Blog / Porady

Zakup motocykla przez internet a serwis gwarancyjny

Zakup motocykla przez internet a serwis gwarancyjny

Zamówiliście kiedyś meble przez internet? O ile sprzedawca was nie oszukał, to z pewnością dostrzegliście wiele zalet takiej transakcji. Jest taniej niż w sklepie stacjonarnym, a paczki dostarczone są pod same drzwi naszego domu. Nie musimy kombinować z transportem. A jak jest z motocyklami? Czy kupowanie nowego motocykla w sklepie internetowym to dobry pomysł? Mam garść informacji na ten temat.

Oto krótki wywiad z Krzysztofem Strachowskim, właścicielem sklepu internetowego ilex-poznan.pl.

Przed czym przestrzegł by Pan potencjalnych kupców?
Z zakupem pojazdów przez internet zalecam szeroko pojętą ostrożność i wszystkie ogłoszenia aukcje i sklepy internetowe sprzedające takie rzeczy należy traktować bardziej jako ogłoszenia a nie zakup. Na wstępie informuję, że większość transakcji w naszym sklepie, nie odbywa się przez zamówienie internetowe, ponieważ każdy chce motor odpalony i sprawdzony. Jeśli jednak ktoś mimo to decyduje się na taki zakup to motocykl zawozimy osobiście lub przekierowujemy klienta do innego sprzedawcy w jego okolicy – zależnie od odległości.

Jak wiadomo konsumentowi, który zakupi coś przez internet, przysługuje 10-dniowe prawo do zwrotu pełnowartościowego towaru bez podania przyczyny. Czy można zwrócić motocykl, którym wykonamy przebieg, powiedzmy, 50-cio kilometrowy? Powiedzmy, że rozczarowała nas jakość, wykonania, albo po prostu sprzęt nam się nie podoba.
Żeby przejechać kilka kilometrów zgodnie z prawem, pojazd musi być zarejestrowany i ubezpieczony. Nie spotkałem się z klientem który chciałby oddać taki pojazd.
W tej samej ustawie jest napisane, że towar nie może być używany – jeśli zostanie użyty to może dokonać zwrotu jedynie powołując się na niezgodność towaru z umową (np. kupujemy motocykl który nie jeździ).

Jeżeli tak to co się dzieje z takim sprzętem? Trafia on do sprzedaży jako powystawowy z niższą ceną? Czy jest sprzedawany jako nowy?
Jeśli jest to towar nieużywany jak wspomniałem wcześniej, to jest sprzedawany jako nowy.

Co z serwisem? Załóżmy że jestem z Poznania ale kupiłem motocykl przez internet z Krakowa. Typowy przegląd okresowy ma swoją cenę, zatem zakładam, że nie ma przeszkód by go wykonać u Was, bo po prostu jest to usługa, na której zarabiacie. Sprawa się komplikuje, gdy trzeba wykonać naprawę gwarancyjną, np przestanie działać obrotomierz. Nie kupiłem u Was motocykla, ani akcesoriów, więc jestem sobie w stanie wyobrazić że, możecie potraktować mnie jako „persona non grata”. Czy przyjmujecie takie naprawy? A jeżeli tak, to czy to nie wpływa to na jakość usługi? Chciałbym uniknąć odsyłania motocykla do Krakowa.
Gwarantem jest właściciel marki w Polsce czyli Junak , Zipp, Romet itd. Każda firma serwisowa, która ma podpisaną umowę na świadczenie usług serwisowych MUSI przyjąć pojazd na naprawę gwarancyjną. Po dokonaniu naprawy za tę usługę płaci odpowiedni właściciel marki i dosyła odpowiednia części.

