Romet Chart 125

Gdy siadam do pisania tego artykułu jest październik 2023r.  Charta 125cc Romet pokazał wiosną tego roku, wtedy myślałem już o letnim wyjeździe do Włoch na motocyklach. Niebiesko-biały jednoślad mignął mi  co prawda w reklamach Google, ale miałem tyle innych ciekawszych motocykli, które chciałem opisać, że o nim zapomniałem. Teraz za oknem pogoda zaskakująca jak na październik, trafia się pod 20 stopni ciepła, ale dni krótkie, słota i złote liście. Wieczorami sączy się ciepłą herbatkę, zamiast zimnej zupki chmielowej. Święto Wszystkich Świętych mimowolnie zachęca do wspomnień z lat młodzieńczych. I oto pijąc herbatkę z miodem, we wspomnieniach mignął mi on Romet Chart 50cc- oczywiście biało-niebieski. Pamiętam jak dziś, jak stał przed blokiem, w którym mieszkałem, zawsze czysty i zadbany. Właściciel dmuchał i chuchał, żeby moto było sprawne. To były lata 90-te, słuchało się „Son of the blue sky” – Wilków i chciało pomykać po okolicy jakimkolwiek motorowerem. Chart był wtedy marzeniem, namiastką Simsona S51. Dla nastolatka zupełnie nieosiągalny tak samo, jak i Simson. I oto teraz w 2023, gdy mam na karku ponad 40 lat stać by mnie było na Charta i to w pojemności 125…

Myślę, że wprowadzając nowego Charta na rynek Romet uderza właśnie w ten sentyment. Myślę zresztą, że całkiem słusznie marketingowcy poszli tą drogą. Odpowiednio dobrane kolory powodują, że motocykl łudząco przypomina ten z przełomu lat 80tych i 90tych. Bardzo podobny zabieg Romet zrobił z serią Ogar. Dwukolorowe, biało pomarańczowe, malowanie Ogara Cafe 125,  przypominające motocykle WSK sprzedawało się świetnie, choć sam model nie był udany.

Czy motocykl Chart 125cc ma jeszcze jakieś cechy wspólne z motorowerem sprzed 30 lat?

Wróćmy jednak do nowego Charta. Oprócz malowania dzieli on jeszcze jedną wspólną cechę ze swoim poprzednikiem. Oba pojazdy zostały wyprodukowane w  krajach demokracji ludowej. Ten nowszy oczywiście jest produkcji chińskiej. Motocykl powstał w fabryce Liantong, to firma z 20-letnią historią, jednak nie spotkałem w Polsce jeszcze motocykli tej marki. Sądząc po wyposażeniu motocykla w solidne, pakowne bagażniki motocykl był przewidziany głównie na rynki azjatyckie jako tani pojazd do przemieszczania się i przewożenia towarów. Wiem dokładnie jak brzmi to, co napisałem, ale to wcale nie jest kiepski motocykl. 

Czy ten tani chiński motocykl jest dobry? TAK!

Kilkanaście lat temu można było kupić na naszym rynku model Romet K125. Był to motocykl kosztujący średnią krajową i jeśli się o niego dbało i szanowało to potrafił zrobić duże przebiegi. Oczywiście miał swoje wady fabryczne – pękające szpilki wydechu, dzwoniący katalizator, odkręcające się śrubki czy trzeszczące plastiki. Wszystkie te usterki jednak dało się łatwo naprawić. Nie raziły one tak bardzo, bo motocykl był tani. Podobnie będzie z Chartem 125. To motocykl tani i będzie wymagał szczególnego dbania, regularnych wymian oleju. Czasami trzeba będzie poprawić jakiś kabelek czy dokręcić śruby. Na pewno jednak dowiezie was zawsze tam, gdzie będziecie chcieli. 

W Charcie zastosowano silnik 156FMI o mocy 10,7 KM. Jest to jednostka bazująca na silniku Hondy CB z rozrządem opartym o łańcuszek rozrządu. Silnik ten posiada też wałek wyrównoważający. Co więcej, wyprodukowany jest w fabryce TYAN. To duży i solidny producent silników, jednostki z tej fabryki są stosowane w wielu chińskich motocyklach. Duża popularność tego silnika, również na rynku polskim gwarantuje lepszy dostęp do części zamiennych.

Czemu nie skorzystać z dobrego wzoru?

Gdyby nie zestaw bagażników  to Chart 125 do złudzenia przypominałby inny, dobrze znany motocykl -Suzuki GS 125.

Nie powinno nas to dziwić, ten model był produkowany od lat 80-tych w chińskiej fabryce Qingqi na zlecenie Suzuki. W międzyczasie rysunki techniczne do tego silnika i tej ramy ma już chyba każda fabryka w Chinach. Chińczycy skopiowali więc podwozie z Suzuki a silnik z Hondy. Dzięki sprawdzonej konstrukcji motocykl waży jedynie 120 kg. To po prostu pojazd od początku przeliczony na niecałe 11 KM. Dzięki temu bardzo dobrze przyspiesza i przy sprzyjających warunkach potrafi osiągnąć licznikowe 110km/h. Importer podaje prędkość maksymalną na 90km/h.

Postęp musi być!

W najtańszej 125 spodziewalibyśmy się totalnych oszczędności, a jednak Chart ma lampę przednią w technologii LED, silnik na łańcuszku rozrządu oraz posiada wałek wyrównoważający. W standardzie ma też duży zestaw bagażników. Zgodzę się, że ich wygląd na tym motocyklu jest sprawą dyskusyjną, ale w łatwy sposób można je zdemontować. Mimo że zestaw wskaźników jest prosty – prędkościomierz i obrotomierz, to zawiera wyświetlacz aktualnie wbitego biegu.  Zgodnie z wymogami prawnymi motocykl wyposażony jest w hamulce  tarczowe z systemem CBS. Na uwagę zasługuje też niskie spalanie – motocykl zużywa poniżej 3 litrów na 100 km.

Kupić czy nie kupić?

Oferowany Chart 125, kosztujący jedną średnią pensję krajową, to powrót do sytuacji sprzed 10 lat. Wtedy chińskie motocykle były tanie i w zasięgu każdego portfela. Jeśli ktoś kupił taki motocykl i miał troszeczkę zacięcia technicznego to był zadowolony. Decydując się na zakup nowego motocykla z salonu, spodziewajcie się, że co jakiś czas trzeba będzie motocykl odstawić na drobne naprawy i regulacje – od tego macie gwarancję. Z doświadczenia wiem, że do przebiegu 6000 km co ma wyjść to wyjdzie – potem pozostanie lać, smarować i jeździć. Motocykl ten idealnie sprawdzi się na dojazdy do pracy czy na ryby, pozwoli też sprawdzić, czy motocykl to coś dla nas.

Polecam też nasz kalkulator, dzięki niemu możesz sprawdzić, po jakim przebiegu zakup motocykla spłaci się ze względu na niskie zużycie paliwa. Kalkulator znajdziesz  –>TUTAJ<–

Dane techniczne: