekomarzać, bo ja z kolei mam odwrotne doświadczenia, że ludzie najpierw napalali się na markowe sprzęty, a po czasie gdy się przekonali jakie to kosztowne hobby kupują taniego chińczyka i dopiero ,,wiedzą że żyją”. Jeżdżą bez finansowego stresu, osiągi mają wystarczające. Ja sam też japończyki sprzedałem lub oddałem na złom i cieszę się bezproblemową jazdą tańszymi motocyklami.

    Reply
    • Jak zwykle stek bzdur ze strony Langera.

      Reply
      • No to jesteś kolejnym z tych , co twierdzą że nikt ich nie przekona że białe jest białe, a czarne – czarne.

        Reply
  32. Wśród moich znajomych wygląda to tak że nikt drugi raz na taniego chińczyka się nie nabierze.
    Po roku lub dwóch sprzedają tanie chińczyki i kupują nowe markowe lub bardzo młode roczniki.
    Tutaj było by miejsce na chińczyki w klasie
    12-15 tyś.
    Ale opinia że chińczyk tani i drogi to i tak wszystko jedno właśnie powoduje to że te lepsze chińczyki nie przebiją się na naszym rynku.
    Ale na szczęście widać początki zmian.

    Reply
    • Ja mam zgoła inne doświadczenie z Klubu Chińskich Motocykli. Pamiętam że kilka lat temu większość klubowiczy zaczynała odczuwać niedosyt mocy w swoich 250-tkach (którymi zrobili naprawdę fajne wyprawy Bałtyk dookoła, Rumunia itd).
      Wtedy rozlegało się narzekanie że nie ma nowych mocniejszych chińczyków, gdyby tylko były to kupili by kolejnego chińczyka niż używaną Japonię.
      Teraz większość z nich jeździ własnie używanymi Japończykami, choć czasem ktoś zerka w stronę Benelli 500. Z punktu widzenia KCM chińczycy przespali o te kila lat.
      Ale kto by się przejmował takim małym rynkiem jak polska.
      Zresztą gdybyśmy naprawdę chcieli sprawdzić kto ma rację to trzeba by badania zlecić jakiemyś instytutowi, a i tak Rawla by powiedział że on ma rację.

      Reply
      • Przepraszam, ale jakoś nie przypominam sobie, abym wypowiadał się tu w spawie handlu czy preferencji przy zakupie motocykli. Bądź wiec uprzejmy nie wycierać sobie mną gęby,

        Reply
      • Szczerze mówiąc sam rozważałem kupno Keewaya, Benelli lub Pulsara w 125. Przez długi czas przymierzałem się do TRK502X, ale w końcu uznałem, ze jestem zbyt niedoświadczony na tak duże moto (zerowe doświadczenie w jeździe czymkolwiek poza rowerami) i w końcu wyrok padł na RSX-a.

        W sumie powodów było naprawdę wiele i nie będę ich tu wymieniał. Chociażby dlatego, że w swoim mieście mam 5 punktów sprzedaży Junaka z czego 3 oferują również serwis, z czego do najbliższego mam niecały kilometr i ma świetną renomę.

        Fajne moto to jedno, ale jego serwis i obsługa to drugie. Serwis tuż za rogiem vs tłuczenie się ponad 70 km. by dokręcić parę śrubek czy coś wymienić…

        No właśnie.

        Reply
        • Dlatego namawiam wszystkich, by kupowali motocykle w serwisie najbliższym miejsca zamieszkania. Kto sprzedał, niech serwisuje.

          Reply
          • A potem trafiasz na wybór, albo Visatex (3,3/5, Google), albo 100 km do serwisu. Łatwo ci mówić przy wyborze, jak masz pod nosem wszystko.