Wnioski

Wygląda więc na to, że o ile transakcja internetowa jest możliwa, to w praktyce nie często do takiej dochodzi, przynajmniej nie w sklepie Pana Krzysztofa. Prawo zwrotu w takim wypadku właściwie jest martwe, ponieważ aby się przekonać czy dany pojazd spełnia nasze oczekiwania, trzeba nim przejechać przynajmniej kilkaset kilometrów, a wtedy nie ma mowy o zwrocie pełnowartościowym. Z prawa zwrotu moglibyśmy skorzystać, gdybyśmy odesłali go nietkniętego. Jednak w takim wypadku, koszty przesyłki pokrywamy my, a to jest wydatek rzędu 150zł.
Najbardziej optymistyczną informacją jest to, że naprawy gwarancyjne możemy wykonać w każdym punkcie, który jest oficjalnym serwisem danej marki. Zatem, ja osobiście nie widzę przeciwwskazań do tego aby zakupić motocykl przez internet.
Jedyną wadą jest to, że sami musimy się zapoznać z maszyną. Przy zakupie bezpośrednim z pewnością otrzymamy garść informacji od sprzedawcy jak używać sprzętu. Np wyjaśni, że aby uruchomić silnik, trzeba schować boczną nóżkę, wyjaśni, że gdy stoimy w miejscu to skrzynia biegów niechętnie z nami współpracuje albo pokaże w swoim serwisie gdzie jest dysza w gaźniku i jak ją wyczyścić. Zdarzały się bowiem sytuacje, że z wyżej wymienionych powodów, ktoś chciał oddać motocykl, przy tym trochę się ośmieszając.

Udostępnij ten post

Założyciel strony motocykle125.pl. Z wykształcenia technik mechanik pojazdów samochodowych. Z pasji programista prowadzący własną działalność.

REKLAMA

49 komentarzy

  1. Obecne przepisy dotyczące zwrotu towaru kupionego na odległość są trochę inne i bardziej korzystne dla kupującego.
    Na odstąpienie mamy 14 dni i możemy pod pewnymi warunkami skorzystać z produktu .
    https://prokonsumencki.pl/blog/zwrot-towaru-zakupionego-przez-internet-przez-konsumenta-nowa-ustawa-konsumencka/

    Odpowiedz
  2. Tytus, dzięki za link, to jednak nie zmienia faktu że przy zakupie trzeba być pewnym czego się chce. Zwrot właściwie nie wchodzi w grę, chyba że trafimy na mało asertywnego sprzedawce który odda kasę.

    Odpowiedz
  3. Ja bym drugi raz nie kupił motocykla przez Internet, zwłaszcza chińskiego.
    Nieuczciwi sprzedawcy tacy jak w Zakliczynie, wysyłają motocykle klientom głównie z różnymi niedociągnięciami. Taki klient w realu po oględzinach nigdy by nie kupił w sklepie takiego motocykla. Sklepy nie chcą być przecież stratne, to dają ogłoszenia w Internecie i wysyłają takie motocykle. Które nierzadko są porysowane w czasie transportu z Chin. Niby jest przegląd zerowy, jest pieczątka z datą, a okazuje się, że w praktyce go nie było.
    Świeży nabywca musi zatem oddać taki motocykl do mechanika, żeby mu posprawdzał i poskręcał dobrze to „cacko”, i jest nowy wydatek. Gwarancja też niby jest, ale przecież klient nie będzie jechał przez pół Polski 300 kilometrów, żeby zrobić przegląd, a na miejscu serwisy nie chcą tego robić, jak się u nich nie zakupiło „sprzęta”.

    Odpowiedz
    • Za wszelkie naprawy (doprowadzenie towaru do stanu zgodnego z umową) placi sprzedawca.

      Odpowiedz
      • Dokładnie kolega „olaf” to napisał, za doprowadzenie do stanu zgodnego z umową płaci sprzedawca, ale oznacza to konieczność dostarczenia towaru do sprzedawcy, tj. dowiezienie lub wysyłkę kurierem. Sprzedawca zawsze może się bronić, że uszkodzenia powstały w wyniku transportu kuriera, i zrzuci na firmę kurierską, a ta z kolei wybroni się brakiem protokołu spisanego z kurierem przy dostawie.

        Odpowiedz
    • To niestety prawda jeśli chodzi o serwis kopiłem miesiąc temu bajaja Dominar na Śląsku z wyprzedaży rocznika i po przejechaniu 160 km zepsuł się mam u siebie w Tarnowie serwis który ma obowiązek naprawić usterkę i było wielkie chalo ze nie mają czasu bo mają dużo roboty że swoimi klientami co dało mi do zrozumienia ze jeśli nie kupiłem motocykl u nich to będę czekał na naprawę niewiadoma ile a zresztą chu..J z taką gwarancja jak zepsuje ci się motocykl z drugiej strony polski to musisz na własny koszt dostarczyć go do serwisu
      J

      Odpowiedz
      • A co padło? Jak serwis odmawia przyjęcia do naprawy, to napisz do importera zapytanie o wskazanie na ich przedstawiciela, który ogarnia temat, bo ten najbliższy ma problem.

