Blog / Ciekawostki / Nowości

Globalizacja produkcji motocykli staje się faktem również w odniesieniu do motocykli Chińskich.

Globalizacja produkcji motocykli staje się faktem również w odniesieniu do motocykli Chińskich.

˙

Jeszcze nie tak dawno można było mówić o motocyklach Japońskich, Chińskich, Amerykańskich, Włoskich czy Niemieckich w odniesieniu do kraju produkcji, teraz mamy już wyprodukowane w Hiszpanii Hondy, czy w Chinach produkowane Benelli. Silniki do niektórych motocykli BMW produkowane są w Chinach. Przykładów można by mnożyć, i w zasadzie nikogo to już nie dziwi. Teraz mówi się o pochodzeniu motocykla w kontekście myśli technicznej. Marki Chińskie też nie zasypiają gruszek w popiele.

Współpraca KTM i CF-Moto wchodzi na nowy poziom.

W 2017 Austriacki KTM i Chińskie CF-Moto ogłosiły współpracę w celu powołania spółki Joint-Venture. We wrześniu 2019 ogłoszono oficjalną datę produkcji motocykli KTM w Chinach. Produkcją zajmie się spółka Zhejiang Chunfeng Kate Motorcycle Co., Ltd. Pierwsze motocykle pojawią się na rynku Chińskim już w 2020 roku. KTM będzie piątym po Hondzie (Sundiro), Suzuki (Haouje), Yamaha (Janshee) i Piaggio (Zongshen) producentem motocykli który produkował będzie swoje motocykle w spółce Joint-Venture na terenie Chin. Umowa współpracy mówi na razie tylko o produkcji motocykli z przeznaczeniem na tory wyścigowe, ale jak się to rozwinie nie wiadomo.

Kapitał zakładowy nowej spółki wynosi 10,5 mln euro, z czego kapitał CF-Moto stanowi 51% kapitału zakładowego.

MV Augusta i Loncin rozpoczyna współpracę.

To że MV Augusta może szukać podwykonawcy w Chinach nie powinno dziwić, teraz każdy tak robi. Chcąc pozostać na rynku i być konkurencyjnym cenowo trzeba kupować w Chinach – przynajmniej tak się wszystkim wydaje. Ale przy okazji podjęcia współpracy podano do wiadomości że MV Augusta chce wprowadzić nową linię modelową o pojemności 350 cc i 500 cc, żeby powalczyć o coraz bardziej rozwijający się rynek w tej klasie pojemnościowej. I w swoich motocyklach chce korzystać z silników Loncina. Na dodatek Loncin ma produkować dla MV Augsty silniki o pojemności 800cc, których będzie mógł używać również we motocyklach własnej nowej marki Voge. Można powiedzieć świat się kończy!. Prestiżowa marka, słynąca z dużych pojemności i sportowych aspiracji wprowadza 350 cc, no cóż prawa rynku są nieubłagane.

Loncin otwiera nową fabrykę…w Hiszpanii.

Na koniec coś co prywatnie przewidywałem od dawna. W mentalności Polaka Chiny są biedne, a pracownicy są tam wykorzystywani na liniach produkcyjnych. I w ogóle pracują za miskę ryżu, całkiem możliwe że w niektórych regionach jeszcze tak jest. Ale z tego co można znaleźć w internecie powoli wyłania się troszkę inny obraz. Ja zbierałem szczękę z podłogi gdy przypadkiem trafiłem na Chiński kanał CGTN Documentary, i jasne, wiem, że to zapewne propagandowa tuba Chińskiego rządu, ale nawet jeżeli 1/4 z tego co tam pokazują to prawda, to jesteśmy sto lat za nimi. (nc+ kanal 333).

Potwierdzeniem tego, że Chińczycy wcale tak źle nie zarabiają jest właśnie zapowiedź otwarcia fabryki motocykli Loncin w Hiszpanii. Będa tam produkowane motocykle nowej marki Loncina Voge. Za nakeda o pojemności 300cc trzeba będzie zapłacić 3695 EUR za 500 setkę 5395 EUR. Czy mają szansę zaistnieć na rynku Europejskim? Myślę że tak, szczególnie że teraz podepną się pod współpracę z MV Augstą, a cześć ludzi wie że Loncin produkuje silniki dla BMW.

A w Polsce? Jeszcze nie, u nas jak pokażą litr pojemności za 12 tys zł, to może ktoś ich kupi. U nas rządzi Japonia, jeszcze ta produkowana w Japonii lat temu dwadzieścia. Gdy zaczniemy importować używane motocykle Japońskie produkowane poza Japonią, to i mentalność się zmieni. Bo jakość już nie ta i w mojej opinii – dzięki globalizacji różnice się zacierają. Trzeba kupować to co się podoba.