          • RSX i RACER to dwie różne fabryki, chociaż pod wspólną flagą Junaka. Mam nadzieję, że tutaj problemów z wtryskiem nie będzie 😉

            Czy badziew czy nie zawyrokuję, jak już trochę nim pojeżdżę i jak pojeździ nim więcej osób. Chociaż Romet Z One R to ten sam model, a niewiele osób na niego narzekało – to daje nadzieję. W sumie właśnie to sprawiło, że chociaż motocykl jest „nowinką” to przyszło mi się na niego zdecydować. Po prostu konkurencja zdążyła go przetestować. :v

            Generalnie to mam to szczęście, że chociaż żyję w stosunkowo małym mieście, to ze względu na jego specyfikę, nie mam problemu ani z dostępem do dobrych serwisów, ani do sklepów z częściami, a i dealerów motocyklowych jest ci u nas pod dostatkiem. Aczkolwiek gdybym mieszkał na wsi lub gdzieś indziej gdzie sroki kluczem latają, z pewnością napotkałbym problemy w rodzaju Pana Mietka, serwisanta na pół etatu i pełnoetatowego alkoholika lub sklepów z częściami, które swym rozmieszczeniem tworzą trójkąt o boku 100 km.

          • Miałeś do wyboru benelli keeway bajaj
            Wybrałeś rsx
            Sorry ale co ty zrobiłeś
            Wybrałeś najgorzej jak to możliwe
            Na trk 502 się długo zastanawiałem a taki coś kupiłeś
            Chyba wkręcasz nas bo w to nie wierzę że ktoś kto ma A kupuje takie coś takiego jak rsx
            A czemu nie benelii 200 bajaj 200
            Q ten rsx ledwo jedzie

          • Naprawdę nie czuję, żebym musiał tłumaczyć się ze swoich wyborów – w moim uznaniu dokonałem najlepszego i w pełni przemyślanego wyboru, dopasowanego pod MOJĄ sytuację.

            Postaram się jednak przybliżyć mój tok rozumowania, gdyż na tej stronie dostrzegam dwa główne typy osób: Tych, którzy mieszają z błotem wszelkie chińczyki i wychwalają markowe pod niebiosa, albo na odwrót – ludzi, którzy uważają, że chińczyki to jak taka tańsza Japonia i oszukali system.

            Dlaczego tylko 125? Po pierwsze dlatego, że te 20 godzin jazdy nauczyło mnie, że nie umiem tak naprawdę jeździć. W życiu nie posiadałem nic z silnikiem, a nawet rowera nie miałem po podstawówce. Nie usiądę więc teraz na coś, ważącego 300 kg i rozpędzającego się do 200 – chociaż jestem rozważny, to wiem, że w końcu odkręciłbym manetkę, żeby sprawdzić co ten motocykl NAPRAWDĘ potrafi – a umiejętności brak.

            To dlaczego w ogóle robiłem A? Bo kocham motocykle, zawsze pragnąłem go mieć i myślę przyszłościowo – nie będę robił trzech różnych kategorii. Zrobię jedną i będę miał spokój na lata. Nabiorę doświadczenia i przeskoczę na coś większego, bez potrzeby tracenia czasu na dodatkowy kurs.

            A ostatni powód jest taki, że moja druga połówka z kategorią B, będzie mogła go sobie po mnie przejąć. Więc po co mi 200cc, skoro ona nie będzie mogła na nim legalnie jeździć?

            Dlaczego nie wziąłem nic markowego z używki? Bo nie ufam używkom. Proste. Nie kupię moto 125cc z 30k na liczniku i koniec tematu. Na nowy też mnie nie stać, a kredytu nie wezmę z wielu powodów.

            Dlaczego nie Pulsar? Po pierwsze – to zupełna nowość. Po drugie – niezbyt mi się podoba. Po trzecie – dealer i serwis daleko + wątpliwa renoma. Po czwarte – źle mi się na nim siedzi (za mały).

            Czemu nie RKR/RKF i Benelli mają u mnie dealerów, ale nie mają serwisu. I co teraz? Jechać 70 km na zmianę oleju/dokręcenie czegoś/przegląd nie mam zwyczajnie czasu.

            Z tych wszystkich moto, naprawdę dobrze czułem się tylko na dwóch – RSX i TRK502, co do którego w wersji X jestem po prostu zakochany ale w żaden sposób nie pozwalają mi na niego fundusze.

            Biorąc pod uwagę całą moją sytuację i gusta, wybrałem RSX-a.

            I wiecie co?

            Nie żałuję.