        Odpowiedz
  4. Olaf, dzięki za opinię … napisz coś więcej jak to z tym serwisem było, powiedzieli: „nie przyjmujemy takich napraw”?

    Odpowiedz
  5. Przegląd zrobisz niemal wszędzie za kasę u tych co sprzedają i naprawiają chińszczyznę. Tylko nie wbijają do książeczki tych „przeglądów”. Ogólnie to można zrezygnować z tych „serwisów”, a naciągnąć łańcuch, zmienić olej, dokręcić poluzowane śruby to we własnym zakresie i nie jest to trudne. Chyba że regulacja zaworów, to nie każdy potrafi.
    W „stolycy” serwis tych chińskich motorków jest na niezbyt wysokim poziomie. Robią tak , aby tylko zbyć i kasę od klienta wyrwać.

    Raz mi podłączyli tak, że z tyłu kierunkowskaz był odwrotnie podłączony. Skręcało się w prawo, to świecił lewy kierunkowskaz, co mogło doprowadzić do wypadku na mieście. Dobrze, że wcześnie zauważyłem. Ale 290 złotych sobie zaśpiewali.
    Albo regulacje gaźnika i zaworów tak zrobili, że motorek chodził gorzej niż przed „naprawą”.

    Odpowiedz
    • Książka serwisowa to Twój problem, a nie serwisu. To Ty masz chodzić za tym, żeby ten wpis był wykonany.

      Odpowiedz
    • Podobnie we Wrocławiu, wymienili olej, naciągneli na maxa łancuch (zero luzu) i ustawili gaźnik tak, że na zimnym w ogóle nie palił 🙂 i jakies 150zł w plecy za taką zabawę. Podziękowałem po pierwszym przeglądzie i następne przeglądy robie samodzielnie lub w normalnym sensownym warsztacie.

      Odpowiedz
  6. Nie zrobiłbym tego z jednego prostego powodu. Na zdjęciach wszystko wydaje się inne, niż jest w rzeczywistości. Gdy wybierałem swojego 125, przeglądałem wiele stron i spędziłem na tym z dwa tygodnie. Jedna wizyta w salonie dała mi dużo więcej i wystarczyła, by podjąć decyzję. Po przymiarkach, odpaleniach i dokładnym sprawdzeniu chyba z dwudziestu różnych motocykli, wybrałem Bartona Classica. Najbardziej mi odpowiadał. Zróbcie sobie taką wycieczkę, nie pożałujecie.

    Odpowiedz
    • ja zrobiłem sobie taką wycieczkę i wiem, że u mnie w miejscowości kiepsko składają…. . Nie wiadomo co zrobić. Kupić taki źle złożony czy kupić przez internet skazując się na kiepski serwis u mnie w mieście? A może w tej sytuacji nie kupować chińczyka?

      Odpowiedz
      • A co chcesz kupić i skąd jesteś?

        Odpowiedz
      • Zamów pojazd w firmie słynącej z tego, że wszystko co sprzeda jest na 200% dobrze poskładane. Ale dobry montaż też kosztuje ( robi go mechanik za 100 zł/godz, a nie darmowy praktykant).

        Odpowiedz
        • dobrze złożony moto jest w sklepie oddalonym ode mnie ok 80 km. Nie daleko, więc i na przegląd można do nich pojechać zamiast u siebie. Będzie to wiązać się z kosztem benzyny ale moto dla mnie jest do wycieczek głównie więc… no problem. Pozdrawiam

          Odpowiedz
  7. Co za bzdury, widać że gość nie wie o czym mówi.

    Cytat
    W tej samej ustawie jest napisane, że towar nie może być używany – jeśli zostanie użyty to może dokonać zwrotu jedynie powołując się na niezgodność towaru z umową (np. kupujemy motocykl który nie jeździ).

    Gdzie niby jest tak napisane? W którym paragrafie? Za takie teksty należy się zgłoszenie do UOKiK tej firmy bo to łamanie prawa.

    Każdy towar można zwrócić do 14 dni a dokładnie do 28 dni i nie ma znaczenia ile zrobił kilometrów.