Udostępnij ten post

Beniamin to specjalista od "chińczyków". Członek Klubu Chińskich Motocykli. Związany z produkcją dla motoryzacji od 2007 r. Na co dzień pracuje jako kierownik zakładu produkcyjnego. Z wykształcenia technik elektronik systemów komputerowych, inżynier elektrotechniki, magister automatyki i metrologi.

REKLAMA

32 komentarze

  1. Jak dla mnie powyższy artykuł jest dowodem na krótkowzroczność i głupotę Europejczyków. Aż boję się pomyśleć co to będzie jak to wszystko w w Chinach…..

    Odpowiedz
    • Nie wiem jak Europa, ale ja odnoszę wrażenie że w Polsce nikt nie chce tak naprawdę produkować motocykli czy samochodów. Wszystkie projekty opierają się na marzeniach o wyprodukoaniu luksusowego i drogiego pojazdu na którym można szybko i dużo zarobić… a nie na realnym powolnym budowaniu marki- choćby od motoroweru czy 125tki.
      Powolne budowanie marki, nie przyniesie szybko zwrotu inwestycji więc kapitalista nie ma żadnego interesu w produkcji, woli produkować coś co mu kasę przyniesie.

      Było nowe rozdanie, w zasadzie jeszcze trwa, jeżeli chodzi o pojazdy elektryczne. Tutaj nawet moglibyśmy produkować w Polsce silniki, bez jakiś wielkich kosztów uruchomieniowych. Ale tutaj znowu są dotacje unijne, niby fajnie, bo wspierają, ale tak naprawdę można rozpisać projekt, 3 lata go ciągnąć za pieniądze unijne, a potem zbankrutować, albo nie doprowadzić projektu do końca. Lub na przykład wyprodukować prototyp. A w 3 lata kasę przejeść. Nie ma przecież wymogu w projektach uruchomienia seryjnej produkcji. Ważne żeby projekt został dobrze oceniony, więc napiszemy w projekcie że pojazd bedzie super mega hiper świetny i luksusowy…
      Jeżeli kasa płynie, a wynik nie musi być osiągnięty to po co wymyślić coś co się sprzeda i przyjmie. Po kilku latach znowu się projekt rozpisze i gra…

      Odpowiedz
      • I właśnie dlatego Beniaminie, europejskich, w tym naszych kapitalistów nazwałem krótkowzrocznymi głupcami. Przy okazji coeszę się, że coraz częściej rozumiesz mnie. 😀

        Odpowiedz
      • W Polsce produkuje się małe pojazdy elektryczne w krótkoseryjnych produkcjach, z eksportem do takich krajów jak np. Szwajcaria.

        Odpowiedz
      • Temat rzeka i wiele można napisać. Sporo też zostało napisane już w tym lub podobnych temat.
        Dla mnie UE trochę przypomina komunizm.
        Jeśli chodzi o elektryki i dotacje.
        Czy nasz rząd nie mógł dać dotacji tylko do elektryków wyprodukowanych u nas ?
        Czy ta dotacja nie jest tak naprawdę tylko dla bogatych których i tak stać na kolejny gadżet ?
        A jest wypłacana z podatków osób które stać tylko na najtańszy motocykl.
        Przypomina to przedpłaty na fiata 126p.
        Państwo dla wybranych.

        Odpowiedz
      • Firmy, które robią wszystko od podstaw w kraju zazwyczaj borykają się z brakiem ludzi technicznych chętnych do pracy. Stara kadra powoli się kończy, a następców brak, m.in. dzięki likwidacji zawodówek i techników.
        Fabryki rowerów podzespoły łącznie z ramami ciągną z Chin, w kraju odbywa się tylko końcowy montaż. Konstruktorzy tych firm tworzą nowe projekty ram, które wysyłają do podwykonawcy w Chinach, itd.

        Odpowiedz
      • Nie chciałem już rozpisywać się w tym temacie bo jak już napisałem to temat rzeka a wszystko już było gdzieś opisane.
        Ale że piszę tu też inny anonim z którym się nie zgadzam we wszystkim to tak w skrócie na moim przykładzie napiszę.
        Pracuje w szwajcarskim holdingu który łączy kilkanaście spółek motoryzacyjnych . Są to spółki uznawane przez 99% społeczeństwa za bardzo renomowane niemieckie, amerykanskie, koreańskie itd.
        A to tylko PR i marketing. W każdej z tych spółek Chińczycy mają udziały w okolicach 50% procent.
        I to uważam za problem . Chiński kapitał powoli i pocichu ale metodycznie i skutecznie przejmuje przemysł związany z motoryzacją na całym świecie .
        Teraz większość osób nawet sobie nie zdając z tego sprawy, a pracują dla chińczyków tutaj na miejscu np. w Polsce . Codziennie chodzą do chińskiej fabryki a zysk z tej pracy jest przez chińczyków wykorzystywany do przejmowania kolejnych firm.