          • ArhiX, ty chyba nigdzie poza tym twoim miasteczkiem nie byłeś. Bo swoją opinią o wsi bardziej się ośmieszyłeś niż tym zakupem rsx’a.
            Aż przykro czytać ten twój tekst.

          • Robię offtop, no ale co poradzę…

            Panie „wykrzyknik znak zapytania”… 23 lata mieszkałem w takiej wsi, gdzie ludzie dalej zabijają świnie na podwórkach, za stodołami leżą sterty azbestowych płyt, a szczury wciągają kury do nor. Za dwa lata do niej wracam i czuję z tego powodu wielką radość.

            To nie jest moja opinia miastowego, którą wyjąłem sobie spod pachy, tylko własne doświadczenia i dystans do miejsca swojego pochodzenia. Burzysz się, jakbym nachlapał błotem na totem Twoich przodków…

            Dystans Panowie.

            Dystans…

        • TRK502X waży na mokro 235kg i ma 35kW mocy – to już niezły argument żeby odpuścić takiego ciężkiego kloca 🙂

          Reply
      • Był NK650, były Hyo 650, jest ADV400. Śmiem podejrzewać, że nawet jakby były, to na deklaracjach by się skończyło. Niewątpliwą przewagą marek japońskich jest mnogość dostępu części, akcesoriów i serwisów, które chcą te motocykle naprawiać. Zobacz, że wiele warsztatów niezależnych naprawiających japońskie czy europejskie motocykle, odmawia naprawy chińskich.

        Reply
  33. Oby to faktycznie były początki zmian. Oby.
    Że zmiana faktycznie nastąpiła to stwierdzę chyba dopiero wtedy, gdy sprzedam setnego Brixtona, Lambrettę czy Zontesa. Na razie liczy się tylko cena, a nie marka czy osiągi.

    Reply
    • Czy możesz zdradzić ile właśnie sprzedałeś wymienionych przez Ciebie marek, albo chociaż czy odczuwasz jakąś tendencję zwyżkową sprzedaży. Jeśli to nie jest oczywiście tajemnicą handlową.

      Reply
    • @Langer Sorry za offtop. w temacie (w sumie to i tak w offtopie) ale jak już nadmieniłeś Zontesa to myślę całkiem serio o 310x jak zajeżdżę swoje BMW, ale jak na razie to są motocykle widmo ani nie ma tego w mediach, ani nigdzie nie stoi aby obejrzeć, nie słychać też o jazdach testowych, żadnych reklam z opcjami finansowania itp, jak Wy (dealerzy) to kurna chcecie sprzedawać w setkach egzemplarzy. Jak przejeżdżam obok Yamahy to dwa Nikkeny aż się proszą aby je objechać a tu „cicho, smutno i wieje”

      Reply
  34. Nowe chińczyki tak do 6 tys to jeszcze kupują, ale z droższych jeździdełek to już wolą starego golfa lub starożytną jednośladową japonię. Ale tuż po zakupie, gdy się zorientują ile w starego gruza muszą ,,włożyć”, to się załamują.

    Reply
    • Ostatnio kupiłem motocykl 10 letni, zainwestowałem 38 zł. 10 zł filtr i 28 zł olej. Motocykl przejechany ma 22 000 tys. Myślę żeby jeszcze zainwestować w naklejki na bak.
      W samochód 15 letni który kupiłem kilka miesięcy temu zainwestowałem 600 zł, musiałem rozrząd wymienić. We wcześniejszy samochód 10 letni którym jeździłem 7 lat poza zwykła eksploatacją tj, wymiana oleju i filtrów co roku, zainwestowałem ok 1800 zł, rozrząd + końcówka drążka + hamulce i sprężyny tył. Ciekawe ile by mnie wyniosły przeglądy gwarancyjne nowego pojazdu.

      Reply
      • Gratuluję, ja też kiedyś często kupowałem ,,przechodzone” markowe motocykle, jeden z nich jeszcze mam ( auta, było nie było też kupuję tylko używane, ostatnio fabrycznie nowy nabyłem w roku 1989). Co prawda Aprilia jest w pełni sprawna, ale na części do bieżącej jego eksploatacji wydałem więcej, niż za niego płaciłem, więc najczęściej robi za dekorację. Na codzień wolę używać ,,chińczyki”, nie wymagają nic więcej oprócz taniego bieżącego serwisu i benzyny.