    Odpowiedz
    • Do 14 dni mozesz zwrucic albo do 10 towar zakupiony przez internet ktore jest nienaruszony nieurzywany i niewypakowany itd a jak kupisz w polsce cokolwiek w sklepie to mozliwosc zwrotu daje tylko sklep ktory sie na to zgodzi wiec jak kupisz motocykl a po 50km Ci jednal nie spasuje to nie oddasz go za chiny ludowe po dobroci . Tylko powarzna wada uprawnia do takiego oddania pojazdu jesli reklamujesz z rekojmi ale i tak skonczy sie wszystko w sadzie

      Odpowiedz
    • Po pierwsze Hanno, artykuł był napisany przed zmianami, które weszły w życie (sprawdź pierwszy komentarz), po drugie – używany model nie możesz zwrócić do 14 dni.

      Odpowiedz
  8. Właśnie dogadałem się ze sprzedawcą internetowym na zakup motocykla. Myślę, że nie będzie sensacji ponieważ umówiliśmy się na odbiór osobisty.
    Będę miał tylko problem z serwisem. W firmie, która jest dealerem Junaka – tak podaje Junak na swojej stronie – usłyszałem, że nie będę mógł serwisować moto nie kupionego u nich. Chyba będę musiał zapytać firmę Almot o zdanie na ten temat.

    Odpowiedz
    • Jak nie masz mozliwosci go serwisowac to dramat tracisz gwarancje i lipa. Straszna parodia 😉

      Odpowiedz
    • Guzik prawda, taki problem zgłasza się do importera, który odpowiednio tłumaczy serwisowi zapisy umowy autoryzacji.

      Odpowiedz
    • Z tego co udało mi się dowiedzieć od Almotu, to umowy z serwisami i salonami sprzedaży jasno określają że na serwis czy naprawę gwarancyjną musi zostać przyjęty również pojazd kupiony w innym salonie.
      Wiadomo, że często serwisy tak mówią, abyś jednak kupił u nich a nie w internecie taniej.

      Odpowiedz
      • ja usłyszałem od sklepu miejscowego, że skorzystanie z gwarancji w ich punkcie wiąże się z tzw przejęciem przez nich gwarancji i opłatą dla mnie w związku z tym w wysokości 250 zł.

        Odpowiedz
    • Może i będziesz mógł tam serwisować, ale koszt takiej usługi może całkiem spory. Nie zdziw się, jak usłyszysz cenę za przegląd ZNACZNIE wyższą niż za serwis pojazdu kupionego u nich. Wtedy niższa cena zakupu okaże się , licząc wszystkie koszty, dużo wyższą od tej, jaką zapłaciłbyś kupując w tym konkretnym serwisie.

      Odpowiedz
  9. Hanna jak kupisz motocykl i nim trochę pojeździsz a potem zwrócisz bez powodu do salonu to Ci dam nobla i pomnik postawie 🙂 Jak nie masz pojęcia o prawie konsumenckim to nie mieszaj ludziom w głowach kropka

    Odpowiedz
  10. Co do stwierdzenia „Każda firma serwisowa, która ma podpisaną umowę na świadczenie usług serwisowych MUSI przyjąć pojazd na naprawę gwarancyjną. Po dokonaniu naprawy za tę usługę płaci odpowiedni właściciel marki i dosyła odpowiednia części.” to można to sobie wsadzić między bajki. Przykładem jest np serwis Bartona. Kupiłem motocykl przez internet. Przeglądy gwarancyjne jak najbardziej można było robić w innym serwisie, jednak jak musiałem podjechać z naprawą gwarancyjną, to serwis w którym nie kupowałem motocykla skwitował to tak, żebym sobie pojechał do Warszawy (drugi koniec polski dla mnie) naprawiać tam gdzie kupiłem i że oni nawet ręką nie ruszą. Po telefonach i emailach bezpośrednio do Bartona, cisza, nawet nie raczyli odpowiedzieć na pytania. Dopiero gdy zawiozłem motocykl do normalnego warsztatu/serwisu motocyklowego polecanego na forach potrafili się nim zająć i naprawić usterki, oczywiście już odpłatnie)

    Odpowiedz
  11. A jaki jest problem w tym, by kupić motocykl w serwisie/sklepie najbliższym od miejsca zamieszkania? Wszędzie ceny są negocjowalne. Można podejść do sprzedawcy motocykla jakim jesteśmy zainteresowani, pokazać mu jakie są ceny ,,w internecie” na identyczny pojazd. Na pewno kupisz na miejscu w cenie internetowej.