        Odpowiedz
        • Eeeeee, ale chyba na tym właśnie polega kapitalizm. Pieniądze zarobione na jednym interesie, pakujemy w kolejny, zanim pieniądz straci na wartości.

          Odpowiedz
          • jw. napisałem. Większość nie zdaje sobie sprawy że pracując w kapitalistycznej fabryce to 50% zysku z ich pracy jest transferowane do komunistycznych Chin.
            Błędem jest myślenie że Chiny to tylko tania siła robocza, teraz my pracujemy dla Chińczyków.
            Oni nas rozstawiają jak pionki już od kilkunastu lat.

  2. Honda w latach 80-tych XX wieku kupiła firmę Montesa. W Europie od 1971 roku istnieje fabryka Hondy w Atess-ie we Włoszech (m-ce produkcji m.in. modelu SH). Była kiedyś fabryka Hondy w Belgii, która obecnie ma inne zadania w koncernie.

    Odpowiedz
  3. Możemy tylko pozazdrościć Chińczykom głowy do interesów, pomysłowości i wielkiej determinacji w działaniu. Dzieci Konfucjusz dobrze rozumieją młyny polityki i gospodarki i tak prawdę powiedziawszy mało jest na świecie wynalazków które nie maja nic wspólnego z Chinami.
    Może czas się wreszcie czegoś nauczyć od tej nacji i zamiast bezpodstawnie krytycznie oceniać, biadolić i snuć czarne wizje.

    Odpowiedz
  4. Artykuł pisany „na siłę”, byle tylko napisać że chiński chłam ma coś wspólnego z jakością.. Wszystkie modele (pomijam budżetowe konstrukcje) kawasaki,yamahy czy suzuki są produkowane w Japonii, to samo tyczy się producentów Włoskich i Niemieckich (produkują u siebie). Artykuł dno dna.

    Odpowiedz
    • GS rider, za przeproszeniem pieprzysz, jak potłuczony. Japonce już mało co robią u siebie. Większość fabryk mają rozsiane po świecie, w tym i w Chinach. BMW już dawno bierze silniki od Loncina, a mniejsze sprzęty typu 310 klepia dla nich Hindusi. Nawet, jesli dany model uznanej marki jest montowany w europie, to większość części i podzespołów i tak pochodzi z Chin, Tajlandii, Indii, itp.

      Odpowiedz
      • GS rider żyje w alternatywnej rzeczywistości, a raczej w świecie sprzed 4-5 dekad. Obecnie zdecydowana większość produkcji motoryzacyjnej ( a właściwie wszelkiej) pochodzi z Chin. W tym o najwyższej możliwej światowej jakości. Kto ten fakt neguje, nie zna realiów dnia dzisiejszego.

        Odpowiedz
        • do Anomin żyjesz w świecie taniej masówki wskaż mi zatem w jakich Chińskich fabrykach produkowane są części do Kawasaki ZX10R, ZZR1400, H2, ZH2 czy nowej ZX6R? Wszystkie warte uwagi modele tej firmy są od każdej śrubki produkowane i montowane w Japonii. Aby krytykować należy mieć jakiekolwiek pojęcie o motocyklach a nie tylko o swoim passacie..

          Odpowiedz
          • Pytasz o Kawasaki? A więc powiem Ci, że już w modelu Z750 były chińskie łożyska, np. w wycisku sprzęgła. W Z1000 skrzynie biegów z Indii, silniki obecnych 650 to też chiński wyrób. Dużo części dla Kawasaki produkuje teraz Kymco https://powersportsbusiness.com/features/2009/08/04/kawasaki-kymco-enter-joint-venture/ Skuter Kawasaki J300, to w 90% Kymco DownTown.

          • A to ciekawe przy okazji zimowych modów swojej Yamahy ( 2021 r ) zauważyłem że główny sterownik ma etykietkę Made in China a miała być 100% Japońska .

          • Podaj proszę początek numeru VIN :-).