        Reply
      • Moim zdaniem naprawdę trudno kupić dobrą używkę (zresztą z samochodami jest dokładnie tak samo), a nasz rynek pełny jest szrotu. Mam jednego kolegę, któremu naprawdę się udał taki zakup, ale on kupił w miarę nowy sprzęt i cena wcale nie była mała (trzy chińczyki 😉 ). Od kilku lat do swojego motocykla praktycznie wydaje tylko na części eksploatacyjne, a jest to jedyny jego środek transportu i przebiegi robi konkretne. Wśród znanych mi przypadków jest to jednak wyjątek.

        Reply
  35. Żeby nie wyszło na to że namawiam do zakupu japońskich gruzów w cenie najtańszych chińczyków.
    Ja piszę że klasa średnia i wyższa chińskich 125 tek nie ma szans konkurować z 1-3 letnimi motocyklami takimi jak mt125,cb125r,KTM Duke 125.
    Ponieważ te chińczyki kosztują 12-15 tyś. a testy portali internetowych zrównały je z najtańszymi chińczykami a często nawet z japonią.
    Ale widać początki zmian bo motobanda już np. odjęła junakowi rsx 15 km/h w porównaniu do wcześniej testowanego bliźniaka rometa z one r.
    I powoli przebija się informacja że są chińczyki słabe i tanie 6-9 tyś.
    I są też chińczyki które mogą konkurować z najlepszymi lekko używanymi sztukami.
    Ale ich cena to 12-15 tyś.

    Reply
  36. Czytam ciągle o praktycznie nieistniejącym rynku lepszych chińczyków. Jakie konkretnie marki, modele według was należą do tej kategorii bo sam się pogubiłem?

    Reply
  37. Nie ma się w czym pogubić bo jak zauważyłeś u nas praktycznie nie istnieje rynek lepszych „chińczyków”.
    Ciągle importerzy i sprzedawcy próbują na siłę nam klientom udowodnić że chcemy najtańsze 10 KM z Chin kupować.
    „Lepsze Chińczyki” to według mnie 15KM mocy, ciekawy, nowoczesny wygląd, wielkość zbliżona do motocykli a nie motorowerów, cena w granicach 12tyś.
    Przykład poniżej.
    Duży, ładny motocykl z silnikiem chłodzonym cieczą i pełne 15 KM. Cena 2990€

    https://www.motoservices.com/essai-moto/test-masai-furious-125-attention-elle-mord.url

    Może benelli i keeway coś zmieni na naszym rynku w ciągu najbliższego roku lub dwóch lat.
    Na resztę nie liczę że coś sprowadzą bo już robili błędy i nadal chcą te błędy powtarzać.
    Jak już coś wymyślą to w cenie japońskiej konkurencji albo jak Langer napisał .
    Że trzeba brać w ciemno na zapisy jak Harley’a.

    Reply
    • Ja już nie czekałem na nic i kupiłem sobie nowego KTM Duke 125. Cena może nie najmniejsza ale wykonanie jest niezłe, zawieszenie przyzwoite, dobre hamulce z ABS em, przednia lampa led, fabrycznie założone przyzwoite opony Michelin. No i właśnie, moc 15 koni i chłodzenie wodą. Troszkę jakby inny świat. Zastanawiałem się nad jakimiś produktami w okolicach 10 -12 tysięcy ale na prawdę nie dało się tego czegoś porównać. Bo jeśli miałem wydać 12 tisi np. na Junaka M16, który i tak będzie zapewne niedomagał a moc 10,6 konia nie zapewni mi sprawnego podjechania pod górę, których u mnie niemało to wolałem dodać 4 tysiące i mieć coś pewniejszego.

      Reply
      • Lepszy do porównania byłby RKF.

        Reply
        • Próbowałem, za mały, bak wbija mi jajka w brzuch, cienkie kółka.

          Reply

Leave a Reply

Your email address will not be published.

You may use these HTML tags and attributes: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>