    Odpowiedz
    • A skąd ta pewność?
      Sprzedawca może życzyć Ci wszystkiego najlepszego i wysłać do internetu, z ceną którą tam znalazłeś a u niego jest jego cena i basta! Szczególnie jeśli wie, że jest jedynym w okolicy, który coś takiego sprzedaje.

      Pewności nigdy nie ma i nie będzie, sztuka polega na tym by się mądrze potargować, wtedy taki wydruk jest pomocny i może wpłynąć na sprzedawcę.

      Może ale nie musi.

      Odpowiedz
      • To zależy też od tego, czy importer ma jeszcze taki model na stanie. Skoro wiem, że np Romet Pony przyjechał do polski w ilości sztuk 30, 15 zeszło odrazu (na zamówienie) to zostało 15 na całą Polskę. Jaki jest sens zaniżać ceny wtedy?:)

        Odpowiedz
    • W większości przypadków, o ile to nie jest cena poniżej ceny zakupu – jest to możliwe 🙂

      Odpowiedz
  12. I jedyny w okolicy, który prowadzi serwis gwarancyjny, tak? Jeśli tak, to i tak może będziesz chciał/musiał skorzystać z jego usług. Dlatego lepiej ponegocjować cenę i kupić na miejscu, ale mieć pewność że będzie się zawsze mile witanym w serwisie, obsłużonym będzie się w pierwszej kolejności, dostanie się spory rabat za robotę i części. A jeśli motocykl kupisz gdzie indziej (czytaj: dałeś zarobić komuś innemu), to nie dziw się postawie : niech ten inny poprawia swoje błędy montażowe i naprawia to co sprzedał. Przelicznik jest prosty: dałeś komuś 5 tysięcy za poskładanie w dwie godziny sprzęta , a teraz chcesz żeby ktoś inny pół dnia poświęcił za 100 zł po to, żeby twój motocykl był sprawny ?

    Odpowiedz
    • Ooo! Polać mu, polać mu!

      Odpowiedz
    • tia, nie ma sensu się stresować i pojechać gdzieś indziej gdzie ktoś z chęcią zarobi. Że też takie czasy nastały gdzie ludzie nie chcą zarobić bo focha mają, że się u nich nie kupiło motocykla (nie przepłaciło np. 500 zł)

      Odpowiedz
      • chyba nigdy nie kupowałeś nic w Polmozbycie 🙂

        Odpowiedz
  13. ja chciałbym kupić motocykl przez internet ponieważ w mojej miejscowości jest on droższy o 500 zł niż w sklepie oddalonym ode mnie ok 400 km.
    Gdy zapytałem się w sklepie u mnie w miejscowości jak będzie w tej sytuacji z gwarancją to dowiedziałem się, że będzie to tzw przejęcie gwarancji czyli opłata 250 zł. Oprócz tego jak motocykl nie będzie kupiony u nich to okresowe wymiany oleju będą droższe, np zamiast 150 zł to 250 zł.
    Hmm….

    Odpowiedz
    • Odezwij się do Nas na kontakt@skuterymotocykle.pl -> może coś doradzimy 🙂

      Odpowiedz
    • Jak widzisz, potwierdza się to, co nieco wyżej napisałem. Pozornie tańszy zakup przez internet wyjdzie cię drożej, niż to z początku wygląda. Po prostu sklepom inernetowym czy marketom (Selgros, Media itp) opłaca się taniej sprzedać przez internet komuś, kto na pewno ze sprzętem nie przyjedzie na serwis czy do naprawy, bo
      1. Będzie za daleko
      albo też
      2. Sprzedawca serwisu nie prowadzi – bo z serwisu NIE MA DOCHODU (gdyby był z
      tego dochód, zachodnie sieci oferowałyby nie tylko pojazdy, ale i ich serwis) .
      Kupując ,,z daleka” albo w markecie czystą kasę dostanie sprzedawca , a brudną i nieopłacalną robotę, czyli naprawy ( w tym gwarancyjne) czy serwis spadnie na kogoś innego.
      Jeśli policzysz wszystkie koszty, jakie cię czekają, ten pozornie droższy zakup na pewno wyjdzie taniej. A i chyba warto wspierać lokalnego sprzedawcę , by było go stać na utrzymywanie serwisu

      Odpowiedz
      • Szczerze to przechodzi mi powoli chęć dania zarobić sprzedawcom chińskiego sprzętu 😉 Przełożę kupno motocykla na przyszły rok. Teraz są tzw. wyprzedaże więc nie opłaca się kupować i tak. Nie muszę chyba tego rozwijać bo każdy sprzedawca wie o co chodzi z wyprzedażą. Przynajmniej w mojej miejscowości.