      • Do klient piszesz głupoty.. napisałem że tylko budżetowe konstrukcje są produkowane poza Japonią czyli tanie motorki w pojemnościach 125-500cc. Każdy poważny sprzęt jest produkowany w Japonii. Modele GS1250 BMW też nie produkuje w Chinach czy Indiach to zostawione jest dla badziewia w typu GS300, GS700 etc. Żaden z moich motocykli (GS i Kawasaki odpowiednio 2019 r. i 2017 r.) nie był produkowany poza Japonią lub Rzeszą. Jak ktoś żyje w świecie motocykli za cenę pralki to nic dziwnego że wszystko się z Chinami kojarzy…

        Odpowiedz
        • Mistrzu! Wszelkiej maści motocyklami śmigam od 30 lat, i jeszcze do niedawna myślałem podobnie, jak Ty. Już po 2000 roku zauważyłem w markowych japońskich motocyklach części sygnowane Made in China. Później było tego coraz więcej, a obecnie nawet większe modele są produkowane w całości poza Japonią. Oczywiście japonczyki nadzorują normy jakości, ale z tym różnie bywa. Mój obecny motocykl był trochę droższy od pralki, bo nowy kosztował ponad 30 tys, więc nie piszę tego, jako zakompleksiony użytkownik jakiegoś Torosa z Biedronki. Ja to widzę tak, że ogólna jakość obecnych motocykli japońskich spadła w porównaniu do lat 90 i wczesnych 2000. Zasadniczo, to już nie neguję nawet tańszej chińszczyzny, bo czym byśmy jeździli, nie mając worka pieniędzy. Starymi dwusuwowymi smrodami, po 10 właścicielach? Na koniec taki sobie filmik, z którego wniosek wyciagnijcie sobie sami https://youtu.be/ORj6mL8nhDk A obecne motocykle BMW, to odrębny temat rzeka.

          Odpowiedz
          • Pisałem już że modele budżetowe mogą takie części zawierać.. niestety obecnie motocykl za 30 tys. zł to konstrukcja bardzo budżetowa.

  5. To że ktoś tam (MVAugusta) będzie robił prócz swojej głównej linii badziew w pojemności 300cm na rynek azjatycki, nie znaczy że jego „europejskie” modele będą miały z tym czymś coś wspólnego. Tam nie liczy się jakość tylko ma być małe, tanie i proste. Wystarczy zobaczyć na jakość eksperymentów typu Benelli czy Bajaj-tragedia.

    Odpowiedz
    • Akurat Bajaj jest produktem marki własnej Indyjskiej firmy Bajaj. Jest to motocykl stworzony w pierwszej linii na rynek własny, a po sukcesie na rynku wewnętrznym, hindusi wystartowali z nim na eksport, czyli średni przykład.

      Odpowiedz
      • Na dodatek Bajaj jest akcjonariuszem KTM i posiada 47,99% Akcji. Więc współpraca technologiczna tutaj jest również na porządku dziennym.

        Odpowiedz
        • Ale jakość tego chłamu nie ma absolutnie nic wspólnego z KTM..

          Odpowiedz
          • A wiesz bo kupiłeś i używasz, czy tylko słyszałeś od osób trzecich?

          • Oczywiście, że nie ma nic wspólnego KTM z Bajajem, nawet nie mają u nich produkcji Duke 200, 250 i 390… Znaczy się ten, najpierw trzeba się doedukować, a potem hejtować.

  6. Chińczycy maja już taki poziom technologiczny ze zgodnie z powiedzeniem „nas klient nas pan” są w stanie wyprodukować wszystkie produkty w standardzie jaki potrzebuje zamawiający a że zamawiający „potrzebuje” małe, tanie i proste to takie właśnie dostaje.
    Przestańmy wszystko składać na Chińczyków.
    Wracając do naszego ogródka, to u nas składa się, nieudolnie motocykle produkowane w Chinach i to nasi dystrybutorzy zamawiają produkt jaki są w stanie sprzedać w naszym kraju i nie jest to zły produkt w stosunku cena /jakość.
    Wszystko ma prawo się uszkodzić a jeżeli weźmiemy pod uwagę poziom naszych składaczy to cud ze psuje się aż tak rzadko:)

    Odpowiedz
  7. Problem polega na tym, że dla producenta wytworzenie pojazdu bezawaryjnego, wysokiej jakości jest bez sensu. Wieczny motocykl to problem, bo klient wymieni go na nowy tylko, jeśli stary mu się znudzi, a jak sprzeda kolejnemu, to ten kolejny również nie przyjdzie po nowy, bo ma stary bezawaryjny. Fabryka zarabia więcej, jak więcej wyprodukuje, czyli sprzęt musi szybciej docierać do kresu eksploatacji.

    Odpowiedz
  8. „Oczywiście, że nie ma nic wspólnego KTM z Bajajem,”
    hmm, to co Mateuszu powiesz na to 3:40:
    https://www.youtube.com/watch?v=BcbFu0VPHas ?

    Odpowiedz
    • Kolega z niemiec, czy po prostu nie rozumie ironii?

      Odpowiedz
      • A to była ironia? Nie odniosłem takiego wrażenia, no ale ja z niemiec… 😀

        Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>