˙
Dziś chciałem wam pokazać model którego zapewne nie kupicie, a stanowi on kawałek historii motocykli która ma wpływ na dzisiejsze tańsze motocykle o pojemności 125cm3. Zdjęcia własnego egzemplarza nadesłał nam jeden z naszych czytelników, ale o tym w dalszej części wpisu.
Na początek trochę historii!
Atak Hondy na światowy rynek motocykli zaczął się od 2 cylindrowych maszyn o małej pojemności, a dokładnie od modelu CB92 Benly Super Sport o pojemności 125cm2. Motocykl osiągał moc 15KM i prędkość maksymalną 113km/h. I tu uwaga! Przy pojedynczym wałku rozrządu – ciekawe ile razy przekraczał obecne normy spalin.
Motocykl pojawił się na rynkach eksportowych w 1961roku. Ponad dwadzieścia lat później w 1983roku Honda obok dużych sportowych maszyn nadal produkowała dwucylindrowe motocykle małolitrażowe mające w nazwie rozpoznawalne słowo „Benly” – Hondę CD125TC Benly. Nie przeszkadzało jej to jednak w oferowaniu klientom również jednocylindrowych 125tek – popularnej Hondy CG z silnikiem na popychaczach, i bardziej od nich zaawansowanej technicznie Hondy CS 125.
Honda CS 125 napędzana jest silnikiem jednocylindrowym OHC, z łańcuszkiem rozrządu. Zresztą model CS, w mojej opinii, to po prostu model Hondy CB 125 po lifcie. Silnik klonowany z tego modelu znajdziemy w wielu Chińskich 125tkach np. Barton Classic 125 . Zresztą nie tylko silnik, spójrzcie na konstrukcję ramy i mocowanie silnika, a potem wymieńcie które chińskie motocykle oferowane w Polsce mają to inaczej rozwiązane. Powinno wam wystarczyć palców jednej ręki – możecie mnie zaskoczyć w komentarzach.
Czy nasz czytelnik ma talent?
Dziś w czasach gdzie dąży się do standaryzacji wszystkiego, do chęci posiadania tego co ma sąsiad, coraz mniej w nas chęci na indywidualizm, często jest to też źle widziane. Ale czy dotyczy też braci motocyklowej? Nie sądzę, u nas nadal każdy coś przy motocyklu chce zmienić, a jak mawia mój przyjaciel z Klubu Chińskich Motocykli – tania 125tka jest najlepszą bazą do świetnej zabawy w przeróbki. Z archiwalnych ogłoszeń wynikło mi że model CS, wcale wiele nie kosztował, a i pewnie nie był w idealnym stanie. Oto co powstało z miłości Kamila do indywidualizmu i Hondy z roku 1983.
Czy motocykl z lat 80tych to klasyk czy zabytek?
No właśnie? Status motocykla zabytkowego w Polsce może uzyskać pojazd nie młodszy niż 25 lat oraz nie produkowany od co najmniej 15 – co do którego rzeczoznawca uzna jego oryginalny stan (75%?)
Wielu z nas, a przynajmniej tych którzy są w okolicy czterdziestki lub starszych jeździło na motocyklach z lat 80-tych na co dzień. Wielu też przerabiało je na własny styl – czasami z braku części a czasami z chęci bycia unikalnym. Nikt nie robił wielkiego halo z przerabiania leciwego Junaka na choppera, WSKi na crossa czy pomalowania motocykla lakierem metalizowanym.
Czy patrząc z perspektywy czasu nie jest nam szkoda tych sprzętów? Mogłyby przecież zdobić nie jedno muzeum, czy prywatną kolekcję, wielu ludzi obejrzałoby się na ulicy za oryginalnym sprzętem. Nikt o tym wtedy nie myślał, ale czy było to spowodowane złą wolą? Myślę że każdy miał swoje powody, i nie nam oceniać. Motocykle to tylko rzeczy które mają nam dać trochę radości.
Napiszcie w komentarzach jak wam się podoba taka wizja na Hondę CS, wiem że autor tej przeróbki ma już kolejny pomysł na kolejny motocykl. P.S. Dla wszystkich miłośników zabytków: Nie mogę pierwszy rzucić kamieniem, bo i ja przemalowałem WSK z 1960 na czerwony metalik, a w Wartburgu 353 zamonotwałem elektroniczny zapłon własnej produkcji i przemalowałem dach na czarno :-).
jas13
Powiedzmy sobie wprost to nie USA gdzie używanych aut i motocykli w dowolnej cenie jest na kopy. W Polsce zwłaszcza lat 90-tych nie było prawie nic, więc reanimowało się to co było. Dzięki temu te sprzęty jeździły a nie wylądowały na złomie. Swojemu Trampkowi sprezentowałem wtedy pełen body kit i lakier kompletnie nie z palety marki.
Anonim
Na przykładzie biednej hondy to raczej „agro tuning” a nie Custom.
Nie ma w niej nic godnego uwagi. Kanapa i tłumik z chińczyka. Reszta farbą prysnięta.
Dla mnie motocykle w zachowane w oryginale i w stanie jak najbliższym fabrycznemu są najcenniejsze.
Później zachowane w oryginale z własną historią. Często są sfatygowanego .
Na końcu motocykle odrestaurowane zgodnie z oryginałem.
Co do lat 90. Wtedy już było wszystko oprócz pieniędzy dla normalnie pracujących.
Wtedy już były takie samochody na naszych drogach Lexus , Acura, renault safrane i Megan sport.
Oczywiście nie wszyscy takimi jeździli.
To wtedy były czasy na import i chin.
Kontenery czegokolwiek się sprowadza.
Zapach chińskich tramków z chin . Chyba każdy zna.
To były najlepsze czasy które już nie wrócą.
Złote łańcuchy , zegarki casio i dres adidas.
Uncja złota 200 dolarów. A 200 gramowy złoty łańcuch to było dziadostwo dla biedaków.
3 uncję . Teraz to 22000 zł.
Kto wtedy był w świecie trochę obyty, to jeszcze jego wnuki nie będą musiały pracować.