        Odpowiedz
        • Ja wiem że jest „szał” na nowe. I fajnie wyjechać nowym z salonu, ale…
          W zasadzie teraz ludziska porobili prawka A i chcą sprzedać całkiem fajne sprzęty, z usuniętymi usterkami wieku dziecięcego. Dotarte już. Siadać i jeździć. Ostatnio widziałem Junaka 123 za 3500zł ? Rocznik 2015.
          Nie ma na co czekać, bo jak się okaże, że wtryskowce są droższe, to 125tki 2015/2016 będą sprzedawać w cenie za które je kupili.

          Kupując używanego zyskujesz podwójnie, niedość że tańsczy to jeszcze odchodza Ci przeglądy gwarancyjne. 5 x 200zł to jest 1000PLN, który możesz położyć na półkę aby w razie awarii mieć za co naprawić.

          Odpowiedz
          • W tym roku nie licz na wyprzedaże normalnych firm chyba, że firm kogucik. Od stycznia detaliczne ceny motocyklów będą mega atrakcyjne, więc nikt nie będzie na siłe zaniżał 🙂 My już się zatowarowaliśmy, bo wiemy, że sprzedamy towar na przyszły sezon po normalnych cenach i nie zaniżamy specjalnie 🙂

          • Różnica przy sprzedaży nowego i używanego polega na tym, że nowy ma cenę stałą, natomiast o cenie używki decyduje rynek, jak będzie ona kosmiczna, to właściciel będzie się bujał, dopóki nie obniży ceny. Na polskim rynku ciężko jest opchnąć używany markowy za dobrą cenę, a chiński czy tajwański, sprzedasz jak zejdziesz ostro z ceny. Przy tej ilości złomu ściąganego zza zachodniej granicy, zapomnij o cenach z salonu za używkę. To nie PRL, gdzie Polonez na giełdzie kosztował więcej niż w Polmozbycie.

  14. Warto, kupić taniej przez internet, olać tę całą gwarancję, i serwisować u znajomego Mietka w swoim mieście, wyjdzie dużo taniej, będzie porządnie zrobione, a zaoszczędzone środki na „firmowym serwisie” można zbierać na nowszy zakup następnego sprzęta.

    Odpowiedz
  15. kupiłem swojego benyco 40km od miejsca zamieszkania, szybka kalkulacja ile będzie mnie kosztował pierwszy przegląd (dojazd, zostawienie moto na cały dzień, ktoś musi mnie odebrać, ktoś musi mnie zawieźć następnego dnia) i stwierdziłem, że nie kalkuluje się. Padł licznik? Taniej zamówić przez net nowy niż jechać, reklamować, odebrać za jakiś czas. Bije opona? Nowej nie dostałbym od ręki, tylko musiałbym czekać na wymianę w serwisie. Olałem. Moto ma nakulane prawie 8tys i to były jedyne awarie jakie dotknęły BR125. Dodatkowa zaleta – jako całkowity laik nauczyłem się robić sam przy motorze.
    p.s. pozdrawiam jeżdżących o tej porze roku 🙂 Rześko z rana, od razu lepiej się pracuje 🙂

    Odpowiedz
    • Dzięki za pozdrowienia, ja akurat bujam się Bladem od Bartona. Ale masz rację jest rześko…:-) Aż tęsknie za moją szybą w Cruiserze. Dodaje jakieś 5 stopni 🙂

      Odpowiedz
  16. Beniamin, gratuluję układów z Bartonem. Który model Bladego testujesz?

    Odpowiedz
    • Jakich znowu układów?
      Testuję wersję podstawową. Dziś pierwsze 60km i silnik zongshena daje radę, zero wibracji.

      Odpowiedz
  17. Żartuję. Co do wyrobów Zongshenga to mam same pozytywne skojarzenia. Zresztą-czołowe koncerny europejskich marek motocyklowych już dawno poznało się na jakości produktów tej firmy (lub też, co nie jest wykluczone – tę jakość wymusiło) i zlecają tam produkcję ,,swoich” jednośladów.

    Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres email nie będzie publikowany

Możesz używać tagów HTML i następujących atrybutów: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>